Do napisania o bobrach zainspirował mnie tekst o gatunkach zwornikowych (kluczowych) i moje rozważania, czy w ogóle coś takiego istnieje. Współczesna ekologia i biologia konserwatorska wprowadzają koncepcje i terminy, których konsekwencją jest tendencja do uznawania niektórych gatunków za ważniejsze niż inne (takie jak gatunki zwornikowe/kluczowe, charyzmatyczne, sztandarowe, parasolowe etc.). Wszelkie próby szeregowania lub polaryzacji gatunków wzbudzają mój sceptycyzm, uważam bowiem (zgodnie z bliskim mi podejściem holistycznym), że wszystko wpływa na wszystko. Niemniej jednak trudno zaprzeczyć, że jedne gatunki wydają się silniej oddziaływać na swoje środowisko niż inne.
W naszych warunkach biogeograficznych kanonicznym przykładem takiego gatunku jest Castor fiber, czyli bóbr europejski. Ten największy w Europie gryzoń, prowadzący ziemnowodny tryb życia, pełni niekwestionowaną rolę inżyniera środowiska. Definiujemy tak gatunek (najczęściej należący do królestwa zwierząt), który tworzy, znacząco modyfikuje, utrzymuje lub niszczy siedlisko, przez co ma znaczący wpływ na biotop i biocenozę danego obszaru. W rezultacie inżynierowie ekosystemów są ważni dla utrzymania zdrowia i stabilności środowiska, w którym żyją. A ponieważ wszystkie organizmy wpływają na środowisko, w którym żyją, zaproponowano, aby termin „inżynierowie ekosystemów” był używany tylko dla gatunków zwornikowych, których zachowanie bardzo silnie wpływa na inne organizmy. I bóbr zdecydowanie do nich należy.
Bobry wzbudzają w różnych grupach społecznych i zawodowych duże, często skrajne emocje. Spór o jego rolę w środowisku trwa w najlepsze i gatunek ten ma zarówno licznych przeciwników, nawołujących do odstrzału, jak i (obawiam się, że dużo mniej licznych) obrońców, postulujących skuteczniejszą ochronę. Z jednej strony niedawno, bo 7 kwietnia obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Bobrów, z drugiej, media co i raz donoszą o postulatach ich eliminacji, bo samorządy nie radzą sobie z czynionymi przez te zwierzęta szkodami. Argumentem jest, że bobrów jest za dużo. A może to miejsca dla bobrów jest za mało?
Najpierw wytrzebić, potem przywrócić, czyli skutki zaburzenia naturalnej dynamiki populacji
Przez wiele stuleci bobry były gatunkiem szeroko rozpowszechnionym w Europie, także w Polsce. Jednak w XIX w. ich populacja została niemal całkowicie wytrzebiona ze względu na cenne futro, wykorzystywane głównie na kołnierze i kapelusze, kastoreum stosowane jako środek przeciwbólowy i składnik perfum czy mięso. Co ciekawe, łuskowaty ogon przyczynił się do zaklasyfikowania bobrów przez kościół katolicki jako ryb, a więc dozwolonych do spożycia w piątki i święta. Na początku XX w. liczebność bobrów europejskich była już ograniczona do około 1200 osobników, żyjących w ośmiu izolowanych populacjach. Po II wojnie światowej gatunek został uznany za wytrzebiony na terenie Polski.
Mniej więcej od połowy XX w., w konsekwencji początkowo mniej, z czasem bardziej skutecznych reintrodukcji, a także w wyniku migracji osobników ze wschodu, bóbr europejski rozszerzył zasięg występowania na obszar niemal całej Polski, z wyłączeniem wysokich gór (choć mamy świeże doniesienia medialne o kolonii bobrów w Tatrach, nad Morskim Okiem). Do końca zeszłego stulecia liczebność populacji, według różnych źródeł, sięgnęła od kilkunastu do ponad 20 tys. osobników, a w ciągu kolejnych 20 lat zwiększyła się kilkukrotnie (według różnych szacunków od 5 do nawet 10 razy).
Precyzyjna liczba osobników obecnie żyjących nie jest możliwa do określenia, ale dane GUS z 2020 r. mówią o 142,5 tys. osobników, co pokazuje ogólną skalę zjawiska. Również w innych częściach Europy reintrodukcje gatunku prowadzone w ostatnich dziesięcioleciach przyczyniły się do naturalnej ekspansji i powrotu bobra na znaczną część jego eurazjatyckiego zasięgu. Niedawny przegląd badań wskazuje, że populacja w Europie szacowana jest na co najmniej 1,5 miliona osobników [1], co oznacza 3,5 razy więcej niż w latach 90. XX w. oraz 2,5 razy więcej niż w roku 2002.
Czy o bobrze naprawdę wiemy już wszystko?
Badań i prac o bobrach opublikowano mnóstwo i wydaje się, że napisano o nich już wszystko, choć nadal wiele kwestii pozostaje nierozpoznanych, o czym świadczy chociażby nasza bezradność oraz nieumiejętne zarządzanie zasobami środowiska wobec ich rosnącej populacji. Wyczerpujący przegląd zagadnienia ukazał się w 2020 r. na łamach „WIREs Water”. Na podstawie grubo ponad 200 publikacji naukowych Brazier i współautorzy [2] szczegółowo przeanalizowali wpływ tych pożytecznych zwierząt na różne komponenty środowiska, w tym człowieka, wskazując także obszary, które nadal wymagają uzupełnienia naszej wiedzy. Z uwagi na ogrom publikacji pozwalam sobie posłużyć się tym przeglądem (i kilkoma innymi przekrojowymi pracami, w tym obszernym opracowaniem Czecha z 2010 r. [3]) bez powoływania się na autorów poszczególnych badań. Jednak wszystkim zainteresowanym zgłębieniem tematu polecam lekturę źródeł.
Bóbr a warunki hydro-geomorfologiczne, czyli inżynier środowiska
Wpływ działalności bobrów na geomorfologię i hydrologię wód jest widoczny gołym okiem, oczywisty i stosunkowo dobrze rozpoznany. Bobry budują tamy, dzięki którym regulują zasięg swojego terytorium, przy okazji modyfikując całe otoczenie. Do realizacji swoich funkcji ekologicznych wymagają zazwyczaj wód o umiarkowanym przepływie oraz odpowiedniej głębokości. Niska energia strumienia przy zmniejszonej częstotliwości wezbrań sprzyja budowaniu i utrzymywaniu się zapór, zatem aktywność tych zwierząt jest najczęściej ograniczona do cieków nie większych niż zaliczanych do piątego rzędu.
Tamy bobrowe blokują i spowalniają ruch wody, przyczyniając się do powstawania zbiorników wodnych i rozlewisk o zwiększonej retencji wód, osadów i składników odżywczych. Spowalniając przepływ wody, zmniejszają przepływy szczytowe. Regulują warunki hydrologiczne, magazynując wodę w okresach jej nadwyżki oraz uwalniając w czasie suszy. Zmiany hydrologiczne modyfikują procesy erozji i depozycji, oddziałując na profil podłużny i poprzeczny rzeki, prowadzą do zmian nachylenia dna koryta rzecznego, zwiększenia jego krętości (meandryczności) i poprawy łączności z równinami zalewowymi. Aby uzyskać dostęp do pożywienia i budulca, bobry drążą kanały poprzeczne przez równiny zalewowe, poprawiając ich łączność oraz strukturę i dynamikę geomorfologiczną.
Generalnie, z uwagi na złożoność procesów geomorfologicznych i hydrologicznych w zlewniach, modyfikujący wpływ działalności bobrów jest wieloczynnikowy i zróżnicowany. Jest również trudny do przewidzenia czy zamodelowania, ponieważ skutki są silnie uzależnione od warunków pierwotnych. Badania prowadzone w różnych obszarach globu, w różnych typach ekosystemów i różnych uwarunkowaniach biogeograficznych wskazują różną skalę, zasięg i zakres oddziaływań tam bobrowych. Nie zmienia to jednak faktu, że zwierzęta te mają niezwykłą zdolność przywracania zdegradowanych siedlisk, przekształcając małe, często zmodyfikowane przez człowieka strumienie w kaskadowe systemy zapór, rozlewisk i terenów podmokłych, przyczyniając się do zwiększenia mozaikowości środowiska, często odwracając skutki jego antropogenicznej homogenizacji.
Bóbr a jakość wód, czyli tama jak oczyszczalnia
Mniej oczywistą, a bardzo istotną funkcją tam jest zatrzymywanie ogromnych ilości materii, w tym sedymentów i biogenów, co znacząco przyczynia się do poprawy jakości wód w niższych partiach zlewni. Ilość materii retencjonowanej w konstrukcjach bobrowych jest zróżnicowana i zależna od bardzo wielu czynników, takich jak charakter i zasobność cieku, przepływ wody, a także wielkość czy wiek tamy (przy czym tamy stare zazwyczaj wykazują większą efektywność retencjonowania niż nowe).
Badania nad bobrami kanadyjskimi wskazują, że tempo akumulacji osadów w ich tamach może, w zależności od konstrukcji, wynosić od 2 do 40 centymetrów na rok [4], co jest spójne z wartościami średnimi akumulacji 5,4 cm/rok, podawanymi dla bobra europejskiego w Wielkiej Brytanii [5]. Pojedyncza tama może przetrzymywać nawet 100 ton osadów zawierających 16 ton węgla i 1 tonę azotu. Szacunki prowadzone dla sekwencji tam na rzece Chevral w Belgii podają wartość niemal 500 ton zdeponowanych tam osadów, co daje średnio ponad 70 kg osadu na każdy m2.
Razem z depozytem w tamach akumulowane są ogromne ilości pierwiastków, głównie azotu, fosforu i węgla, chociaż tutaj stosunki ilościowe są jeszcze trudniejsze do oszacowania. Wykazano na przykład, że stawy bobrowe są szczególnie skuteczne w wyłapywaniu azotanów, stąd uważa się, że mogą być one dobrym sposobem na ograniczanie ilości związków azotowych ze źródeł rozproszonych w krajobrazie rolniczym.
Tamy i stawy bobrowe mogą również pełnić rolę pochłaniaczy fosforu związanego z osadami. W przeglądzie dotyczącym wpływu bobrów na zawartość azotu i fosforu w stawach i w dole rzeki, poniżej siedlisk bobrowych, Rozhkova-Timina i współautorzy [6] przytaczają sprzeczne wyniki badań i ich silną zależność od indywidualnych warunków (kontekstu), co sugeruje potrzebę dalszych badań nad mechanizmami kontrolującymi zatrzymywanie składników odżywczych w tamach bobrowych. Tamy, niezależnie od swojej efektywności, działają trochę jak wielkie filtratory wody i stanowią swoisty magazyn materii organicznej i nieorganicznej, która w przypadku zniszczenia tamy zostaje ponownie uwolniona do środowiska.
Bóbr a inne organizmy wodne, czyli gatunek zwornikowy
Oddziaływanie bobrów na warunki geomorfologiczne i hydrologiczne pociąga za sobą przebudowę siedlisk, a w konsekwencji zasiedlających je biocenoz. Działanie siedliskotwórcze bobrów jest jedną z ich ważniejszych funkcji, pozwalającą na zaliczenie go do tak zwanych gatunków kluczowych (zwornikowych). Gatunek taki warunkuje istnienie innych gatunków, jest niezbędny do zapewnienia prawidłowego funkcjonowania całego ekosystemu. Jeżeli, zgodnie z definicją, usunięcie gatunku kluczowego powoduje znaczące przekształcenie ekosystemu, można założyć, że nie inaczej będzie w sytuacji jego przywrócenia.
Spowolnienie przepływu wody, zwiększenie powierzchni terenów wodnych i bagiennych, przekształcenie ekosystemów lotycznych w lentyczne, zwiększenie łączności poprzecznej rzeki i terenów zalewowych, zmiana charakterystyki podłoża – wszystko to prowadzi do zwiększenia mozaiki siedlisk z ogromną liczbą nowych nisz ekologicznych, a w konsekwencji do wzrostu różnorodności biologicznej. W stawach bobrowych i zastoiskach rozwija się roślinność typowa dla ekosystemów wód stojących.
Na terenach zabagnionych, na skutek zwolnienia przepływu i zwiększenia powierzchni zalewowej, rozwija się roślinność bagienna. Sprzyja temu zwiększony dostęp światła w wyniku przerzedzenia drzewostanu oraz większa stabilizacja podłoża przy zwolnionym przepływie. Z czasem akumulacja osadów związana z budową tam może prowadzić do zanikania stawów bobrowych i ich przekształcania w łąki o zmiennym uwilgotnieniu i dużym bogactwie gatunkowym, zasiedlane przez trawy, krzewy i turzyce, a na późniejszych etapach sukcesji także roślinność drzewiastą.
Wzrost zmienności warunków przepływu, głębokości wody, charakteru substratu dna, dostępności tzw. gruzu drzewnego (ang. woody debris) oraz makrofitów sprzyjają zwiększeniu różnorodności makrobezkręgowców bentosowych. Tamy i żeremia, dzięki swojej złożonej konstrukcji, zapewniają schronienie przed drapieżnikami, oferują miejsca rozrodu i rozwoju, a także żerowania, szczególnie dla gatunków żywiących się materiałem drzewnym (ksylofagów) oraz organizmami epiksylicznymi. Zwiększona retencja cząstek organicznych sprzyja pojawianiu się zbieraczy i rozdrabniaczy. Konstrukcje zapewniają również miejsca przyczepu organizmów filtrujących.
Dzięki temu budowle bobrowe charakteryzują się większą liczebnością, biomasą, zagęszczeniem, produktywnością, bogactwem oraz różnorodnością taksonomiczną makrofauny bezkręgowej niż na przykład stawy czy wolno płynące strumienie. Można powiedzieć, że taka tama czy żeremie aż się gotuje od życia biologicznego, stanowiąc swoisty mikro-hotspot różnorodności taksonomicznej. Ponadto makrobezkręgowce bentosowe stanowią pożywienie dla wielu gatunków ryb, płazów, gadów i ptaków, co przy zwiększonej ich liczebności czyni ten obszar szczególnie atrakcyjnym.
Pozytywny wpływ bobrów obserwowano również w przypadku ryb. Konstrukcje bobrowe, dzięki zwiększeniu heterogeniczności siedlisk, zapewniają większą dostępność miejsc tarliskowych, miejsc lęgu i rozwoju młodych osobników czy odpoczynku gatunków migrujących. Oferują refugia przed niżówkami, wysokimi przepływami, ekstremalnymi temperaturami oraz drapieżnikami. Zasiedlenie tam przez liczną makrofaunę bezkręgową zapewnia dostępność bazy pokarmowej rybom.
Badania wskazują na wzrost przeżywalności, zwiększone tempo wzrostu, biomasy, zagęszczenia, produktywności, bogactwa gatunkowego oraz różnorodności zespołów ichtiofauny w miejscach przekształconych przez działalność bobrów. Obfitość ryb sprawia, iż środowisko życia bobra jest bardzo chętnie zasiedlane i odwiedzane przez wydry, norki, czaple, bociany i inne rybożerne gatunki zwierząt.
Interesujące są badania nad wpływem tam bobrowych na szlaki migracyjne ryb wędrownych. Istnieją dowody na to, że obecność tam modyfikuje drogi migracji ryb łososiowatych w obrębie sieci rzecznych, chociaż wpływ ten jest zależny od lokalizacji i zaznacza się głównie w systemach o niskim nachyleniu i niskiej energii przepływu.
Pisząc do „Wodnych Spraw”, skupiam się przede wszystkim na organizmach wodnych, jednak trzeba mieć na uwadze, że równie dużo, jak nie znacznie więcej, dostępnych jest badań i dowodów na ogromny wpływ, jaki bobry wywierają na ssaki, ptaki czy płazy. To, nomen omen, temat-rzeka, opatrzony całym mnóstwem fascynującej literatury. Jako podsumowanie, można przytoczyć wyniki metaanalizy 63 publikacji naukowych, dotyczących wpływu bobrów na różnorodność biologiczną, dokonanej przez Stringera i Gaywooda w 2016 r. na łamach „Mammals Review” [7].
Autorzy przeanalizowali publikacje, w których wykazano pozytywny, neutralny lub negatywny wpływ bobrów kanadyjskiego i europejskiego na liczebność gatunkową lub różnorodność organizmów, w tym roślin i różnych grup zwierząt (makrobezkręgowców wodnych i lądowych, ryb, płazów, gadów, ptaków i ssaków). Dla bobra europejskiego wpływ negatywny stwierdzono zaledwie w 6% przypadków i dotyczył on jednej publikacji, opisującej spadek liczebności lokalnej populacji bielika (Sylvia communis) po reintrodukcji bobra w Danii. Wpływ pozytywny stwierdzono natomiast aż w 88% przypadków, co potwierdza ogromną rolę bobra jako gatunku zwornikowego.
Bóbr a człowiek, czyli szkodnik czy pożytecznik?
Rosnąca populacja bobra i jego coraz częstsza obecność, a przede wszystkim skutki działalności, nie pozostają bez wpływu na człowieka. I jak zostało wskazane już na początku tekstu, stosunek do bobra może być bardzo zróżnicowany. Badania stosunku miejscowej ludności do bobrów wskazują, że są one często postrzegane pozytywnie w odniesieniu do usług ekosystemowych regulacyjnych lub kulturowych, ale negatywnie w kontekście usług zaopatrzeniowych. Pozytywne postrzeganie bobra wiąże się przede wszystkim z jego działalnością renaturyzacyjną i regulacyjną, i jest szczególnie doceniane przez przyrodników, ale również amatorów tzw. turystyki przyrodniczej (ang. wildlife tourism), która ostatnio zyskuje na popularności.
Negatywny stosunek do bobra, z oczywistych względów, wykazują przede wszystkim te grupy społeczne czy zawodowe, dla których działania tych zwierząt przynoszą szkody. Dwa najczęstsze problemy związane z bobrami to podtopienia i powodzie (z całą gamą ich skutków) oraz uszkodzenia drzew. Z tego względu negatywny wpływ bobrów dotyka głównie rolnictwo, leśnictwo i gospodarkę wodną.
Z jednej strony, gatunek ten podlega ochronie prawnej (co prawda częściowej, ale jednak), z drugiej, coraz częściej postulowane jest zniesienie tej ochrony, a nawet podjęcie działań redukujących liczebność populacji. Mało humanitarne sposoby rozwiązywania problemu na drodze niszczenia tam czy odstrzału okazują się kompletnie nieskuteczne. Zniszczone tamy i żeremia są natychmiast odbudowywane kosztem kolejnych ściętych drzew.
Okazuje się, że pozostawienie w spokoju starych konstrukcji bobrowych przynosi mniejsze szkody w środowisku niż stymulowanie ich odbudowy przez burzenie. Ponadto rozbiórka tamy wiąże się z uwolnieniem ogromnych ilości sedymentów i biogenów w niej zretencjonowanych. Odstrzał również okazuje się mało skuteczny, bowiem wyeliminowane osobniki pozostawiają niszę, na którą natychmiast znajduje się wielu chętnych. Biorąc pod uwagę, że roczny przyrost populacji w Polsce szacuje się na kilka do kilkunastu procent [3], kandydatów na nowe miejsce nie brakuje. I cały proces zaczyna się od początku.
Bobry żyły z nami i obok nas od tysiącleci, zmieniając środowisko zgodnie ze swoimi potrzebami. Jedne grupy organizmów na tym „zyskiwały”, inne „traciły” (i celowo stosuję tu cudzysłowy, aby podkreślić antropocentryczność tych terminów). Na tym polega ekologia w podręcznikowym jej rozumieniu. Człowiek najpierw traktował bobry jako źródło korzyści dla siebie, potem je wytępił, a następnie z sukcesem reintrodukował. A dziś dziwi się nieprzewidywalnym i niejednoznacznym skutkom tej reintrodukcji, próbując (dość nieudolnie) regulować zjawiska i procesy, których dynamikę sam zaburzył.
W wielu krajach, które doświadczyły podobnych problemów na skutek nadmiernego wzrostu populacji bobra, opracowywane są sposoby mitygacji działań tych pożytecznych, acz bezceremonialnych zwierząt. Postarajmy się popatrzeć na bobry nie jak na szkodniki dewastujące ludzkie wysiłki na rzecz ujarzmienia przyrody, ale jako naprawiaczy tego, co człowiek w naturze zepsuł. Zwierzęta te mają ogromny wkład w przywracanie ekosystemom ich naturalnych struktur i funkcji, i to bez dodatkowych nakładów finansowych na renaturyzację. Wykorzystajmy tę zdolność wszędzie tam, gdzie to możliwe. A gdzie niepożądane, zawsze możemy skorzystać z odszkodowań. Może i kosztownych, ale chyba nie bardziej niż nakłady konieczne na renaturyzację wód.
Autor zdjęcia: Tomasz Modry
W pracy korzystałam m.in. z publikacji:
[1] Halley D.J., Saveljev A.P. Rosell F., 2021. Population and distribution of beavers Castor fiber and Castor canadensis in Eurasia. Mammal Review, 51: 1–24.
[2] Brazier R.E., Puttock A., Graham H.A., Auster R.E., Davies K.H., Brown C.M.L., 2021. Beaver: Nature’s ecosystem engineers. WIREs Water, 2021;8:e1494.
[3] Czech A. 2010. Bóbr – Budowniczy i inżynier. Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych, Kraków
[4] Butler D.R., Malanson G.P., 1994. Beaver Landforms. The Canadian Geographer, 38(1): 76–79.
[5] Puttock A., Graham H.A., Carless D., Brazier R.E., 2018. Sediment and nutrient storage in a beaver engineered wetland. Earth Surface Processes and Landforms, 43(11): 2358–2370.
[6] Rozhkova-Timina I.O., Popkov V.K., Mitchell P.J., Kirpotin S.N., 2018. Beavers as ecosystem engineers—A review of their positive and negative effects. IOP Conference Series: Earth and Environmental Science, 201(1): 1–11.
[7] Stringer A.P., Gaywood M.J., 2016. The impacts of beavers Castor spp. on biodiversity and the ecological basis for their reintroduction to Scotland, UK. Mammals Review 46: 270–283.