W ostatnich tygodniach na wybrzeżach Rugii i innych bałtyckich plażach znaleziono kilkadziesiąt martwych fok szarych – jednego z najbardziej charakterystycznych i chronionych gatunków Bałtyku. Ich masowa śmierć wywołała poruszenie wśród mieszkańców i organizacji ekologicznych, które próbują ustalić, co stoi za tym tragicznym incydentem. Czy to skutek działalności człowieka, zmian klimatycznych, czy może naturalnych procesów w ekosystemie? Najnowsze badania zaczynają odkrywać kulisy tej niepokojącej sprawy.
Dziesiątki martwych fok w okolicach Rugii
Na niemieckich plażach w okolicach Rugii od października znaleziono 44 martwe foki szare, co stanowi poważny cios dla lokalnej populacji tego gatunku, szacowanej na około 200 osobników. Oznacza to, że straty obejmują aż 20 proc. populacji w tym rejonie. Większość martwych zwierząt odkryto w miejscowościach Haken bei Thiessow, Lobbe i Zicker, na południowo-wschodnim wybrzeżu wyspy. Stan rozkładu ciał wskazuje, że śmierć fok miała miejsce w różnych odstępach czasu, rozciągając się na wiele dni. Tragedia ta budzi poważne obawy co do przyczyn tak dużej liczby zgonów w krótkim czasie.
Pierwsze hipotezy – choroby zakaźne i wpływ człowieka
Początkowo przypuszczano, że masowa śmierć fok mogła być wynikiem chorób zakaźnych, takich jak ptasia grypa, lub innych negatywnych czynników środowiskowych. Wśród potencjalnych przyczyn rozważano również presję antropogeniczną, w tym zatrucia chemiczne czy skutki prac budowlanych związanych z instalacją farm wiatrowych na Bałtyku.
Jednak Ministerstwo Środowiska zdementowało te spekulacje. Jak poinformowano, wyniki przeprowadzonych autopsji nie wskazują na choroby zakaźne ani bezpośredni wpływ człowieka, takie jak zatrucia chemiczne czy zanieczyszczenie środowiska. Przyczyny śmierci fok nadal pozostają niewyjaśnione, co nasila obawy i rodzi kolejne pytania o mechanizmy odpowiedzialne za tę tragedię.
Czy foki mogły utonąć?
Przełomowe ustalenia w sprawie masowej śmierci fok szarych dostarczyły badania przeprowadzone przez Niemieckie Muzeum Morskie w Stralsund oraz Uniwersytet Weterynaryjny TiHo w Hanowerze. Eksperci dokonali sekcji jedenastu martwych fok, które znaleziono na wybrzeżach Rugii, ujawniając, że najbardziej prawdopodobną przyczyną ich śmierci było utonięcie.
Choć przypadki utonięcia u ssaków morskich mogą wydawać się nietypowe, wyniki badań sugerują, że zwierzęta te mogły paść ofiarą tzw. przyłowu, czyli przypadkowego złapania w sieci rybackie. Nie wyklucza się jednak również celowego zwabienia fok. Charakterystyczne objawy potwierdzające tę hipotezę obejmują krwiaki w okolicach głowy, szyi i płetw, połamane wibrysy, otarcia na głowie oraz płetwach, a także wyraźnie zaczerwienione, wyłupiaste oczy. Ponadto badania histologiczne wykazały obecność resztek pożywienia w płucach, co wskazuje na scenariusz, w którym zwierzęta wpadają w sieci podczas żerowania, po czym, z powodu niemożności wynurzenia się, toną.
Denkinger, jeden z badaczy zaangażowanych w dochodzenie, wskazuje, że brak bezpośrednich dowodów, takich jak obecność fok w sieciach, utrudnia jednoznaczne potwierdzenie przyłowu jako przyczyny śmierci. Niemniej jednak, lokalizacja i czasowe zbieżności wskazują na związek z pułapkami rybackimi w rejonie Thiessow, które były obiektem szczegółowych badań. Dotychczasowe kontrole tych pułapek nie dostarczyły jednoznacznych dowodów, jednak liczba martwych fok w regionie wciąż rośnie, co sugeruje, że problem może być bardziej złożony.
zdj. główne: A_Different_Perspective / pixabay