Globalne ocieplenie coraz bardziej daje się we znaki, a straty, które powoduje, są coraz większe i bardziej kosztowne. Jaką w związku z tym politykę klimatyczną prowadzi jedno z największych i najbardziej rozwiniętych państw świata – USA? Jak będzie ona wyglądać w najbliższej przyszłości? Czy jeśli prezydentem zostanie Donald Trump obowiązujące obecnie regulacje pozostaną w mocy?
Kryzys klimatyczny i porozumienie paryskie
Naukowcy, którzy sporządzili najnowszy raport IPCC, ostrzegają, że to ostatnia chwila na przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu. W dokumencie tym potwierdzają, że to człowiek w głównej mierze odpowiada za wzrost temperatury na Ziemi. Przy spisywaniu pierwszego raportu nie zostało to przedstawione w tak stanowczy i bezdyskusyjny sposób. Teraz jednak jest zjawiskiem niezaprzeczalnym i potwierdzanym w wielu środowiskach naukowych. Dokument AR6 donosi również, że już teraz, przy wzroście globalnej temperatury o 1,1°C, na świecie zachodzą największe na przestrzeni wieków zmiany. Są to chociażby rosnące poziomy mórz i oceanów, coraz bardziej ekstremalne zjawiska pogodowe czy szybko zanikająca pokrywa lodowa. Podkreślono również bezpośredni wpływ zachodzących zmian na społeczeństwo, wymieniając niedobór wody, rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, pogorszenie produktywności rolnictwa czy też przymusowe przesiedlenia ludności.
W celu zatrzymywania postępującego globalnego ocieplenia, w roku 2015 zawarto porozumienie paryskie, które łącznie ratyfikowało 195 państw. Zobowiązały się one do spełnienia narzuconego wymogu, czyli zatrzymania wzrostu średniej temperatury powietrza na świecie dużo poniżej 2°C względem poziomu z czasów przedprzemysłowych oraz podjęcia wszelkich starań, by nie przekroczyć 1,5°C. Aby było to możliwe, należy przede wszystkim ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. Jest to kluczowy element, ponieważ to on w największym stopniu wpływa na globalne ocieplenie. Jak podkreślają naukowcy, średnia temperatura powietrza na Ziemi wyższa nawet o ułamek stopnia może przyczynić się do zintensyfikowania zagrożeń atmosferycznych.
Donald Trump i jego reakcja na globalne ocieplenie
W Stanach Zjednoczonych w 2021 r. doszło do zmiany na stanowisku prezydenta kraju, a to wiązało się z modyfikacjami w polityce klimatycznej tego państwa. Osobą, która przyczyniła się w znaczącym stopniu do zmniejszenia zainteresowania jakością środowiska naturalnego, był Donald Trump, który sprawował urząd prezydenta w latach 2017-2021. Już w pierwszym roku kadencji wyraźnie podkreślał swoje stanowisko w sprawie paktu zawartego w Paryżu: Poczynając od dzisiaj, USA całkowicie wstrzymuje wprowadzanie w życie niewiążącego porozumienia paryskiego oraz drakońskich finansowych i gospodarczych obciążeń, jakie umowa ta nakłada na nasz kraj.
Eksperci opisują Trumpa jako klimatycznego denialistę, a więc osobę zaprzeczającą faktom naukowym. W swoich wypowiedziach regularnie bagatelizuje wnioski wysuwane przez badaczy. Często jego wystąpienia zawierają postprawdę, a główny nacisk kładziony jest na aspekt emocjonalny, a nie na merytorykę i dowody naukowe. W 2014 r. opublikował w internecie własną wypowiedź: Jest późny lipiec, a w Nowym Jorku mamy naprawdę zimno. Gdzie, do diabła, jest GLOBALNE OCIEPLENIE??? Potrzebujemy nieco przyspieszenia! To obecne ZMIANY KLIMATU.
Donald Trump w podejściu do polityki środowiskowej reprezentuje myśl etnocentryczną. Wszelkie konieczne zmiany, w tym redukcję gazów cieplarnianych, postrzega jako zagrożenie dla gospodarki Stanów Zjednoczonych i ich pozycji na rynku światowym. Kilkakrotnie powtarzał też, że globalne ocieplenie wymyślili Chińczycy, by osłabić amerykańską gospodarkę. Przez 4 lata jego kadencji najważniejsze stanowiska urzędowe zostały obsadzone negacjonistami klimatycznymi. Poza tym zniesiona została ustawa zapewniająca dostęp do czystej wody pitnej, uchylono również Plan Czystej Energii oraz zliberalizowano regulacje dotyczące emisji spalin samochodowych. Administracja Trumpa efektywnie ograniczała możliwości budżetowe instytucjom i organizacjom ekologicznym. W tym czasie beneficjentami znacznych środków stały się firmy zajmujące się wydobyciem paliw kopalnych.
Polityka klimatyczna USA i prognozy
Stany Zjednoczone są znaczącym elementem globalnej zmiany. Dzięki swej pozycji mogą wpływać na gospodrakę w skali całego świata. Lekceważenie międzynarodowych porozumień nie zachęca innych przywódców do respektowania swoich zobowiązań. Kolejną palącą kwestią jest wsparcie szeregu instytucji naukowych, które przez szerzenie teorii spiskowych mogą tracić dochody z dotacji.
Ostatnie lata w amerykańskiej polityce klimatycznej były bardziej optymistyczne i dają nadzieję na dalsze działania proekologiczne. Administracja Joe Bidena wprowadziła rewolucyjną ustawę Inflation Reduction Act, która poświęcona jest planowaniu inwestycji w odnawialne źródła energii i pojazdy elektryczne. Na tę inicjatywę przeznaczono budżet w wysokości 369 mln dol., rozłożone na okres 10 lat. Ma to wydatnie pomóc w osiągnięciu celów porozumienia paryskiego.
Pierwszy dzień kwietnia okazał się najgorętszym w ciągu ostatnich 30 lat, co jeszcze bardziej podkreśla konieczność jak najszybszego podejmowania działań prowadzących do poprawy sytuacji klimatycznej. Do tego niezbędne są stanowcze działania rządu amerykańskiego. Decyzje prezydenta Bidena dały nadzieję na kolejne pozytywne zmiany, jednakże najnowsze sondaże informują o wysokim prawdopodobieństwie wygranej Trumpa w najbliższych wyborach prezydenckich w USA. Czy wtedy politykę klimatyczną Stanów Zjednoczonych czeka kolejna rewolucja? Upolitycznianie zagadnienia globalnego ocieplenia i dalsze odchodzenie od postanowień porozumienia paryskiego jest bardzo prawdopodobne.