Za nami połowa wakacji. Wielu z nas ruszy na urlopy znacznie później, gdy złota polska jesień ustąpi miejsca szarugom, a ceny kwater i przelotów wyraźnie spadną. Bez względu na to, kiedy odwiedzimy białe plaże i rafy koralowe, warto pamiętać, czego NIE wolno przywozić z pobytu nad morzem.
Od kilku lat na polskich lotniskach i kołowych przejściach granicznych konfiskuje się przede wszystkim paramedykamenty z koników morskich, martwe i żywe okazy koralowców oraz pamiątki i wyroby kulinarne z zębów i skór rekinów. To ich przywozi się z wakacji najwięcej, to one są najłatwiej identyfikowane przez służby celne, a jednocześnie ich przewóz oraz handel nimi są ściśle reglamentowane na mocy tzw. Konwencji Waszyngtońskiej, czyli Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (ang. Convention on International Trade in Endangered Species of Wild Fauna and Flora, CITES). Gatunki ujęte w Konwencji są czasem nazywane gatunkami CITES.
Pamiętajmy, że przewóz oraz działalność handlowa, która narusza Konwencję Waszyngtońską i pozostałe przepisy UE w zakresie transgranicznej ochrony flory i fauny jest przestępstwem, a nie tylko wykroczeniem o znikomej szkodliwości społecznej. Winny podlega zatem karze pozbawienia wolności do lat 5 albo wysokiej grzywnie [1].
Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre równiejsze od innych
Prawo międzynarodowe (CITES) chroni dziko występujące populacje zwierząt i roślin poprzez kontrolę, monitoring i ograniczanie międzynarodowego handlu nimi, ich rozpoznawalnymi częściami i produktami pochodnymi. Stanowi fundament międzynarodowej współpracy na rzecz likwidacji (a przynajmniej ograniczenia) nielegalnego handlu okazami zagrożonymi wyginięciem i podnoszenie świadomości na temat presji człowieka na dziko żyjące gatunki roślin i zwierząt. Polska ratyfikowała przystąpienie do konwencji CITES 12 grudnia 1989 r., a wprowadziła ją do krajowego systemu prawnego 12 marca 1990 r. Organem dbającym o przestrzeganie Konwencji Waszyngtońskiej w Polsce pozostaje minister właściwy do spraw środowiska, a funkcję Organu Naukowego Konwencji w Polsce pełni Państwowa Rada Ochrony Przyrody.
Organizmy żywe oraz produkowane z nich pamiątki, zależnie od walorów konserwatorskich, podzielono na trzy kategorie, różnicując wysokość kar za plądrowanie dzikich populacji oraz nielegalny przewóz do innych państw [2, 3].
Załącznik I Konwencji wskazuje gatunki (niekiedy całe rodzaje i rodziny) najbardziej zagrożone wyginięciem – obrót nimi dopuszczony bywa sporadycznie i jedynie w wyjątkowych okolicznościach (w praktyce tylko dla naukowców, aktywistów i funkcjonariuszy służb specjalnych zajmujących się ratowaniem tychże gatunków). Jak łatwo się domyślić w załączniku tym ujęte są największe osobliwości flory i fauny, takie jak małpy człekokształtne, wielkie koty, kawior z dzikich jesiotrowatych, niektóre orchidee, kaktusy czy rośliny owadożerne.
Załącznik II obejmuje gatunki, które mogą szybko zanikać, a nawet całkowicie wyginąć, o ile obrót nimi nie będzie skutecznie reglamentowany w skali międzynarodowej. W załączniku tym umieszcza się również rośliny, zwierzęta oraz sporządzone z nich produkty niemożliwe do łatwego odróżnienia od ich rzadszych krewniaków z załącznika I, np.: dziko rosnący wszechlek żeńszeń (żeńszeń właściwy, lekarski) z Federacji Rosyjskiej, żeńszeń pięciolistkowy z Ameryki Płn. (uprawny i dziki), wiele korali madreporowych, ryb akwariowych, jaszczurek i salamander, papug czy bażantów – podobnych do gatunków wymarłych w stanie dzikim, produkty z żarłacza białego Carcharodon carcharias.
Załącznik III wylicza zwierzęta oraz rośliny uznane przez jedno z państw-stron Konwencji jako chronione w granicach jego jurysdykcji (niedopuszczone zupełnie do pozyskiwania lub o mocno reglamentowanej eksploatacji), a których ochrona będzie bardziej efektywna przy współpracy z pozostałymi stronami Konwencji, np.: antylopa sitatunga Tragelaphus spekii, leniuchowiec krótkoszyi, Choloepus hoffmanni, futro i cybet z cywety afrykańskiej Civettictis civetta.
Nie tylko CITES reguluje handel gatunkami
Szereg ryb i owoców morza podlega ochronie międzynarodowej również na mocy Globalnych Ram Ochrony Bioróżnorodności Kunming-Montreal oraz przegłosowanej 12 lipca br. Ustawy o odtworzeniu przyrody (ang. Nature Restoration Law). Dotyczy to zwłaszcza:
- węgorzy europejskich jako jedynych ryb katadromicznych Europy;
- wszystkich dzikich jesiotrokształtnych Acipenseriformis;
- większości ryb chrzęstnoszkieletowych (rekinów, płaszczek oraz chimer);
- wszystkich koników morskich Hippocampus;
- latimerii;
- wszystkich żółwi morskich Chelonidae;
- morsów, słoni morskich, fok mniszek, kotików;
- diugonii i manatów;
- drobnych waleni;
- niektórych szkarłupni, zwłaszcza strzykw Holothuria;
- mięczaków (przede wszystkim przydaczni Tridacna, skrzydelników olbrzymich Strombus gigas oraz łodzików Nautilus);
- koralowców (koralowców czarnych Antipatharia, korali szlachetnych Corallium spp, korali niebieskich Heliopora coerulea, korali twardych Scleractinia, organeczników Tubiporidae) i stułbiopławów (Milleporidae oraz Stylasteridae) do celów akwarystycznych.
Długa droga do Arki Noego
W przypadku żywych osobników zwierząt lub roślin sama konfiskata jeszcze nie oznacza ich uratowania. Po zakończeniu śledztwa mogą być zwrócone importerowi jako dowód przestępstwa. Do czasu wyjaśnienia sprawy trzeba jednak je pielęgnować. To trudne z wielu powodów. Większość z nich odłowiono lub pozyskano wbrew prawu, pokątnie, stresując je lub okaleczając. Dalszy transport powoduje kolejne uszkodzenia. Skonfiskowane okazy trzeba poddać kwarantannie oraz leczeniu. Jeżeli to nie pomoże, a ryzyko przeniesienia niebezpiecznych szkodników i chorób do państwa konfiskaty pozostaje wysokie, to słabe i chore osobniki poddaje się komisyjnemu uśmierceniu.
Drugim problemem bywają omyłkowe konfiskaty roślin, zwierząt oraz ich pochodnych w pełni lub połowicznie legalnych, ale łatwych do pomylenia z ich krewniakami objętymi załącznikami CITES.
Nieznajomość prawa nie chroni przed karą
Ta zasada starożytnych Rzymian panuje dziś praktycznie na całym świecie. Sporo podróżnych chyba przespało lekcje biologii, a teraz zakłada, że przepisy odnoszą się tylko do żywych, „wyższych” zwierząt, jako istot czujących ból.
W rzeczywistości prawa CITES regulują również transport roślin (w tym ich organów, tj. nasion, cebul itp.), zwierząt „niższych” (zwłaszcza coraz popularniejszych w naszych akwariach strzykw, koralowców i stułbiopławów), tudzież wszelkiego rodzaju wyrobów z organizmów żywych, w tym trofeów myśliwskich i wędkarskich, ubrań z wełny cziru (antylopy tybetańskiej) lub wikunii, narzędzi, instrumentów muzycznych, masek, precjozów i dewocjonaliów z ciosów słonia, zębów rekina czy kłów morsa, a także „medykamentów” (nie tylko wciąż chętnie zażywanych u nas „supli” z pławikonika japońskiego, lecz także przeżywającego renesans popularności sadła z niedźwiedzi, wilków i dzikich kotów).
Winni przewozu lub obrotu handlowego żywymi okazami podlegają w Polsce karze więzienia do lat pięciu albo karze grzywny. W niektórych państwach wymiar sprawiedliwości jest znacznie surowszy.
Złote zasady odpowiedzialnego podróżnika
Obecnie za największe zagrożenia dla przyrody uznaje się zmianę klimatu, utratę siedlisk oraz inwazje gatunków obcych. Tym niemniej stare, „dobre” kłusownictwo i przemyt pozostają ważnymi przyczynami zaniku wielu roślin i zwierząt, będących obiektem pożądania turystów.
Najogólniejszą zasadę odpowiedzialnego, szanującego dziką przyrodę, własny czas i fundusze podróżnika można sformułować: „Nie jesteś specjalistą od identyfikacji pamiątek (np. skóry etui czy drewna gitary) – nie przywoź wcale! Wybierz inną, bezpieczną pamiątkę!”. Zawsze informuj sprzedawcę, że chciałbyś wywieźć dany przedmiot za granicę. Pytaj, czy nie będziesz miał problemów z tego tytułu. Nie zadowalaj się lakonicznym: „Nie będzie problemu!”. Zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza. W razie wątpliwości można zwrócić się z zapytaniem do polskiej Izby Administracji Skarbowej, urzędu celno-skarbowego, ewentualnie Ministerstwa Klimatu i Środowiska, jak najdokładniej charakteryzując wszystkie okoliczności sprawy (państwo, rodzaj pamiątki, deklarowany przez sprzedawcę gatunek, pozostałe dane od sprzedającego).
Kto lubi prawne rozważania, może na bieżąco sprawdzać strony CITES oraz regulaminy przewoźników. Warto również wchodzić na strony o bardziej popularnym charakterze, tworzone przez ministerstwa, GDOŚ oraz niektóre polskie ogrody botaniczne lub zoologiczne [4-7]. Przepisy dotyczące przewozu przez granicę Wspólnoty Europejskiej można znaleźć w:
- rozporządzeniu Rady (WE) nr 338/97 z dnia 9 grudnia 1996 r. w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory w drodze regulacji handlu nimi;
- rozporządzeniu Komisji (WE) Nr 865/2006 z dnia 4 maja 2006 r. ustanawiającym przepisy wykonawcze do rozporządzenia Rady (WE) nr 339/97 w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory w drodze regulacji handlu nimi;
- rozporządzenie Komisji (UE) 2023/9660 z dnia 15 maja 2023 r. zmieniające rozporządzenie Rady (WE) nr 338/97 w celu uwzględnienia zmian przyjętych na 19. posiedzeniu Konferencji Stron Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem – lista gatunków zagrożonych wyginięciem.
Przepisy krajowe regulujące postanowienia przepisów UE znajdują się w Ustawie z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz.U. Nr 92,poz. 880 z późn. zm.).
Siła złego na jednego!
Ktoś powie „Oj tam, oj tam! Co złego się stanie, jak wezmę sobie kawałeczek rafy na pamiątkę?!”, „Nazbieram muszli na plaży? Przecież jak czegoś ubywa, to drożeje, a jak drożeje, to popyt spada, a z nim podaż.” Niestety ani ekonomia, ani ekologia (czyli ekonomia przyrody) tak nie funkcjonują! W rzeczywistości, jeżeli jakiegoś towaru pozyskiwanego z dziczy ubywa, to zwykle nasila się jego eksploatacja, aż do wyczerpania zasobów (czytaj: wytrzebienia).
Tak było z wieloma gatunkami kolibrów i ptaków rajskich, jakimi w XIX w. dekorowano damskie kapelusze; tak było z mnóstwem orchidei i dzbaneczników, które uprawiano w celach reprezentacyjnych, ale i kolekcjonowano jako lokatę kapitału, wreszcie z alką olbrzymią i jej jajkami, których pożądały wszystkie muzea zoologiczne XIX w. Obecnie na dobrej drodze do wymarcia są m.in. nosorożce, wielkie koty, dzikie jesiotry, węgorz europejski oraz szereg gatunków kaktusów czy ich sukulentowych sobowtórów z innych rodzin.
Handel pamiątkami nie jest jedynym zagrożeniem. Świetnie widać to na przykładzie wpisanych do Konwencji Waszyngtońskiej korali madreporowych. Ich rafy przetrwały miliony lat, w tym szereg naturalnych klęsk żywiołowych, zmian klimatu i zaraz. Obecnie jednak niszczą je nie tylko nieświadomi turyści i świadomi przemytnicy, ale także ścieki komunalne i przemysłowe, spływy z pól ornych, globalne i lokalne zmiany klimatu (z El Niño na czele) oraz utrata siedlisk wskutek rozbudowy hoteli i akwakultur. Ich funkcjonowanie jest zaburzone w wyniku wymarcia szeregu gatunków ich rybich oraz krabich „sprzymierzeńców” odławianych na pokarm i dla akwarystów oraz inwazji obcych gatunków małży, nie wspominając o podwodnych próbach broni atomowej.
Jeżeli każdy będzie sobie brał kawałek rafy na pamiątkę, a co drugi kupi nieco żywych parzydełkowców jako ozdobę na biurko albo trochę precjozów z korali jako lokatę kapitału czy amulet na złe duchy, to te piękne jamochłony podzielą los dronta dodo i gołębia wędrownego. Ten ostatni do XIX w. pozostawał tak liczny, że ubitymi ptakami spasano trzodę. Wystarczyło kilkaset lat polowań regulowanych niewidzialną ręką rynku, by gatunek bezpowrotnie zniknął z powierzchni ziemi.
W artykule korzystałem m.in. z:
[3] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32019R2117&from=FR
[4] https://www.botaniczny.lodz.pl/dzialalnosc/cites/ [dostęp 23.05.2023]
[5] http://www.ogrod.uw.edu.pl/edukacja/projekty/cites-w-ogrodzie/rosliny-cites [dostęp 23.05.2023]
[6] https://www.zoo.zamosc.pl/news/26-szkolenie-cites [dostęp 23.05.2023]
[7] https://zoo.wroclaw.pl/blog/2023/03/31/policjanci-szkolili-sie-we-wroclawskim-zoo-tematem-nielegalny-przemyt-zwierzat/ [dostęp 23.05.2023]