Licznik i mianownik polskiej retencji, czyli 15% odpływu. Cel osiągnięty!

Licznik i mianownik polskiej retencji

W Polsce przyjęło się, że retencja to przede wszystkim budowa zbiorników, a mała retencja to budowa małych zbiorników. Kilka lat temu zagadnienie poszerzono o pojęcie retencji korytowej, przez co jazy, stopnie wodne i progi również stały się elementami działań w zakresie małej retencji. Pozwoliło to instytucjonalnej gospodarce wodnej wyjść z finansowaniem daleko poza kilkadziesiąt istniejących oraz kilkanaście projektowanych zbiorników i zapór. Dokładając do tego profesjonalnie brzmiące słowo „inwestycja”, jesteśmy świadkami sytuacji, w której retencja w Polsce ma się zwiększyć, dzięki prowadzonemu na szeroką skalę zaangażowaniu technicznemu. Będzie ono polegało głównie na budowie, odbudowie, przebudowie oraz remoncie. Celem tych działań jest osiągnięcie retencji średniorocznego odpływu z powierzchni Polski na poziomie 15%, na co wskazuje opracowany przez Wody Polskie Program Przeciwdziałania Niedoborowi Wody[1]. Czy wiemy jednak, co to oznacza i jak do tego dążymy?

Wskaźniki retencji wody w Polsce są liczone od lat, podobnie jak określane są cele, które te wartości mają spełniać. Pozwalają one prognozować, jaką objętość wody są w stanie zatrzymać w zlewni metody (nie)techniczne oraz wskazywać ilości, do których sztuczna bądź naturalna retencja powinna dążyć. Ich obliczenie zwykle polega na odniesieniu objętości retencji (mierzonej np. znaną pojemnością zbiorników retencyjnych) do wskaźników dostępnej lub odpływającej z obszaru Polski wody.

Najczęściej wykorzystywanym mianownikiem tego ułamka jest całkowity odpływ rzeczny. Można go określić na podstawie sumy średnich przepływów wszystkich rzek odpływających z obszaru Polski w danym czasie (np. w okresie roku). Należy jednak pamiętać, że trzeba go pomniejszyć o dopływ wód na teren Polski. Niektóre rzeki, np. Bug czy Poprad wpływają bowiem do naszego kraju z obszaru państw sąsiednich. Ta objętość nie powinna być brana pod uwagę w retencyjnym bilansowaniu. Podobnie, nie należy liczyć odpływu na przykład z Narwi, bo Wisła przy ujściu niesie przecież wody swoich dopływów. Przyjmując takie założenia, na podstawie danych o przepływach rzek Polski, w ciągu ostatnich 30 lat, średnio rocznie odpływa z obszaru naszego kraju około 47 km3 wody[2].

Przy określaniu licznika tego ułamka, pojawia się jednak szereg trudności związanych głównie z brakiem kompleksowych danych o poszczególnych rodzajach retencji. Podejmując najostrożniejsze szacunki objętości retencji kilkudziesięciu największych zbiorników na poziomie 3,678 km3[3], możemy w 2023 r. mówić o ich zdolności do zretencjonowania 7,8% odpływu. Jest to o 0,3% więcej niż wynoszą aktualne szacunki PGW Wody Polskie[4]. Ta ilość to około 140 mln m3, czyli dwa zbiorniki Siemianówka lub – jak kto woli – niemal trzykrotność retencji użytkowej Jeziora Włocławskiego. Tak obliczana retencja zbiornikowa to oczywiście tylko jej łatwo ewidencjonowana część. Mamy bowiem o wiele więcej zbiorników retencyjnych. Zarówno tych o objętości ponad 5 mln m3 (wartość ta jest umowną granicą małej retencji), jak i tych mniejszych. Szacunki z 2009 r. wskazują, że mała retencja w rolnictwie to przynajmniej 270 mln m3[5]. Od tego jednak czasu w tym sektorze powstało wiele nowych inwestycji i wydaje się, że przyjęcie ostrożnego szacunku zatrzymanych 300 mln m3 wody jest uprawnione. Z kolei Lasy Państwowe podsumowują ilościowo wyniki realizowanych przez siebie działań retencyjnych[6] na około 42 mln m3. Cała objętość wykazanej powyżej retencji zbiornikowej daje więc już ponad 8,5% średniego rocznego odpływu z obszaru Polski. Uzupełniając te działania techniczne o przybliżoną objętość stawów karpiowych (przyjmując ich powierzchnię za Wojdą i Zygmuntem[7], na równą 72 530 ha przy średniej głębokość 1 m), wynoszącą 725,3 mln m3, przekraczamy – ostrożnie licząc i nie podejmując żadnych działań inwestycyjnych – retencję na poziomie 10% objętości średniorocznego odpływu całkowitego z obszaru Polski.

Poza retencją zbiornikową, mamy również w Polsce znaczące możliwości regulacji retencji glebowej, choćby w zakresie właściwej gospodarki wodnej na trwałych użytkach zielonych. Nie tylko w celach zatrzymywania wody, ale głównie w celu poprawy zawartości węgla w glebie, ograniczania emisji dwutlenku węgla oraz ograniczenia osiadania przesuszonych gleb potorfowych. Powierzchnia 1,8 mln ha zmeliorowanych trwałych użytków zielonych, na których możemy podnieść poziom wód podziemnych, z wykorzystaniem istniejącej (lub możliwej do szybkiego odtworzenia) infrastruktury melioracyjnej, przy założeniu średniej porowatości gleb na poziomie 0,8, daje możliwość zatrzymania dodatkowych 1440 mln m3 wody. Stanowi to blisko trzy objętości Jeziora Solińskiego. Na tym nie koniec. Do tej retencji należy dodać powstające i remontowane na potęgę przez RZGW jazy w korytach rzek. Nawet bez szczegółowego obliczania objętości sztucznie odbudowywanej retencji korytowej mamy już poziom 13% całkowitego odpływu z powierzchni naszego kraju. Dodając do tego spiętrzone jeziora (288,61 mln m3 wody[8]), mówimy już więc o 13,6%. I to wyłącznie retencji sztucznej, osiąganej za pomocą działań technicznych. Uwzględniając wszystkie pominięte „średnie” zbiorniki retencyjne, retencję korytową rzek oraz retencję glebową na 4,7 mln hektarów zmeliorowanych gruntów ornych, można zaryzykować stwierdzenie, że z wykorzystaniem infrastruktury hydrotechnicznej retencjonujemy aktualnie w Polsce około 15% odpływu, a więc niemal dwa razy więcej niż wynoszą najnowsze szacunki PGW Wody Polskie.

W świetle analizowanych, generalnie ścisłych szacunków, można zaryzykować stwierdzenie, że cel 15% retencji wskazywany w Programie Przeciwdziałania Niedoborowi Wody[9] został już osiągnięty. Czas więc ogłosić sukces tego programu i zakończyć jego realizację. Zaoszczędzone w ten sposób niebagatelne środki można przeznaczyć na wdrożenie innych, równie wymagających technicznie i kosztowo, programów, jak chociażby Krajowy Program Renaturyzacji Wód Powierzchniowych[10].

Podstawowym celem, stojącym przez instytucjonalną gospodarką wodną w Polsce, w zakresie zwiększania zasobów wodnych i poprawy retencji, powinno być teraz szybkie wdrożenie szeroko proponowanych przez środowisko eksperckie i naukowe działań w zakresie renaturyzacji rzek (pozwalające na spowolnienie drenażu wód podziemnych i usprawnienie samooczyszczania[11]), wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań do prac utrzymaniowych[12] oraz restytucja torfowisk. Warto też w retencyjnym bilansie brać pod uwagę retencję stawów bobrowych. Działania te, prócz oczywistych korzyści w zakresie ograniczenia odpływu, dają bowiem szereg innych benefitów nie mających alternatywy w żadnych metodach pochodzących z katalogu „twardej” hydrotechniki. W zakresie ograniczenia emisji dwutlenku węgla z przesuszonych torfowisk potrzebujemy przywrócenia ich właściwego uwodnienia (nie zalania!). W zakresie ograniczenia spływu biogenów konieczne jest przywrócenie bagiennych stref buforowych wzdłuż wszystkich rzek i brzegów jezior. Nie da się tego osiągnąć żadnymi działaniami „klasycznej” hydrotechniki. W zakresie zwiększenia odporności rolnictwa na zmiany klimatu musimy zacząć właściwie ewidencjonować pobory wód podziemnych. Należy też na nowo zdefiniować wykorzystanie rolę zbiorników retencyjnych i systemów melioracyjnych. Dzisiejsza rzeczywistość odbiega bowiem od tej z czasów ich projektowania i budowy. Zwiększone parowanie, bezśnieżne zimy, dostawa biogenów oraz nieregularność opadów stanowią wyzwanie dla wszystkich pełnionych przez zbiorniki retencyjne i systemy melioracyjne funkcji wodno-gospodarczych[13]. W zakresie nowoczesnej inżynierii wodnej potrzebujemy zrozumienia, że bliskie naturze metody ograniczania odpływu i oczyszczania wody to również retencja. Co więcej, metody te nie mają żadnej alternatywy, a ich wdrożenie w Polsce na szeroką skalę to tylko – lub aż – kwestia czasu.

Mateusz Grygoruk jest doktorem habilitowanym nauk inżynieryjno-technicznych, profesorem Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Pracuje w Katedrze Hydrologii, Meteorologii i Gospodarki Wodnej Instytutu Inżynierii Środowiska SGGW. Zajmuje się badaniem procesów hydrologicznych zachodzących w mokradłach, wdrażaniem opartych na naturze metod zarządzania środowiskiem oraz wyceną świadczeń ekosystemów wodnych i mokradłowych. Jest członkiem Państwowej Rady Ochrony Środowiska, Rady Naukowej przy Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska oraz Rady Naukowej Białowieskiego Parku Narodowego.


W artykule korzystałem m.in. z prac:

[1] [9]Założenia do Programu przeciwdziałania niedoborowi wody na lata 2021–2027 z perspektywą do roku 2030, 2019. Uchwała Rady Ministrów z dnia 10 września 2019 r. w sprawie przyjęcia „Założeń do Programu przeciwdziałania niedoborowi wody na lata 2021–2027 z perspektywą do roku 2030 https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WMP20190000941/O/M20190941.pdf

[2] Kamiński K., 2022. Analiza odpływu powierzchniowego z obszaru Polski wraz z uwzględnieniem opadu atmosferycznego oraz retencji. Praca Magisterska na kierunku Inżynieria Środowiska. Katedra Hydrologii, Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

[3] Absalon D., Pieron Ł., Matysik M., Habel M., 2022. Utrata pojemności kluczowych zbiorników zaporowych w Polsce. Monografie Komitetu Gospodarki Wodnej PAN 45, 121-134.

[4] https://www.gov.pl/web/retencja/zasoby-wodne-i-retencja (dostęp 12.03.2023 r.)

[5] Kaca E., Kaczmarczyk M., 2011. Melioracje wodne. Stan i potrzeby. W: Rola i znaczenie melioracji wodnych w świetle współczesnych uwarunkowań. Kontrola Państwowa. Numer specjalny 1. Najwyższa Izba Kontroli, Warszawa.

[6] https://www.ckps.lasy.gov.pl/retencja-nizinna-w-lasach#.ZBdkwnbMK5c (data dostępu 12.03.2023 r.)

[7] [8] Wojda R., Zygmunt G., 2012. Wpływ stawów karpiowych na jakość, retencję i bilans wodny zlewni. Komunikaty Rybackie 3, 1-8.

[10] [11]Biedroń I., Brzóska P., Dondajewska-Pielka R., Furdyna A., Gołdyn R., Grygoruk M., Grześkowiak A., Horska-Schwarz S., Jusik Sz., Kłósek K., Krzymiński W., Ligięza J., Łapuszek M., Okrasiński K., Pawlaczyk P., Przesmycki M., Popek Z., Szałkiewicz E., Suska K., Żak J. 2020. Krajowy program renaturyzacji wód powierzchniowych. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej, Warszawa.

[12] Biedroń I., Dubel A., Grygoruk M., Pawlaczyk P., Prus P., Wybraniec K. 2018. Katalog dobrych praktyk w zakresie robót hydrotechnicznych i prac utrzymaniowych wraz z ustaleniem zasad ich wdrażania. https://www.mos.gov.pl/fileadmin/user_upload/mos/fundusze_srodowiskowe/POIiS/Ogloszenia_POIiS/Aktualnosci/KDP_01_-_Katalog_dobrych_praktyk.pdf (pobrano 11.03.2023 r.).

[13] Pusłowska-Tyszewska D., Banaszuk P., Korniluk M., Fabiszewski M., Grygoruk M., 2022. Społeczno-gospodarcze i przyrodnicze zadania Zbiornika Siemianówka – poszukiwanie kompromisu. Monografie Komitetu Gospodarki Wodnej PAN 45, 109-119.

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z Internetu. Zgadzając się, zgadzasz się na użycie plików cookie zgodnie z naszą polityką plików cookie.

Close Popup
Privacy Settings saved!
Ustawienie prywatności

Kiedy odwiedzasz dowolną witrynę internetową, może ona przechowywać lub pobierać informacje w Twojej przeglądarce, głównie w formie plików cookie. Tutaj możesz kontrolować swoje osobiste usługi cookie.

These cookies are necessary for the website to function and cannot be switched off in our systems.

Technical Cookies
In order to use this website we use the following technically required cookies
  • wordpress_test_cookie
  • wordpress_logged_in_
  • wordpress_sec

Cloudflare
For perfomance reasons we use Cloudflare as a CDN network. This saves a cookie "__cfduid" to apply security settings on a per-client basis. This cookie is strictly necessary for Cloudflare's security features and cannot be turned off.
  • __cfduid

Odrzuć
Zapisz
Zaakceptuj

music-cover