Aż 45 obszarów występowania broni i bojowych środków trujących oraz 639 zatopionych obiektów punktowych – to zatrważający bilans inwentaryzacji materiałów niebezpiecznych na dnie Morza Bałtyckiego. Pochodzą one głównie z okresu II wojny światowej oraz dekady tuż po niej. Oznacza to, że są już w stanie zaawansowanego rozpadu i mogą doprowadzić do katastrofy morskiej.
Co zalega na dnie Bałtyku?
W środę 24 kwietnia br. odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Gospodarski Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, którego tematem były materiały niebezpieczne na dnie Morza Bałtyckiego. Przedstawiciele poszczególnych resortów przedstawili aktualną sytuację oraz działania podejmowane na rzecz neutralizacji ryzyka, które jest poważniejsze niż mogłoby się wydawać. W ciągu ostatnich lat część zagrożeń udało się usunąć, ale większość wciąż zalega na dnie.
Finansowany przez NATO projekt CHEMSEA ujawnił, że w ramach rozbrajania Niemiec i ZSRR po II wojnie światowej w Morzu Bałtyckim zatopiono 50 tys. ton chemicznej amunicji. Z tego 15 tys. ton tworzą bojowe środki trujące takie jak iperyt siarkowy, fosgen czy cyklon B, jak również zawierające arsen Clark I, Clark II oraz adamsyt. W strefach zrzutu wyznaczonych w pobliżu Głębi Bornholmskiej, Głębi Gotlandzkiej oraz Małego Bełtu znajdować ma się również Tabun, fosforoorganiczna broń masowego rażenia o działaniu paralityczno-drgawkowym.
Oficjalnie rozbrajanie miało zakończyć się w 1948 r. W rzeczywistości działania kontynuowano do lat 80., a ponieważ były prowadzone potajemnie, faktyczna ilość i rodzaj materiałów niebezpiecznych na dnie Morza Bałtyckiego pozostaje zagadką. W rejonie Głębi Gdańskiej bojowe środki trujące utylizowano nielegalnie.
Zagrożenie związane z amunicją w Bałtyku
Już w latach 50. ubiegłego wieku polscy, szwedzcy, niemieccy i duńscy rybacy zaczęli wyławiać zatopione pokłady amunicji. W 1955 r. grupa ponad stu dzieci przebywających na koloniach w Darłówku doznała urazów wskutek zabawy z wyrzuconą przez morze baryłką iperytu – niektóre uszkodzenia wzroku okazały się nieodwracalne. Materiały niebezpieczne na dnie Morza Bałtyckiego stwarzają poważne zagrożenie przede wszystkim dla rybaków, nurków, ratowników oraz ludzi pracujących na konstrukcjach typu offshore, których wraz z rozwojem niebieskiej gospodarki będzie przybywać. Trudno jest przewidzieć, jaki wpływ miałby wyciek bojowych środków trujących na bałtycki ekosystem, zwłaszcza na ryby, ptaki oraz ssaki. Pojawiają się również pytania o bezpieczeństwo konsumpcji ryb i owoców morza.
A ryzyko jest istotne, ponieważ 70 proc. broni zrzuconej w głąb morza stanowiły bomby lotnicze o bardzo cienkiej metalowej obudowie. Ich rozszczelnienie wskutek korozji jest tylko kwestią czasu. Eksperci zwracają uwagę, że duża część niemieckiej amunicji pochodzi z końca wojny, gdy jakość militarnej produkcji III Rzeszy wyraźnie się pogorszyła. Niektóre bomby wyrzucano też w drewnianych transporterach, co umożliwiło im dryfowanie poza uzgodnione strefy zrzutu.
Materiały niebezpieczne na dnie Morza Bałtyckiego na polskich wodach
Na kwietniowym posiedzeniu w Sejmie Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o podmorskich zagrożeniach zlokalizowanych w polskich wodach terytorialnych. W obrębie Zatoki Gdańskiej zidentyfikowano 18 min pochodzących z ORP „Gryf”, zatopionego przez Niemców w 1939 r. Prace nad ich rozbrajaniem wstrzymywane są przez brak decyzji środowiskowej – strefa działań leży bowiem w obrębie obszaru „Natura 2000”. Co gorsza, miny te są w tak złym stanie technicznym, że nie można ich przemieścić w celu neutralizacji. W niektórych strefach podczas rozbrajania wymagana będzie więc ewakuacja ludności.
W latach 2021-2022 MON zidentyfikowało na terenie Zatoki Gdańskiej również prawie 100 torped ćwiczebnych – jak dotąd udało się zneutralizować jedynie 21. Dalszy postęp wstrzymywany jest m.in. przez trwający od kwietnia do września okres ochronny foki szarej oraz morświna. W związku z rozbudową portów morskich w Gdyni, Gdańsku i Świnoujściu praktycznie nieustannie pojawiają się informacje o nowych znaleziskach. Materiały niebezpieczne na dnie Morza Bałtyckiego zidentyfikowano także w związku z realizacją projektu zakotwiczenia pływającego terminalu gazowego na Zatoce Gdańskiej. W trakcie prac odnaleziono już 26 obiektów, z których 13 rozpoznano jako stwarzające zagrożenie.
To niestety nie wszystkie materiały niebezpieczne na dnie Morza Bałtyckiego – już jutro opowiemy Wam o tysiącach zatopionych wrakach, w których czai się zagrożenie dla ludzi oraz środowiska naturalnego.