Najstarsza z afrykańskich republik rozważa podjęcie drastycznego kroku – zastanawiają się nad przeniesieniem stolicy z nękanej powodziami Monrovii w całkiem inne miejsce. Pod koniec lipca br. senatorowie tego kraju zaproponowali wybudowanie nowego miasta, które pozwoliłoby ograniczyć straty humanitarne i ekonomiczne związane z coraz bardziej burzliwą pogodą i stałym podnoszeniem się poziomu morza. Jeśli przedsięwzięcie zostanie zrealizowane, będzie jednym z najśmielszych rozwiązań adaptacyjnych do zmiany klimatu.
Powodzie w Monrovii
Pod koniec czerwca liberyjską stolicę nawiedziły gwałtowne i obfite opady deszczu. Po trzech dniach ulewy morze wdarło się do miasta, a dodatkowo z brzegów wystąpiła rzeka Mesurado. Łącznie powódź dotknęła 75 gmin, a najbardziej ucierpieli mieszkańcy Monrovii. Szacunki Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) mówią o 51 tys. poszkodowanych, których ewakuowano z rodzinnych domów. Nawet 68 proc. z nich stanowią kobiety, dzieci i osoby niepełnosprawne.
Nie była to pierwsza ani zapewne ostatnia dramatyczna powódź w położonej nad oceanem stolicy Liberii. Na początku września 2023 r. z powodu podtopienia ewakuowano ponad 15 tys. mieszkańców miasta. Rok wcześniej lipcowe powodzie dotknęły 17 tys. gospodarstw domowych.
Narodowa Agencja Zarządzania Kryzysowego Liberii, jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznej pory deszczowej, wystosowała ostrzeżenie przed wyjątkowo wysokim ryzykiem zalania. Zdaniem ekspertów nawet 100 tys. obywateli może ucierpieć z powodu ulewnych deszczy wywołanych zmianą klimatu.
Przyczyny kryzysu w Monrovii
Liberyjską stolicę zamieszkuje łącznie ponad 1,7 mln obywateli – to więcej niż jedna trzecia populacji całego kraju. Niestety, liczące ponad 200 lat miasto znajduje się na skraju kryzysu humanitarnego. Stolica jest przeludniona, a istniejąca infrastruktura nie zaspokaja nawet ułamka potrzeb społecznych. Senator Dabah Varpilah z hrabstwa Grand Cape Mount, będąca jedną z inicjatorek projektu budowy nowego miasta, stwierdziła otwarcie, że upadek Monrovii zaszedł zbyt daleko, aby można było mówić o innych możliwościach.
Najgorsza sytuacja panuje w miejskich slumsach West Point, gdzie ponad 75 tys. ludzi żyje w katastrofalnych warunkach, dzieląc się kilkoma toaletami publicznymi. Według agencji medialnej Front Page Africa znaczna część mieszkańców załatwia swoje potrzeby bezpośrednio na plaży. Kolejnym problem są piętrzące się w stolicy odpady, których nikt nie sprząta, a które blokują kanalizację, utrudniając odprowadzanie wód powodziowych.
Powodzie w Monrovii nie tylko niszczą budynki, ale także roznoszą po całej okolicy śmieci i fekalia, drastycznie zwiększając ryzyko szerzenia się chorób przenoszonych przez wodę. Poza tym poziom morza na wybrzeżu Liberii nieustannie rośnie. Według Globalnego Centrum Adaptacji od 2022 do 2030 r. ma podnieść się o 16 cm, zagrażając dobrobytowi 650 tys. ludzi i zalewając 9,5 ha terenów użytkowych.
Monrovia już dziś jest najbardziej mokrą stolicą świata – roczna suma opadów wynosi tutaj 500 cm i stale rośnie. Jeśli wierzyć światowym prognozom, łączącym zmianę klimatu ze zwiększeniem intensywności opadów, liberyjska metropolia faktycznie znajduje się w impasie.
Czy Liberia będzie mieć nową stolicę?
Po raz pierwszy pomysł wybudowania nowej stolicy w Liberii pojawił się już w 2012 r. – z inicjatywą wystąpiła ówczesna prezydentka kraju i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Ellen Johnson Sirleaf. Zaproponowała nawet lokalizację w regionie Nimba, na północy kraju. Pomysł nie spotkał się jednak z zainteresowaniem.
Po doświadczeniach ostatnich pór deszczowych, włącznie z tegoroczną, jeszcze nie zakończoną, przedstawiciele senatu Liberii wrócili do tematu wybudowania nowej stolicy. Impulsem był raport opracowany przez komisję międzyresortową, w którym wskazano skalę szkód powodziowych dotykających mieszkańców stolicy rok po roku.
Póki co nie wskazano jeszcze miejsca budowy nowego miasta. Senator Varpilah otwarcie przyznała, że nie jest to przedsięwzięcie, które można zrealizować z dnia na dzień. Aktualnie największym problemem jest nieprzestrzeganie przepisów dotyczących zagospodarowania przestrzennego, które prowadzi do powstawania budynków w strefach najbardziej zagrożonych powodzią.
Sugestia przeniesienia stolicy Liberii, póki co budzi mieszane uczucia. Zdaniem wielu senatorów jest to konieczność, którą należy zacząć odpowiedzialnie planować już dziś, z myślą o przyszłych pokoleniach. Sceptycy wskazują natomiast na koszty nie do udźwignięcia przez kraj, którego roczny budżet wynosi niespełna 740 mln dol. Aktualnie sugestią senatorów zajęło się Ministerstwo Spraw Publicznych Liberii.
Zdj. główne: blk24ga, CC BY 3.0/commons.wikimedia.org/