Susza, powódź, niedobory, podtopienia to zjawiska, z którymi stykamy się coraz częściej. Poza rosnącą częstotliwością występowania łączy je także wspólny sposób ograniczania ich skutków – retencja. Pojęcie to jest niezwykle pojemne i obejmuje zarówno działania związane z budową zbiorników retencyjnych, łapaniem deszczówki i odtwarzaniem mokradeł, jak i ze zmianą sposobu prowadzenia prac rolniczych. Mamy wiele odcieni retencji.

O tym, jak możemy zwiększać retencję w Polsce, ale również o zaletach i barierach różnych podejść rozmawiałam z dr. hab. Mateuszem Grygorukiem prof. SGGW oraz Wojciechem Skowyrskim, zastępcą prezesa Wód Polskich ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą.

Rozmowa z Mateuszem Grygorukiem dotyczyła naturalnej retencji i sposobów na zatrzymanie wody w Polsce.

Marta Saracyn: Mamy w Polsce kłopoty z wodą. Z tym faktem nie dyskutuje już nikt. Na tle Europy wyraźnie widać te niedobory. Coraz częściej zauważamy problemy z jej dostępnością dla rolnictwa czy do spożycia. Jak według Ciebie powinniśmy kształtować retencję, aby zwiększyć nasze zasoby?

Mateusz Grygoruk: Ja bym poszedł dwoma ścieżkami. Po pierwsze, mówiłbym ludziom, że cała infrastruktura techniczna, która jest zorientowana na przygotowanie czy dostarczanie zasobów wodnych, w dłuższej perspektywie czasowej nam w zupełności wystarczy. Tym bardziej, że jest obarczona gigantycznymi kosztami eksploatacji. Natomiast jeżeli mówimy o działaniach, ja bym zdecydowanie podnosił kwestie związane z ograniczaniem strat w bilansie wodnym. Polskie rzeki są w większości uregulowane i skutecznie drenują wody podziemne. Nasza sytuacja jest w tym zakresie o tyle osobliwa, że wody podziemne są zużywane w nadmiarze, a te ilości nie są ewidencjonowane. W ramach zwykłego korzystania z wód użytkownik może pobrać ze swojej studni 5 m³ wody na dobę w skali roku bez konieczności uzyskania pozwolenia i bez opłat. Takich studni jest bardzo dużo, a nieewidencjonowany pobór powoduje postępujące obniżanie się poziomów wód podziemnych. Gdy dołożysz do tego wyprostowane, odmulane i pogłębiane rzeki, skutecznie odwadniające polskie krajobrazy leśne, miejskie i rolnicze, to nagle się okazuje, że za rogiem czai się kryzys zasobów płytkich wód podziemnych. Ja bym przede wszystkim szukał zabezpieczenia przyszłych pokoleń poprzez stabilizację zasobów wód podziemnych oraz poprzez ograniczenie ich drenażu przez rzeki, rowy i kanały.

Drugi, po komunikacji i ewidencjonowaniu zasobów, kierunek to renaturyzacja rzek i restytucja mokradeł. Skąd wziąć pieniądze na te działania? Z działań hydrotechnicznych. Przekazałbym rolnikom, leśnikom i innym podmiotom zajmującym się zagospodarowaniem przestrzeni, w tym w miastach, wszystkie środki, które dziś z budżetu przeznaczamy na betonowe inwestycje, które w dłuższym horyzoncie czasowym spowodują wzrost kosztów ich utrzymania, a korzyści płynące z ich działania są – moim zdaniem – papierowe. Środki na renaturyzację rzek oraz restytucję mokradeł, głównie torfowisk, pozwolą na retencjonowanie olbrzymich ilości wody, zwiększenie puli węgla w glebie oraz stabilności krajobrazu względem oczekiwanych negatywnych konsekwencji susz i powodzi wywołanych zmianami klimatycznymi.

M. S.: Jakie zalety mają proponowane przez Ciebie rozwiązania? Dlaczego akurat te byłyby najlepsze?

M. G.: Kluczowe jest zrozumienie tego, że retencja techniczna, czyli działania polegające na budowie zbiorników czy twardych instalacji, obarczone są bardzo wieloma problemami. Mało kto traktuje techniczną retencję jako budowlę, która ma swój czas eksploatacji. Po nim następuje moment dekapitalizacji, za który również trzeba płacić. To jest zakończenie cyklu inwestycyjnego. Natomiast w przypadku rozwiązań opartych na naturze ma miejsce prawdziwa inwestycja. Taka stricte inwestycja, bo ona, oprócz wody, daje nam jeszcze bardzo dużo innych korzyści, na przykład zatrzymywanie węgla, o co wszyscy w Europie i na świecie zabiegają. Usuwanie z wód zanieczyszczeń rozproszonych, dzięki odtwarzaniu bagiennych stref buforowych, to kolejna korzyść, której nie da się zastąpić żadnym działaniem technicznym, no, może za wyjątkiem zakazu nawożenia. Wydaje mi się, że dyskusja na ten temat skończy się w momencie, gdy ludzie zdadzą sobie sprawę, że to nie jest alternatywa, że działania nazywane Nature Based Solutions są prawdziwymi inwestycjami, które my musimy wprowadzić. Rozwiązania betonowe to w większości konsumpcja, a nie inwestycje. Na ten moment opóźniamy konieczne działania i pogarszamy stan naszych zasobów wodnych. Ja bym szedł tylko i wyłącznie w kierunku metod naturalnej retencji. Nie mają one żadnej alternatywy w postaci betonowych zastawek.

M. S.: Czy widzisz jakieś wady i bariery dla takich rozwiązań?

M. G.: Bariery tworzą politycy, bo nadal większość z nich żyje ułudą, że skoro melioracja i regulacje rzek pomogły 50 lat temu, to pomogą i dziś. Lata temu melioracja służyła do zabierania terenów naturze i usprawnianiu gospodarowania, bo takie były priorytety i możliwości. Tak jak to było w kronikach filmowych. Nie wiem, czy widziałaś to wyrywanie bagnu terenów kawałek po kawałku. Niestety ludzie cały czas uważają, że metody techniczne są w stanie rozwiązać wszystkie problemy z niedoborami wody. Dopóki pozostawiamy, jako naukowcy i jako środowisko badawcze, szerokie pole do interpretacji wyników naszych badań, dopóty będziemy mieli opóźnienia w poprawie jakości i ilości retencjonowanej wody.

Metody zielone są cały czas przedstawiane jako takie bezkofeinowe latte. Przekaz jest taki, że oto siedzą sobie w mieście ludzie i rozprawiają o tym, że przyroda musi być zielona, ale nie mają o tej przyrodzie pojęcia. Zapominamy, że woda nie jest odrębnym elementem środowiska. Mówimy o całości: woda i węgiel w glebie, rolnictwo, oczyszczanie ścieków – to wszystko jest ze sobą powiązane. Mamy jeden proces, a ludzie próbują rozdzielać wszystko na części pierwsze. Retencja jest tylko składową. Dopóki nie będziemy rozwiązywać problemów kompleksowo, to nie wyjdziemy z naszego zapóźnienia.

Z Wojciechem Skowyrskim rozmawiałam o działaniach na rzecz retencji podejmowanych przez Wody Polskie.

Marta Saracyn: Spotykamy się w wyjątkowym dniu. Obchodzimy dziś Światowy Dzień Wody. Polska pod względem dostępności wody jest w niezbyt korzystnej sytuacji. Mamy niewielkie zasoby i zdecydowanie musimy o nie dbać. Chciałabym zapytać, jak wyglądają kwestie dotyczące retencji i zwiększania zasobów z perspektywy Wód Polskich. Jakie macie plany? Jak widzicie kwestie dotyczące zwiększenia retencji w Polsce?

Wojciech Skowyrski: Tak, rzeczywiście retencja jest w tej chwili bardzo ważnym aspektem działalności Wód Polskich. Przede wszystkim dlatego, że musimy zapewnić bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, a do tego konieczna jest elastyczność reagowania na wszystkie podwyższone poziomy wody. Na świecie przyjmuje się, że około 20% odpływu średniorocznego ze wszystkich cieków w danym kraju powinno podlegać retencjonowaniu. W Polsce wartość ta wynosi około 7%, więc bardziej odczuwalne są wszelkie wahania poziomu wody. Konieczne z naszej strony jest czujne obserwowanie zmian i szybkie oraz skuteczne reagowanie na nie.

Drugim problemem jest susza, która nam w tej chwili bardzo mocno zagraża. Jest to zjawisko obecne w Polsce już od kilku lat. Szczególnie groźna jest susza rolnicza. Odnotowujemy również stan suszy hydrologicznej i suszy atmosferycznej. Na szczęście nie mamy jeszcze do czynienia z suszą hydrogeologiczną. Niemniej ona również pojawi się za jakiś czas, jeżeli nie zmienią się warunki użytkowania wód. Dlatego musimy działać w bardzo szerokim zakresie.

Nie mówię tylko o wielkich zbiornikach wodnych, które powinniśmy budować, ale też o działaniach na poziomie małych cieków, wręcz rowów melioracyjnych. Na jakiś czas zapomniano, że melioracja służy nie tylko osuszaniu, ale także nawadnianiu. Modele klimatyczne wskazują, że susza będzie się utrzymywała, a anomalie zjawisk pogodowych ulegną nasileniu. Będą okresy bardzo gwałtownych opadów, a potem długotrwałe susze. W naszych planach stawiamy na działania praktyczne, ukierunkowane na wszystkie aspekty gospodarowania wodą. Dążymy do jak najskuteczniejszego zarządzania dostępnymi zasobami.

Przygotowujemy właśnie, w porozumieniu z Ministerstwem Infrastruktury, wieloletni program zwiększenia zasobów wodnych w Polsce. Planowana jest budowa 13 zbiorników wodnych. Ich budowa będzie finansowana w całości z budżetu państwa. Nie liczymy na pieniądze z Unii Europejskiej, ponieważ Komisja Europejska, z jakiegoś dla mnie niezrozumiałego powodu, jest przeciwna budowie zbiorników.  Z uwagi na to, że wiemy jak ważny to jest temat i problem – rząd polski zdecydował się na finansowanie tych działań z budżetu. Stąd też budowa tych 13 zbiorników, będzie finansowana przez Polskę samodzielnie w okresie 10 lat poczynając od przyszłego roku. Chciałem jeszcze podkreślić, że ten projekt dotyczy dużej i średniej retencji, ale nie należy zapominać o działaniach na mniejszą skalę, o retencji małej czy korytowej. Prowadzimy również działania renaturyzacyjne wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Przykładem jest chociażby program Nida. Poza tym poszerzamy rozstaw wałów i nawadniamy mokradła. Wspieramy leśników w doprowadzaniu do powstawania retencji leśnej. Koszt inwestycji renaturyzacyjnych w samym roku 2022 wyniósł 380 milionów złotych. Koszt programu zbiornikowego to ponad 6 miliardów złotych.

Chciałbym podkreślić, że susza jest wyjątkowo kłopotliwa dla rolnictwa. W ramach Planu przeciwdziałania skutkom suszy Wody Polskie przeprowadziły analizę kosztów i korzyści, która wykazała, że przemysł i energetyka są w stanie funkcjonować przy czasowym deficycie wody powierzchniowej. Jeśli chodzi o zaopatrzenie ludności i przemysł farmaceutyczny to woda głownie jest czerpana z zasobów podziemnych, a te na szczęście są w Polsce dosyć znaczne. Analizy wykazały, że najbardziej ucierpi rolnictwo, a susza będzie powodowała miliardowe straty, jeżeli nie zostaną podjęte działania w kierunku jej ograniczenia. Stąd też nacisk z naszej strony na gromadzenie wody. Stosowanie do nawodnień rolniczych wód podziemnych nie jest najlepszym rozwiązaniem, chociaż wydaje się dostępnym. Jednak w dłuższej perspektywie, negatywne konsekwencje w postaci zubożenia zasobów wód podziemnych, przewyższą chwilowe zalety tego rozwiązania. Dużo korzystniejsze jest retencjonowanie wody opadowej przy wykorzystaniu systemu nawadniająco-odwadniającego. Poza tym niezaprzeczalną zaletą takiego rozwiązania jest zmniejszenie ewentualnej fali powodziowej poprzez ograniczenie spływu powierzchniowego.

Kiedy mam okazję rozmawiać o retencjonowaniu wody, chętnie powołuję się na konkretne przykłady, ponieważ to one najlepiej obrazują korzyści płynące z budowy dużych zbiorników. Pierwszy przykład to Zbiornik Świnna Poręba, który został wykonany na Skawie i oddany do użytkowania kilka lat temu. Świetnie działa i reguluje poziom przepływu. Wcześniej bywało, że przepływ na tej dużej rzece spadał do 0,7 m3/s, co wiązało się z wymieraniem żyjących tam organizmów. Obecnie zbiornik gwarantuje przepływ na poziomie 5,5 m3/s w Skawie poniżej przekroju piętrzenia i jest ważnym elementem walki z suszą.
Drugi przykład – zbiornik Kąty Myscowa – jest na etapie przygotowania do realizacji. Ma on powstać na Wisłoce. Bywa, że przepływ na rzece spada poniżej 0,5 m3/s, co oznacza, że ona niemalże wysycha. Planowany zbiornik o pojemności około 50 mln m3 zagwarantuje przepływ na poziomie 2,5 m3/s, niezależnie od warunków pogodowych.
Kolejna inwestycja – zbiornik Wielowieś Klasztorna na rzece Prosna – powstanie w Wielkopolsce. Są to obszary bardzo ubogie w wodę i wymagające podniesienia poziomu retencji wody.

Zbiorniki retencyjne staramy się lokować w miejscach narażonych na gwałtowne zjawiska pogodowe, a więc na terenach górskich i podgórskich oraz na tych obarczonych największym deficytem wodnym – na nizinach. Roczne opady w środkowej Polsce na poziomie 400 mm są drastycznie małe w porównaniu ze średnią europejską wynosząca 2000 mm.

Dobrym sposobem na gromadzenie wody jest także wypełnianie wyrobisk pokopalnianych. Właśnie jesteśmy w takcie realizacji dużego programu na terenie wschodniej Wielkopolski. Dzięki temu przybędzie nam około 800 milionów m3 wody, która w tych rejonach jest niezwykle potrzebna.

Wszystkie nasze działania sprowadzają się do właściwego gospodarowania wodą, w tym zapobiegania suszy i powodzi. Do tej pory skupiałem się na retencyjnych właściwościach zbiorników, a teraz chciałbym powiedzieć kilka słów na temat zapewnienia przepływu. Nowopowstające zbiorniki nie tylko magazynują wodę i zmniejszają falę powodziową, ale także zapewniają odpowiednie warunki środowiskowe. Stosujemy dużo przepławek seminaturalnych, które pozwalają rybom na swobodny przepływ. Dbamy również o to, by nie tamować przepływu rumowiska. Należy również podkreślić bardzo korzystne oddziaływanie zbiorników na odbudowę zasobów wód gruntowych.

Podsumowując, działamy na wielu frontach i chciałbym podkreślić, że kluczem do poprawy sytuacji wodnej Polski jest konsekwentne przemyślane działanie. Jeśli będziemy z zaangażowaniem realizować nasze projekty, to ich efekty będą wkrótce widoczne dla wszystkich.

M. S.: Wskazał Pan na bardzo szeroki zakres działań dotyczących retencji. Od działań renaturyzacyjnych, poprzez projekty dotyczące melioracji i kończąc na inwestycjach ściśle powiązanych z retencją zbiornikową. Jakie korzyści takiego wielokierunkowego podejścia można wskazać?

W. S.: Podejście Wód Polskich do retencji pozwala uniknąć suszy geologicznej, która jest bardzo niebezpieczna. Niezmiernie trudno jest odtworzyć zasoby wód podziemnych. W prowadzonych projektach duży nacisk kładziemy na nieduże cieki wodne z których korzysta rolnictwo. Powinniśmy zapewnić mu stały dostęp do wody za pomocą systemów zastawek umożliwiających działanie nawadniające. Taki sposób działania, w połączeniu z systemem prognozowania jest ważnym krokiem do rozwiązania problemu. Aby skuteczniej przewidywać zjawiska pogodowe rozbudowywany jest obecnie przez IMGW system obserwacji warunków atmosferycznych. Staramy się również o poprawę sprawności przeprowadzania procedur administracyjnych związanych z procesem inwestycyjnym, oczywiście przy zachowaniu wszelkich wymogów prawnych.

Rozbudowując system retencyjny, niejednokrotnie zmuszeni byliśmy wkroczyć na obszary szczególnie chronione. W ramach kompensacji odtwarzaliśmy je w innym miejscu, w najbliższym sąsiedztwie, starając się ograniczyć straty ekosystemowe. Kompensacje przyrodnicze są zawsze wykonywane z naddatkiem w stosunku do zajętego terenu.

Chcę tutaj zaapelować do środowisk przyrodniczych. W naszej pracy nie możemy prowadzić dialogu tylko z przyrodą. Musimy rozmawiać także ze społeczeństwem, brać pod uwagę uwarunkowania gospodarcze i aspekt bezpieczeństwa mieszkańców naszego kraju, co jest statutowym obowiązkiem Wód Polskich. Ochrona środowiska jest wysoko na naszej liście priorytetów, ale nie może być jedynym uwarunkowaniem prowadzonych prac.

M. S.: Znamy już zalety zaprezentowanego podejścia, a czy widzi pan wady takich rozwiązań oraz bariery we wdrażaniu zaprezentowanego programu retencji?

W. S.: Pierwszym problemem jest przekonanie społeczeństwa do konieczności prowadzenia działań hydrotechnicznych. Zdaję sobie sprawę, że odbywa się to przy zmianie warunków w środowisku naturalnym, ale jeśli wszystko zostanie wykonane zgodnie z projektem, to w rozliczeniu ogólnym, w przyszłości bilans wyjdzie na plus. Susza, a więc niski poziom wód nie służy także mieszkańcom rzek.
Kłopot sprawiają także powolne procedury uzyskiwania decyzji przedinwestycyjnych oraz długa lista osób, które trzeba przekonać do słuszności naszych działań.
Warto też wspomnieć o braku wsparcia ze strony Unii Europejskiej. Z nieznanego mi powodu KE odmawia finansowania budowli hydrotechnicznych. Jak już wspomniałem, jest to przeszkoda, która utrudnia, ale nie uniemożliwia działania. Planowane obiekty powstaną dzięki funduszom z budżetu państwa.

Wody Polskie dokładają wszelkich starań, by zapewnić wszystkim obywatelom oraz branżom dostęp do dobra jakim jest woda, a także przeciwdziałać powodzi i suszy.

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z Internetu. Zgadzając się, zgadzasz się na użycie plików cookie zgodnie z naszą polityką plików cookie.

Close Popup
Privacy Settings saved!
Ustawienie prywatności

Kiedy odwiedzasz dowolną witrynę internetową, może ona przechowywać lub pobierać informacje w Twojej przeglądarce, głównie w formie plików cookie. Tutaj możesz kontrolować swoje osobiste usługi cookie.

These cookies are necessary for the website to function and cannot be switched off in our systems.

Technical Cookies
In order to use this website we use the following technically required cookies
  • wordpress_test_cookie
  • wordpress_logged_in_
  • wordpress_sec

Cloudflare
For perfomance reasons we use Cloudflare as a CDN network. This saves a cookie "__cfduid" to apply security settings on a per-client basis. This cookie is strictly necessary for Cloudflare's security features and cannot be turned off.
  • __cfduid

Odrzuć
Zapisz
Zaakceptuj

music-cover