Dzień Rekina Wielorybiego, który przypada 30 sierpnia, to doskonała okazja, by wspomnieć rekiny i płaszczki polskiego Bałtyku. Święto reszty chimer, rekinów i płaszczek przypada 14 lipca, pozostaje zatem w cieniu obchodów zburzenia Bastylii. Temat obecności tych znanych nam głównie z filmów ryb od kilku lat regularnie powraca w polskich mediach, gdzie można znaleźć „doniesienia” o rekinach zagrażających pływakom albo wyjadających ryby z sieci rybackich naszym rybakom [np.: 20, 21,22, 23, 24].
Drugim, niezależnym powodem ważności tego tematu, są plany Komisji Europejskiej i ONZ, by skuteczniej chronić wszystkie ryby chrzęstnoszkieletowe Wszechoceanu. Wszystkie, czyli nawet te znienawidzone jako ludojady i/lub szkodniki rybackie. Również te odławiane masowo jako przysmak bądź cudowny lek na potencję. A także i te lubiane, cierpiące właśnie z powodu nadmiaru sympatii, jak manta i mobula, z którymi wszyscy chcą się fotografować pod wodą albo pokazywać je maluchom w oceanarium [4, 5, 6].
Warto się zatem przyjrzeć bliżej pływającym w naszym morzu przedstawicielom spodoustych.
W Bałtyku pływa i rekin się nazywa
Płaszczki, rekiny i piły to ryby chrzęstnoszkieletowe, należące do podgromady spodoustych. Swoją nazwę zawdzięczają umiejscowieniu otworu gębowego i nozdrzy w spodniej części głowy. Do grupy tej należy około 950 gatunków ryb, zazwyczaj drapieżnych. Czy zatem, korzystając z wakacji nad Bałtykiem, powinniśmy bać się żarłaczy? Eksperci z polskich oceanariów uspokajają, że nasze morze (zwłaszcza „Pucyfik”) jest zbyt wysłodzone, by trafiały się tu gatunki znane Polakom z urlopów w Egipcie czy na Malediwach.
Portal SharkSider [19] wymienia kilkanaście gatunków rekinów występujących w wodach Morza Bałtyckiego, jednak bytują one przede wszystkim w pobliżu Cieśnin Duńskich. Dalej na południe i wschód zapuszczają się jedynie po wlewach słonych wód z Morza Północnego. Te zaś są coraz rzadsze wskutek zmiany klimatu, o czym aż za dobrze wiedzą nasi rybacy, dawniej łowiący dorsze.
Po naszej stronie Cieśnin stosunkowo często widuje się lamnę śledziową Lamna nasus – gatunek szybki i zręczny, zdaniem niektórych niebezpieczny dla marynarzy czy pływaków (jak każde wielkie, dzikie i drapieżne zwierzę – szczególnie, gdy poczuje się zaatakowane).
W polskich wodach terytorialnych jako pewne podaje się występowanie tylko czterech gatunków ryb chrzęstnoszkieletowych. Są to:
- dwa gatunki niezbyt dużych rekinów: koleń zwyczajny Squalus acanthias i kolczak czarny Etmopterus spinax;
- jeden gatunek typowej płaszczki: raja promienista, inaczej płaszczki gwiaździstej Amblyraja radiata(w polskich tłumaczeniach KE i PE figuruje jako „promień”);
- jeden gatunek typowej piły, konkretnie piły drobnozębnej Pristis pectinata [7, 8, 9, 12, 13, 14, 15, 17, 18].
Piszę tu o gatunkach „typowych”, gdyż znanych jest wiele „nietypowych”, reprezentujących ogniwa pośrednie, łączące cechy płaszczki i rekina. Należy tu choćby cała rodzina rochowatych, zwanych dziś z polska rybami-gitarami (ang. guitarfish). Znamy też kilka wyjątków wśród spodoustych, np. gatunków pasożytniczych, padlinożernych i planktonożernych. Niektóre z nich poznaliśmy dopiero w XX w. i to raczej przypadkowo, np. głębinowego rekina wielkogębowego, jednego z trzech (obok długoszpara oraz rekina wielorybiego) łagodnych olbrzymów, filtrujących plankton [9, 16].
Jak bardzo zagrożone są rodzime gatunki spodoustych? Bać się rekina czy o rekina?
Obecność kolenia zwyczajnego w naszych wodach nie dziwi. To najpospolitsza z ryb chrzęstnoszkieletowych świata i jeden z najodporniejszych na presję człowieka oraz naturalne stresory środowiska przedstawiciel tej gromady. Należy do rekinów małych lub średnich rozmiarów, gdyż samice osiągają zwykle 1,2 m długości, samce zwykle do 1,6 m, rzadko 2m. W skali świata przyznano mu „tylko” kategorię VU – vulnerable [8, 11]. Zatem jest on zagrożony zanikiem równie mocno jak żubr, morświn albo kumak górski w Polsce [10]. Może żyć nawet 75 lat, jednak rozmnaża się w tempie iście żółwim, bo ciąża standardowo trwa u niego około 2 lat [8, 11].
Kolczak czarny (zwany w angielskim „jedwabnym brzuszkiem”, ang. velvet belly)jest drugi po koleniu pod względem liczebności, jak i rozmiarów. Może świecić w ciemnościach, podobnie jak wielu jego krewnych, i to już w życiu zarodkowym. Zarazem jest to jedna z nielicznych ryb, dla których przez tysiąclecia nie znajdowano żadnego zastosowania, choć bardzo szukano. Przez wieki martwe kolczaki łowiono przypadkowo, podczas polowań na langusty i krewetki, i po prostu wyrzucano za burtę.
Dopiero od niedawna morza stały się tak przełowione, że zaczęło być opłacalne przerabianie tych maleństw na mączkę kostną lub paszę dla zwierząt. Pewne nadzieje wiąże się z ich odpornością na metale ciężkie (Cd, Cu, Hg, Zn), akumulujące się w tłuszczach. Bionicy liczą na rozpracowanie mechanizmu ich odporności na poziomie komórkowym i tkankowym.
Z drugiej strony, wysoka akumulacja metali ciężkich zniechęca do stosowania ich jako karmy. Być może właśnie dzięki temu pogłowie kolczaka od lat 70. XX w. spadło tylko o 1/5, co pozwoliło Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) uznać, że „jedwabnym brzuszkom” nic nie zagraża . Ciąża kolczaków trwa około roku, liczba młodych wynosi od 6 do 20 na miot, przy czym samice żyją do 22 lat, a samce do 18. Niestety wiele okazów zakażonych jest pąklą Anelasma squalicola, powodującą niepłodność swoich gospodarzy [7, 17].
Płaszczki gwiaździste wyjątkowymi gośćmi w wodach Bałtyku
Jedyną przedstawicielką płaszczek właściwych, zapuszczających się czasem na polskie wody terytorialne, pozostaje raja promienista (płaszczka gwiaździsta).Spotkać ją można w oceanach całej Błękitnej Planety, jednak zdecydowanie preferuje wody chłodniejsze. Najwięcej okazów przebywa bowiem w zimnych wodach dalekiej Północy. Jeśli trafia bliżej równika, to pływa w głębszych warstwach o niższej temperaturze. W toku ewolucji zatraciła typowe dla płaszczek kolce jadowe. Potrafi jednak zmieniać kolor. To przydenny drapieżnik, polujący na skorupiaki i ryby. Jako „miłośniczka” dorszy, gromadników oraz krewetek Pandalus borealis od paru wieków konkuruje z człowiekiem o pokarm.
Mimo to nie słyszy się o jej celowym tępieniu, a za najczęstszą przyczynę spadku liczebności podaje się przyłów (część połowu obejmująca gatunki niedocelowe, złapane przypadkowo) oraz sieci-widma. Bywa też poławiana celowo – w końcu ludzie są wszystkożerni. Amerykańska administracja od lat rozważa zmniejszenie kwot połowowych na ten gatunek, a nawet objęcie płaszczki ochroną. Wciąż jednak nie zebrano wystarczająco dużo danych, by uzasadnić takie działania [3].
Dramatyczny paradoks braku ochrony piły drobnozębnej
Kolejnym gatunkiem spotykanym w Bałtyku jest piła drobnozębna. Gatunek ten kojarzy mi się z naszym węgorzem. Nie tylko dlatego, że trze się w pełnosłonych morzach, a tylko czasem wpływa w górę rzek, ale przede wszystkim dlatego, że należy do gatunków krytycznie zagrożonych wymarciem (CR), wymienionych w Konwencji Waszyngtońskiej, a jednocześnie wciąż nieobjętych ochroną gatunkową. Paradoksalnie wolno zatem poławiać piły drobnozębne albo tępić je jako szkodniki rybackie, wolno pustoszyć ich siedliska, ale nie wolno ich przewozić przez granice państw (także w postaci filetów, naszyjników z zębów czy całych wypchanych okazów). Mięso młodych pił wciąż uważane jest za przysmak, jednak znacznie więcej ich ginie na skutek przyłowu oraz walki ze szkodnikami [1, 2, 4].
Dlaczego Komisja Europejska i organizacje ekologiczne poświęcają aż tyle uwagi spodoustym?
Gromada spodoustych okazuje się jedną z najbardziej zagrożonych wymarciem grup organizmów wodnych. Złożyło się na to wiele czynników. Oprócz degradacji siedlisk, przyłowu, obecności sieci-widm oraz kłusownictwa, do zaniku przyczynia się ich biologia. Płaszczki i rekiny to niemal zawsze K-stratedzy o długich cyklach rozrodczych i niskiej bądź bardzo niskiej liczbie potomstwa. Co z tego, że bywają jajorodne (jak wspomniane wyżej płaszczki gwiaździste), skoro znoszą nie więcej niż 300 jaj rocznie? Cóż to jest w porównaniu z milionami ziaren ikry ryb kostnoszkieletowych? Nie brak wśród nich form jajożyworodnych, a nawet w pełni żyworodnych, wykształcających łożyska analogiczne do tych ssaczych. Rodzenie jednego, jedynego młodego co parę lat (niczym u słoni) przyczyniło się do zaniku mobul i mant, jakże chętnie podglądanych przez nurków [9].
Drugim powodem ich wymierania jest przynależność polityczna ich środowisk, w tym tarlisk, zimowisk i najważniejszych żerowisk, do wód międzynarodowych, w uproszczeniu zatem „niczyich”. Także, analogicznie jak w przypadku kostnoszkieletowych ryb dwuśrodowiskowych, TYLKO międzynarodowa współpraca może ocalić tych morskich wędrowców [4 ,5, 6].
Czy Bałtyk jest za słodki dla żarłacza? Żeby nie było za słodko!
Praktyczny brak rekinów oraz ich małą aktywność w wodach południowego Bałtyku, w tym w okolicach naszych plaż i klifów, tłumaczy się ich typowo morskim charakterem. Dziennikarze najpierw straszą odbiorców obecnością chrzęstników, a potem uspokajają, że te ryby długo by u nas nie pożyły. A przynajmniej pozostawałyby mało aktywne. Potrzebują bowiem mnóstwa energii na osmoregulację, szczególnie w tak wysłodzonych wodach jak bałtyckie. W artykułach nikt nie tłumaczy, czym właściwie fizjologia rekina czy płaszczki różni się od budowy ryb kostnych. Powierzchowne wyjaśnienia nie wszystkich jednak przekonują. Dlaczego?
Chociażby dlatego, że nie wszystkie rekiny mają jednakowe wymagania środowiskowe. Taki na przykład kolczak czarny, wpływający na polskie wody, często żeruje w estuariach rzek. A piła drobnozębna to wręcz typowy gatunek dolnych odcinków rzek i wysłodzonych lagun [1, 2].
Czy zatem w sytuacji, gdy Bałtyk robi się coraz cieplejszy, a do tego pozbawiony większości potencjalnych ofiar (małych i średnich ryb, morświnów, fok), na pewno nie grożą nam rajdy żarłaczy na polskie kąpieliska?
Zmyślenie i prawda
Sprawdzone, nieupiększone fantazjami fakty o polskiej przyrodzie, w tym wypadku o chrzęstnikach obserwowanych sporadycznie w naszych wodach terytorialnych, okazują się ciekawsze od „kaczek dziennikarskich” i niezweryfikowanych doniesień medialnych. Wiedza o faunie krajowej staje się coraz pełniejsza, także dzięki nauce obywatelskiej. Dysponujemy twardymi dowodami na przynajmniej chwilową, naturalną obecność w naszych granicach wielu gatunków uznawanych dotąd za egzoty. W samym tylko Słowińskim Parku Narodowym widziano/słyszano m.in. sowę śnieżną, turkana (dużą kaczkę morską, nie mylić z tukanem!) czy flaminga różowego.
Ryby obserwuje się znacznie trudniej od ptaków, chociażby dlatego, że zwykle „głosu nie mają” (aczkolwiek wyjęty z wody piskorz „piszczy”). W przypadku tych wodnych kręgowców dysponujemy danymi od rybaków z przyłowów, jak również obserwacjami nielicznych ichtiologów.
Dzięki nim wiemy, że fauna polskich chrzęstników, jakkolwiek uboga w gatunki i nieliczna w osobniki, jest równie zróżnicowana, jak cała przyroda Bałtyku. Znajdziemy w niej bowiem dwa bardzo pospolite, całkiem sympatyczne (a przynajmniej niegroźne dla człowieka) rekiny, jedną płaszczkę z jej typowymi płaszczkowymi problemami i wreszcie jedną super rzadką w skali świata, lecz prawnie niechronioną piłę.
W artykule korzystałem m.in. z prac:
- Carlson J., Wiley T., Smith K., Pristis pectinata, [w:] The IUCN Red List of Threatened Species 2020 [online], wersja 2020-2 [dostęp 17.08.2023]
- Pristis pectinata. (ang.) w: Froese R. & Pauly D. FishBase. World Wide Web electronic publication. fishbase.org [dostęp 3 listopada 2013, 17.08.2023]
- Kulka D. 2020. Amblyraja radiata, [w:] The IUCN Red List of Threatened Species 2020 [online], wersja 2020-2 [dostęp 17.08.2023]
- Projekt rozporządzenia KE https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/?uri=CELEX%3A52022PC0304
- Treść stanowiska Rady Europy: https://www.consilium.europa.eu/media/65128/st10867-en23.pdf
- Treść stanowiska Parlamentu Europejskiego https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/TA-9-2023-0277_EN.html
- Coelho R., Erzini K. 2008. Life history of a wide-ranging deepwater lantern shark in the north-east Atlantic, Etmopterus spinax (Chondrichthyes: Etmopteridae), with implications for conservation. Journal of Fish Biology. 73, 6: 1419–1443.
- Ebert D. A., White W. T., Goldman K. J., Compagno L. J., Daly-Engel T. S., Ward R. D. 2010. Resurrection and redescription of Squalus suckleyi (Girard, 1854) from the North Pacific, with comments on the Squalus acanthias subgroup (Squaliformes: Squalidae). Zootaxa. 2612: 22–40.
- Ebert D., Fowler S., Compagno L. 2013. Sharks of the world: a fully illustrated guide to the sharks of the world. Wild Nature Press, Plymouth.
- Głowaciński Z. 2022. CZERWONA LISTA KRĘGOWCÓW POLSKI – WERSJA UAKTUALNIONA (OKRES 1 I 2 DEKADY XXI W.). RED LIST OF POLISH VERTEBRATES – UPDATED VERSION (1ST AND 2ND DECADE OF THE 21ST CENTURY). Chrońmy Przyrodę Ojczystą 78, 2: 28-67.
- Natanson L., McCandless C., James C., Kelsey H. J. 2017. Gestation period and pupping seasonality of female spiny dogfish (Squalus acanthias) off southern New England. NOAA Fisheries Scientific Publications. 4 (115): 473–483.
- Nikolski G. 1970. Ichtiologia szczegółowa. Tłum. Franciszek Staff. PWRiL, Warszawa.
- Rembiszewski J., Rolik H. 1975. Krągłouste i ryby Cyclostomata et Pisces. Katalog Fauny Polski. Tom 24, s. 251, 1975. Wyd. PWN i PAN – Instytut Zoologii, Warszawa.
- Rutkowicz S. 1982. Encyklopedia ryb morskich. Wydawnictwo Morskie, Gdańsk.
- Terofal F., Militz C. 1996. Ryby morskie. Przekład i adaptacja: Henryk Garbarczyk i Eligiusz Nowakowski. Świat Książki, Warszawa.
- Taylor L., Compagno L., Struhsaker P. 1983. Megamouth – a new species, genus, and family of lamnoid shark (Megachasma pelagios, family Megachasmidae) from the Hawaiian Islands. Proceedings of the California Academy of Sciences. 8 (43), s. 87–110.
- Więcaszek B. 2018. First record of the deep-water shark Etmopterus spinax (Chondrichthyes: Etmopteridae) from the southern Baltic Sea (Pomeranian Bay). Oceanologia, 3, 60: 426-430.
- https://shark-references.com/species/view/Amblyraja-radiata [dostęp 16.08.2023]
- https://www.sharksider.com/hammerhead-shark/ [dostęp 16.08.2023]
- https://swiatzwierzat.pl/rekiny-w-baltyku-stacja-badawcza-potwierdza-z-pozoru-egzotyczne-drapiezniki-sa-blizej-niz-myslisz-lt-em-140723 [dostęp 16.08.2023]
- https://top.pl/podroze/news-w-baltyku-naprawde-zyja-rekiny-jeden-z-nich-zaatakowal-czlow,nId,6909795 [dostęp 16.08.2023]
- https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Czy-w-Baltyku-zyja-rekiny-Odpowiedz-moze-cie-zdziwic-n180028.html [dostęp 16.08.2023]
- https://podroze.onet.pl/ciekawe/czy-w-morzu-baltyckim-sa-rekiny-ataki-rekinow-w-polsce-sa-mozliwe/mtpqzgc [dostęp 16.08.2023]
- https://www.eska.pl/trojmiasto/rekiny-zyjace-w-baltyku-czy-natkniemy-sie-na-te-drapiezne-ryby-w-polsce-21-07-aa-KdhJ-RNdP-4mNx.html [dostęp 16.08.2023]
- https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/66443,zlowili-rekina-w-baltyku.html [dostęp 16.08.2023]