Jedna osoba zginęła a tysiące zostało ewakuowanych wskutek ulewnych deszczów, które w miniony weekend nawiedziły południową część Niemiec. Powodzie błyskawiczne dotknęły również północne Włochy. Dramatyczna sytuacja panuje także w Sri Lance, Afganistanie i Brazylii, gdzie liczba ofiar śmiertelnych oraz rodzin pozbawionych dachu nad głową stale rośnie, a straty szacowane są w miliardach dolarów.
Południe Niemiec pod wodą
Kilkudniowe rzęsiste opady w Bawarii oraz Badenii-Wirtembergii doprowadziły do krytycznego podniesienia się poziomu wody w rzekach i zbiornikach. W niektórych lokalizacjach w ciągu 24 godzin spadło tyle deszczu, ile wynosi średnia miesięczna. Doszło do przerwania zapór i zatopienia wielu miejscowości w południowych Niemczech. Ochotnicy od kilku dni budują zapory z worków z piaskiem, aby ochronić strategiczne gminne budynki, np. szkoły i szpitale. Zmarł jeden strażak, a jedną osobę uznaje się za zaginioną.
Powodzie błyskawiczne zaobserwowano m.in. w Nordendorfie, Kühlenthalu i Diedorfie, gdzie zapory nie wytrzymały naporu wody. W Diedorfie niemieckie służby walczą z żywiołem, wypompowując wodę w tempie 10 tys. l na minutę. W Augsburgu powstało już centrum pomocy, gdzie zwożone są setki okolicznych mieszkańców. Łącznie w Niemczech ewakuowano już ponad 3 tys. osób, a w wielu gminach zdecydowano się na odcięcie wody. Przerwano również dostawy energii, a premier Bawarii, Markus Söder oficjalnie uznał sytuację za katastroficzną. W Regensburgu w poniedziałek 3 czerwca ogłoszono stan wyjątkowy, gdyż poziom wody w rzece osiągnął rano 5,9 m i stale się podnosi.
W pobliżu miasta Schwäbisch Gmünd doszło do wykolejenia się pociągu, po tym jak woda podmyła tory kolejowe. Na domiar złego w pociąg uderzyła jeszcze lawina błotna – na szczęście żadnemu z 185 pasażerów nic się nie stało. Niepewne są natomiast losy trójki młodych ludzi, którzy uwięzieni zostali na małej wysepce w zalanej wodą włoskiej Friuli. Intensywne deszcze zawitały do regionów Veneto, Lombardii oraz Trydencie-Górnej Adydze, gdzie od 31 maja obowiązują pomarańczowy stan zagrożenia burzami.
Powodzie błyskawiczne na Sri Lance, w Afganistanie i Indonezji
Początek czerwca przyniósł niepomyślne wieści również z Południowo-Wschodniej Azji. Powodzie błyskawiczne związane z sezonem monsunowym, które pojawiły się w wielu regionach Sri Lanki, spowodowały śmierć co najmniej 15 osób – poszukiwania zaginionych wciąż trwają. Władze w Colombo zdecydowały się zamknąć szkoły, a Czerwony Krzyż i armia na bieżąco udzielają pomocy nawet 19 tys. ludzi, którzy zostali uwięzieni przez wodę. 28 domów zostało całkowicie zniszczonych, ponad 4 tys. poważnie uszkodzonych. W wielu miejscowościach prewencyjnie wyłączono prąd. Niestety, spodziewane są dalsze opady.
Katastrofalna sytuacja panuje również w północno-zachodnim Afganistanie, który od połowy maja nawiedzają kolejne powodzie błyskawiczne. W ostatniej z nich według danych UNICEF zginęło nawet 350 osób, w tym kilkanaścioro dzieci. Ocenia się, że 5 tys. rodzin pozostało bez dachu nad głową.
Gwałtowne burze doprowadziły również do wylania rzeki Lamandau w Środkowym Borneo. Woda zniszczyła ponad 200 domów, cztery budynki edukacyjne i sześć administracyjnych. Poszkodowanych zostało ponad 230 rodzin. Tymczasem na zachodniej Jawie fala pływowa zniszczyła 700 domów i zalała 450 ha stawów rybnych. Prawdopodobnie to jednak nie koniec złych wieści dla Indonezji – 1 czerwca na wyspie Halmahera wybuchł wulkan, wysyłając w powietrze 5-kilometrową chmurę popiołu. Władze ostrzegają, że z tego powodu spodziewane są kolejne powodzie błyskawiczne.
Powodziowy dramat w Brazylii
Od początku maja ulewne deszcze nękają również południową Brazylię. W Rio Grande de Sul bilans powodziowy na dzień 28 maja wskazywał 169 ofiar śmiertelnych, 88 zaginionych, 581 tys. ewakuowanych oraz prawie 50 tys. osób w tymczasowych schroniskach. Krytyczna sytuacja panuje również w regionach Parana oraz Santa Catarina. Panamerykańska Organizacja Zdrowia (PAHO) wezwała do intensyfikacji programu szczepień, a na miejsce wysłano również specjalistów epidemiologów. Zachodzi obawa, że wysoki poziom wody w połączeniu z krytyczną sytuacją humanitarną doprowadzi do szerzenia się chorób zakaźnych.
Wiosenne powodzie w Brazylii odcisną się ogromnym piętnem również na gospodarce. Aktualnie straty szacowane są na poziomie 1,9 mld dol., działalność 94 proc. firm została poważnie zaburzona. Analitycy ostrzegają, że podniesienie się z takiej klęski wielu gminom zajmie ponad 10 lat.