Europa jest najszybciej ocieplającym się kontynentem na świecie. Potwierdza to pierwsza w historii europejska ocena ryzyka klimatycznego, którą opracowała Europejska Agencja Środowiska (EEA). Postępująca zmiana klimatu wiąże się z coraz większą liczbą zagrożeń, wśród których wymieniane są powodzie. Ze względu na częstotliwość występowania oraz skalę oddziaływania wymagają one natychmiastowego zastosowania odpowiednich środków prewencyjnych.
Powodzie są realnym problemem w Europie
W ostatnich latach powodzie coraz częściej nawiedzają Europę. Najbardziej dotkliwe w skutkach miały miejsce między innymi w Niemczech oraz Belgii, gdzie w 2021 r. wywołały straty rzędu 44 mln euro i doprowadziły do śmierci 200 osób, a także Słowenii, w której w 2023 r. szkody oszacowano na około 16 proc. krajowego PKB. Licznie występujące powodzie generują między innymi wzrost wydatków rządowych, obniżenie ratingów kredytowych, a także wpływów do budżetu państwa z tytułu podatków.
Europejska ocena ryzyka klimatycznego, którą opracowała EEA, nie pozostawia miejsca na wątpliwości. Jeśli nie zostaną pilnie podjęte odpowiednie kroki, w niedalekiej przyszłości powodzie będą pojawiać się jeszcze częściej. Ich występowanie ściśle związane jest bowiem z postępującym ociepleniem klimatu. Doprowadza ono między innymi do wzrostu częstotliwości oraz intensywności opadów, których efektem są tzw. powodzie błyskawiczne.
Zwiększone zagrożenie powodziowe w Europie w najbliższych latach wynikać będzie także ze stale podnoszącego się poziomu wód w morzach. Doprowadzi to do podtopień w obszarach nadmorskich, zwłaszcza na terenach nizinnych oraz depresyjnych. EEA podaje w swojej ocenie, że starty ekonomiczne w tym przypadku mogą sięgać nawet 1 bln euro rocznie.
Jak Europa podchodzi do kwestii powodziowych?
W UE od 2007 r. kwestie związane z zagrożeniem powodziowym regulowane są przez tzw. dyrektywę powodziową (2007/60/WE). Zgodnie z nią wszystkie kraje członkowskie zobowiązane są do przeprowadzenia oceny najbardziej zagrożonych zalaniem obszarów oraz podejmowania działań, które mają zminimalizować to ryzyko. W tym celu tworzone są mapy zagrożenia oraz ryzyka powodziowego, punkty wyjścia do sporządzania planów zarządzania ryzykiem powodziowym (PZRP).
Wszelkie działania narzucane przez dyrektywę powodziową realizowane są w sześcioletnich cyklach. Dotyczą one nie tylko kwestii związanych z reagowaniem na powodzie, ale także działań, które mają zapobiec ich występowaniu. Zaliczają się do nich między innymi:
- nakładanie ograniczeń w zabudowie terenów zagrożonych powodzią;
- uwzględnianie zalewanych obszarów w planach zagospodarowania przestrzennego.
Jak wykazuje Europejska ocena ryzyka klimatycznego, dyrektywa powodziowa w ostatnich latach była stosunkowo skuteczna, jeśli chodzi o zjawiska występujące w przybrzeżnych, nisko położonych obszarach kontynentu. Jednak stale podnoszący się poziom wód w morzach może sprawić, że działania te będą niewystarczające. Dlatego UE i państwa członkowskie muszą jak najszybciej wdrożyć kolejne rozwiązania.
Czy Polska jest przygotowana wzrost częstotliwości powodzi?
W Polsce, podobnie jak w innych krajach należących do UE, wprowadzono przepisy dyrektywy powodziowej. Obecny PZRP został zaktualizowany w 2022 r. i będzie obowiązywał do 2028 r. W jego ramach zaplanowano wiele działań prewencyjnych. Dotyczą one zarówno inwestycji technicznych (np. budowa zbiorników retencyjnych0, jak i nietechnicznych (np. poprawa naturalnej retencji). Dodatkowo polski rząd podejmuje działania w zakresie poprawy krajowej infrastruktury przeciwpowodziowej i hydrotechnicznej. Dowodem na to jest chociażby spotkanie z przedstawicielami Banku Światowego, które miało miejsce 8 marca 2024 r. i dotyczyło pozyskania środków na realizacje tzw. nowego projektu w gospodarce wodnej.
Warto jednak podkreślić, że choć temat powodzi w Polsce nie jest ignorowany, podejście do niego można określić jako wybiórcze. Większość dokumentów skupia się na ryzyku powodziowym na obszarach dorzeczy, choć wylewanie rzek na ogromną skalę nie jest już tak częstym zjawiskiem. Wspominał o tym w numerze 11/2023 Wodnych Spraw Roman Konieczny, ekspert ds. ograniczenia skutków powodzi: przypadki opisywane jako wylewy z rzeki były na czwartym miejscu na południu Polski, a na trzecim w skali całego kraju.
Najczęściej mamy do czynienia z tzw. błyskawicznymi powodziami na obszarach zabudowanych, które wynikają z wystąpienia intensywnych opadów deszczu. Biorąc więc pod uwagę prognozy prezentowane przez EEA, które wskazują, że gwałtowne i znaczące opady atmosferyczne będą występować w Europie coraz częściej, stan przygotowania Polski do przeciwdziałania powodziom można uznać za niekompletny.
Liczymy jednak na poprawę sytuacji. Wiele samorządów zauważyło problem, jakim są powodzie błyskawiczne, dlatego zaplanowało i wdraża skuteczne rozwiązania na obszarze miast. Przykładem może być między innymi Wrocław czy Bydgoszcz, które realizują koncepcję tzw. miast gąbek. Z kolei Wody Polskie zaprezentowały w 2021 r. model, zgodnie z którym mogą być sporządzane mapy zagrożenia powodziami miejskimi. Aby jednak ocenić faktyczne szkody powodziowe w naszym kraju, potrzebujemy konkretnych danych. A tych brak. Nie są prowadzone żadne statystyki, które pokazują straty powodziowe, a tym samym odniesienie się do kosztów przyszłych zdarzeń jest niezmiernie trudne i oparte na dużych szacunkach.