Skala siły huraganów Saffira-Simpsona od 55 lat służy do oceniania siły wiatru i ostrzegania mieszkańców przed nadciągającym zagrożeniem. Jednak najnowsze badania pokazują, że w związku z ocieplającym się klimatem huragany są coraz silniejsze i coraz częściej wychodzą poza obecną skalę. Czy naukowcy powinni dodać nową kategorię w klasyfikacji tych gwałtownych zjawisk pogodowych? Czy i jak mogłoby to pomóc?
Skala siły huraganów Saffira-Simpsona
Wspomniana już metoda klasyfikacji opiera się na pięciostopniowej skali. Pierwszy stopień opisuje huragan o prędkości wiatru wynoszącej 119 do 153 km/h, a piąty – 252 km/h i większej. Tymczasem 5 lutego br. w amerykańskim czasopiśmie naukowym Proceedings of the National Academy of Sciences opublikowano artykuł, którego autorzy zadali sobie pytanie: czy ta skala jest nadal aktualna? Czy nadając komunikaty oparte na tym systemie klasyfikacji, rząd może poinformować obywateli o rzeczywistym rozmiarze zagrożenia?
Autorzy artykułu, Michael F. Wehner oraz James P. Kossin, przeanalizowali dane z lat 1980-2021. W tym okresie odnotowano 5 huraganów, które badacze zakwalifikowali do szóstej, nie istniejącej jeszcze oficjalnie kategorii, czyli takich o sile wiatru co najmniej 309 km/h. Wszystkie przypadki miały miejsce w ciągu 9 ostatnich z analizowanych lat. Obecna skala siły huraganów ma tę wadę, że jej piąty stopień nie ma górnej granicy. To oznacza, że komunikowany poziom zagrożenia pozostaje stały, niezależnie od tego, jak bardzo prędkość wiatru wykracza poza 252 km/h. Coraz częściej nie oddaje to powagi sytuacji, ponieważ ich niszczycielski potencjał rośnie wykładniczo, a w miarę ocieplania się klimatu takich burz będzie coraz więcej.
Kontrowersje wokół szóstego stopnia skali
Zarówno Kossin, jak i Wehner byli współautorami 11. rozdziału raportu IPCC z 2021 r., w którym stwierdzono, że prawdopodobnie globalny odsetek przypadków cyklonów tropikalnych zaliczanych do kategorii 3-5 wzrósł w ciągu ostatnich czterech dekad. To zainspirowało Kossina do przyjrzenia się tym zjawiskom. Nie pamiętam, kiedy pojawił się pomysł określenia kategorii 6, ale pamiętam, że natychmiast zareagowałem negatywnie – powiedział. Dlaczego?
Stwierdził, że oczami wyobraźni widzi ludzi, którzy odmawiają ewakuacji, ponieważ to tylko kategoria 5. Obawiał się normalizacji rosnącego ryzyka – strategii adaptacyjnej osób, które próbują radzić sobie z coraz większymi zagrożeniami związanymi ze zmianą klimatu. Niestety, jest to również strategia, która naraża ludzi na duże niebezpieczeństwo. Jednak zrozumiał, podobnie jak Wehner, że potrzebna nam skala siły huraganów, która pomoże skuteczniej chronić ludzi przed ich skutkami. We współczesnym świecie takie burze oznaczają, że naprawdę nie można zrobić nic poza zejściem im z drogi. Wydaje nam się, że jest to naprawdę ważna rzecz, którą społeczeństwo powinno zrozumieć. (Wehner)
Potrzebę bardziej precyzyjnego ostrzegania pokazuje sytuacja Filipińczyków, których dotknął tajfun Haiyan w listopadzie 2013 r. Zabił on ponad 6300 osób i zniszczył lub uszkodził ponad milion budynków. Pracownicy organizacji humanitarnych odkryli, że niektórzy ludzie zginęli w schronach zbudowanych tak, by wytrzymały skutki burz kategorii 5. Jednak prędkość wiatru i fale sztormowe Haiyana były znacznie silniejsze niż jakiekolwiek wcześniej zarejestrowane na Filipinach. Przekraczały poziom kategorii 5 o ponad 64 km/h. Ten tajfun uderzył też w Zatokę Meksykańską i zachodni Pacyfik, gdzie prognozuje się nawet podwojenie liczby huraganów stopnia 6. w najbliższej przyszłości.
Globalne ocieplenie przynosi więcej deszczu
Kevin Reed, profesor nadzwyczajny nauk atmosferycznych na Uniwersytecie Stony Brook w Nowym Jorku, stwierdził, że zmiana klimatu wiąże się z większymi opadami deszczu w czasie huraganu. Jest tak dlatego, że oceany w miarę ogrzewania się generują więcej energii, która rozładowuje się w postaci burz, a ich siła i intensywność rosną już na etapie kształtowania się zjawiska. Cieplejsza woda powoduje silniejsze parowanie i zwiększa poziom wilgotności w atmosferze, a tym samym wiąże się z większą ilością opadów.
Natomiast Kerry Emanuel, ekspert MIT ds. Huraganów, powiedział, że już od 35 lat naukowcy oczekiwali wzrostu termodynamicznego limitu prędkości dla wiatrów huraganowych. Jednak to nie prędkość wiatru jest największą słabością skali Saffira-Simpsona. Problemem jest to, że nie obejmuje ona zagrożeń związanych z wodą. Najwięcej szkód, obrażeń i ofiar śmiertelnych huraganów to efekt jej działania. Wehner i Kossin uważają, że skala siły huraganów powinna zostać poszerzona o szósty stopień, mimo że nie rozwiąże to wszystkich problemów. Jest to jednak krok w kierunku poprawienia bezpieczeństwa ludzi, który powinien być wykonany jak najszybciej.