Od 32 lat, co roku, pod koniec sierpnia obywa się w Sztokholmie konferencja poświęcona wodzie. Nie trwa jednak, jak to zwykle bywa, jeden czy dwa dni. Zgodnie z nazwą Światowy Tydzień Wody (World Water Week) wydarzenie obejmuje prawie cały tydzień. Organizatorem konferencji jest organizacja pozarządowa – Międzynarodowy Instytut Wodny (Stockholm International Water Institute – SIWI).
Jak podają organizatorzy Światowy Tydzień Wody, jest to „wydarzenie non-profit, współtworzone z wiodącymi organizacjami. Światowy Tydzień Wody przyciąga różnorodną mieszankę uczestników z wielu środowisk zawodowych i z każdego zakątka świata”.
Co roku Światowy Tydzień Wody ma inny temat przewodni. W 2022 r. było to „Zobaczyć niewidoczne: wartość wody” („Seeing the Unseen: The Value of Water”). Konferencja dotyczyła wód podziemnych oraz kosztów i korzyści płynących z wykorzystania tych zasobów. W tym roku zaproponowano rozmowy o innowacjach – „Ziarna zmiany: innowacyjne rozwiązania dla świata wodnego” („Seeds of Change: Innovative Solutions for a Water-Wise World”).
Światowy Tydzień Wody – skala wydarzenia
Miałam przyjemność uczestniczyć w World Water Week już po raz trzeci. Skala wydarzenia, mimo iż to nie pierwsza moja konferencja, robi ogromne wrażenie. Tegoroczna, zakończona 24 sierpnia, odbywała się w Waterfront Forum – siedmiopiętrowym centrum kongresowym. Wszystkie piętra zostały w pełni wykorzystane. Na każdym poziomie znajdowały się stanowiska podmiotów uczestniczących w wydarzeniu, takich jak Bank Światowy, Water Aid, Uniwersytet w Arizonie, WWF i wielu innych organizacji pozarządowych z całego świata. Organizatorzy nie podali liczby uczestników, ale patrząc na ruch w trakcie posiłków i przerw, było nas pewnie kilka tysięcy.
Nie tylko ogrom osób biorących udział w World Water Week robi wrażenie. Program również był imponujący. Przez 5 dni odbywały się panele dyskusyjne, talk-showy, prezentacje, dyskusje na wysokim szczeblu czy zamknięte spotkania negocjacyjne. Wszystko za równo na miejscu, jak i online. Pierwsze wydarzenia zaczynały się o 7.00 rano, ostatnie kończyły po 19.00. Równocześnie odbywało się 8 różnych otwartych sesji, a to tylko stacjonarnie. Program wymagał od uczestników określenia priorytetów i naprawdę dobrej organizacji przy wyborze paneli dyskusyjnych i prezentacji. Warto też podkreślić, że dostęp do sesji online, także tych odbywających się na miejscu, był darmowy.
Światowy Tydzień Wody – o czym dyskutowano?
Tak jak wspominałam na początku, co roku dla World Water Week ustalany jest temat przewodni. W tym roku były to innowacje, dość szeroko interpretowane. W programie konferencji znalazło się miejsce dla zagadnień związanych z rolnictwem regeneratywnym, niebiesko-błękitną infrastrukturą obszarów zurbanizowanych, technologią WASH (Water and Sanitation Hygiene), działaniami na rzecz zażegnania konfliktów o wodę czy rolą nauki w tworzeniu polityk wodnych.
Kwestiom innowacji pochodzących z innych sektorów gospodarki poświęcono serię sesji tematycznych. Bardzo dużo rozmawiano o powiązaniu wody ze zmianami klimatu. Tu istotną rolę grali przedstawiciele Afryki oraz Azji. Większość wydarzeń w ramach World Water Week uwzględniała studia przypadków udanych projektów z całego świata – od Chile, przez Bałkany, po Ugandę i Indie. Po sesjach można było swobodnie porozmawiać z wszystkimi prezentującymi. To ogromny plus tego wydarzenia. Nikt się nie spieszył i przez 5 dni było mnóstwo okazji, żeby podyskutować z wybranymi osobami.
Dla mnie najbardziej interesujące tematy poruszane na World Water Week dotyczyły cyfryzacji, sztucznej inteligencji oraz danych. Wiele mówiło się o dostępie do otwartych danych, zarówno w kontekście tworzenia polityk wodnych, jak i rozwiązywania sporów. Przytoczono ciekawy przykład z pogranicza Afganistanu i Iranu. W związku z powstaniem zbiornika w jednym z tych państw, w drugim brakowało wody. Pojawiły się więc pewne uzgodnienia. Jednakże wynegocjowane wolumeny wody nie były dostarczane. Strony wzajemnie obwiniały się o niedotrzymywanie warunków umowy. Dopiero ujawnienie danych satelitarnych o zasobach wody wyjaśniło, że w wyniku zmiany klimatu spadł przepływ w rzece i dostarczanie ustalonych objętości jest niemożliwe.
Tematem przewijającym się zarówno w rozmowach kuluarowych, jak i w dyskusjach panelowych była kwestia szerszego komunikowania zagadnień dotyczących wody. Poruszano zarówno aspekty dotyczące fake newsów, jak i kwestii budowania świadomości społecznej w temacie zagadnień związanych z gospodarką wodną. W pamięć zapadła mi szczególnie wypowiedź wiceprzewodniczącego UN Water, Johannesa Cullmanna. Zauważył on, że nie ma potrzeby budowania oddzielnej agendy dla wody. Jest ona zbyt horyzontalnym zagadnieniem, by zamykać ją w osobnych ramach, bo sprawi to, że zamiast szeroko zająć się wodnymi problemami, znów zamkniemy się w gronie specjalistów.
Czy wybieram się za rok na Światowy Tydzień Wody?
Krótka odpowiedź na to pytanie brzmi tak! Zarówno organizacja, jak i szeroki zakres tematyczny World Water Week w Sztokholmie sprawiają, że jest to wydarzenie warte udziału. Oczywiście są mankamenty – po powrocie jest się naprawdę zmęczonym intensywnością wydarzeń. Nie wszystkie sesje trzymają równy poziom i czasem tytuł jest bardzo na wyrost w stosunku do prezentowanych treści. Jednak całość, mimo kilku niedociągnięć, jest na bardzo wysokim poziomie merytorycznym. Możliwość rozmowy z tak szerokim gronem specjalistów od wody z całego świata i poznania ich perspektywy jest warta tego końcowego wyczerpania.
Bardzo żałuję, że polska obecność na World Water Week jest bardzo okrojona. My też mamy czym się pochwalić i powinniśmy być częścią tej światowej debaty o wodzie. Zachęcam więc czytelników „Wodnych Spraw” do udziału w World Water Week 2024. Do zobaczenia w Sztokholmie albo na sesjach online.
Może Cię także zainteresować: “Światowy Dzień Wody“.