Dostarczanie wody, w tym także pitnej, to jedna z kluczowych usług współczesnego świata. Nie poświęcamy jej zazwyczaj wiele uwagi, jednak jest to sektor, w którym wiele się dzieje. O wyzwaniach i zmianach w zakresie zapewniania wody i odbioru ścieków rozmawiam z panią Klarą Ramm, członkinią zarządu EurEau, reprezentantką Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie.
Marta Saracyn: Żyjemy w świecie, który się bardzo zmienia. Mamy do czynienia z coraz częstszymi suszami. Dynamiczne jest też otoczenie regulacyjne. Jakie są największe wyzwania, które stoją przed sektorem dostarczania wody? Co takiego w najbliższej perspektywie spędza sen z powiek ekspertom?
Klara Ramm: Rzeczywiście, dużo się dzieje. Takie przekleństwo życia w ciekawych czasach. Po pierwsze, kwestie, na które mamy mniejszy wpływ bezpośrednio, czyli zmiany klimatu. Po drugie, to tematy polityczne, które są ściśle związane z ekonomicznymi. Jednak prawdziwym wyzwaniem dla sektora wodociągowego dzisiaj są finanse. Problem wynika z tego, że nie możemy aktualizować, ze względu na niezgodę regulatora, taryf. W każdym razie nie w takim zakresie, w jakim jest to potrzebne, żeby opłaty za wodę nadążały za inflacją, za wzrostem cen energii i tak dalej. Jest to poważny problem, który niestety uderza głównie w inwestycje. Z tego powodu obecnie sektor dostarczania wody toczy życie bardziej z dnia na dzień, bez patrzenia w przyszłość, co jest bardzo niebezpieczne dla nas wszystkich, czyli konsumentów.
Istotne wyzwanie wiąże się ze zmianami klimatu i w ogóle z całą otoczką z nimi połączoną. Legislacja unijna bardzo się zmienia w ostatnich czasach. Jest nowa dyrektywa w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia, ale też już szykuje się dyrektywa ściekowa, nowa Taksonomia, czyli uporządkowanie zrównoważonych inwestycji, podpowiedź, gdzie wydawać publiczne pieniądze. Dyrektywa w sprawie infrastruktury krytycznej to kolejny element zmian w prawie. Podobnie jak nowy temat, czyli cyberbezpieczeństwo. Dzieje się naprawdę bardzo dużo rzeczy, które w przeszłości zupełnie nie dotyczyły wodociągów. Gdyby mi ktoś kilka lat temu powiedział, że sektor dostarczania wody będzie się zajmował cyberbezpieczeństwem, byłabym zdziwiona. To wydawało się tak odległe, a teraz jesteśmy właściwie w środku procesu budowania odpornej infrastruktury. Wiele, wiele nowości.
MS: W jakich kierunkach, według Pani, będzie się rozwijał sektor dostarczania wody? Mówimy o cyfryzacji. W Taksonomii jednym z działań związanych celami dla ochrony wód jest kwestia tworzenia systemów IT, które pomogłyby w ograniczeniu strat wody w wodociągach. Czy cyfryzacja to kierunek, w który sektor wodociągowy będzie szedł? Czy zupełnie inna przyszłość czeka nas w tej dziedzinie?
KR: Cyfryzacja jest nieunikniona, jak w każdej branży. Mamy takie ilości danych, że musimy je w jakiś sposób porządkować, by z nich skorzystać. Najbardziej nam pomaga sztuczna inteligencja, która potrafi szybciej niż człowiek przetwarzać informacje. To wszystko powoduje, że w kontekście szukania strat, analizowania jakości sieci będziemy korzystać z systemów IT. W zaproponowanej dyrektywie ściekowej bardzo duży nacisk kładziony jest na cyfryzację, na budowanie modeli hydrologicznych i hydraulicznych. Właśnie po to, żeby zarządzać siecią kanalizacyjną w sposób jak najbardziej efektywny, optymalny. Na pewno cyfryzacja jest dla sektora wod-kan olbrzymim wyzwaniem. Łączy się z cyberbezpieczeństwem, bo trzeba też chronić zbierane dane, dbać, żeby nikt nie włamał się do systemu. Reguluje to dyrektywa NIS-2, która jest dla naszej branży bardzo trudna. Te przepisy pisane są językiem informatycznym, więc zrozumienie i wpisanie się w nie jest dużym wyzwaniem.
Myślę, że zmiany klimatu także będą cały czas na agendzie. Patrząc na legislację unijną, to właściwie widzimy Unię zarządzania kryzysem klimatycznym. Wszystkie zagadnienia skupiają się wokół Zielonego Ładu, wokół gospodarki o obiegu zamkniętym. Właściwie cała działalność Unii Europejskiej skoncentrowała się na ratowaniu klimatu i naszego dobrostanu tutaj w Europie. To będzie wyzwanie. Cieszę się, że ta świadomość rośnie.
MS: Jest Pani też członkinią zarządu EurEau, czyli unii krajowych stowarzyszeń dostawców wody i usług odbierania ścieków. Jak wyglądamy, jako kraj, na tle Europy? Czy wysuwamy się na pozycję lidera? Czy mamy jakieś zapóźnienia?
KR: EurEau jest federacją, która skupia organizacje krajowe. Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie jest jej członkiem. Każdy kraj ma swoją organizację, która zrzeszona jest w EurEau. Na poziomie europejskim dużo dyskutujemy o tym, co się dzieje w poszczególnych państwach. Muszę przyznać, że technologicznie wykonaliśmy taki skok, że wyprzedziliśmy wiele krajów. Szczególnie myślę tutaj o technologiach uzdatniania wody i oczyszczania ścieków. Jeśli chodzi o gospodarkę ściekową to dysponujemy bardzo nowoczesnymi obiektami. Nie wszędzie oczywiście, bo niestety tutaj też widać rozłam między dużymi miastami i tym, co dzieje się w małych miejscowościach i na wsi. Ten rozdźwięk niestety się pogłębia, ale widać też ogromną zmianę w działaniach i zarządzaniu przedsiębiorstw, które wykorzystały środki unijne.
Kiedyś jeździliśmy oglądać różne technologie stosowane w Skandynawii, Niemczech czy we Włoszech. Teraz takie wycieczki przyjeżdżają do Polski, żeby zobaczyć, co wybudowaliśmy. Kierunek jest odwrotny i to bardzo cieszy. Dlatego właśnie kwestie finansowe są tak ważne – żeby utrzymać tę nowoczesną infrastrukturę w należytym stanie. Ona musi być ciągle finansowana i dobrze zarządzana.
Myślę, że jeśli chodzi o technologie to jesteśmy w awangardzie, ale mamy też oczywiście swoje słabości. Nie wdrożyliśmy ciągle Dyrektywy ściekowej, ale to wynika z naprawdę bardzo wielu czynników, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Jest to cały splot bardzo wielu okoliczności kumulowanych przez lata. Wierze, że sobie z tym poradzimy. Mamy także słabe strony związane z gospodarką ściekową poza aglomeracjami. To problem z tak zwanymi zbiornikami bezodpływowymi, które zazwyczaj wcale nie są bezodpływowe i tym samym zatruwają nasze środowisko. Myślę też o oczyszczalniach przydomowych, na które był duży bum. Źle eksploatowane stają się po latach nieszczelnymi szambami. Rzeczywiście, wiele jest do zrobienia. To jest kierunek, nad którym powinniśmy bardzo dynamicznie pracować, bo już widać na wiejskich ujęciach wody problemy z jakością. Dużym wyzwaniem dla nas jest rolnictwo, czyli poprawa współpracy z tym sektorem. W EurEau staramy się, żeby Wspólna Polityka Rolna była poprawnie wdrażana, bo ona pomaga też naszej branży.
MS: Dużo rozmawiamy o jakości, więc spójrzmy teraz z innej strony. Czy kwestie związane z ilością to także istotne zagadnienie dla sektora dostarczania wody?
KR: Tutaj znowu przychodzi mi do głowy rolnictwo, bo myślę, że wodą naprawdę można sensownie gospodarować, by była ona dostarczana wszystkim w odpowiedniej ilości i jakości. W niedalekiej przyszłości pojawi się konkurencja w walce o zasoby. Ona już trochę ma miejsce, szczególnie w sezonie letnim. Rolnictwo pobiera na tyle dużo wody, że zaczyna jej brakować w ujęciach wodociągowych. Trzeba jakoś rozwiązać ten problem. Oczywiście, rolnictwo ma swoje prawa, ale czy tak naprawdę musi korzystać z wód podziemnych? Czy jednak nie dać pierwszeństwa dostarczaniu wody pitnej? Są takie regiony, które podpisują memoranda w tej sprawie. Co prawda, prawo nie stanowi, że wodociągi powinny mieć pierwszeństwo przed każdą inną gałęzią gospodarki, kiedy wody brakuje. To też jest kwestia kontrowersyjna i pewnie rolnicy mieliby inne zdanie, ale takie memoranda się pojawiają np. w dolinie Renu. Jest wiele do zrobienia w kwestii współpracy, dobrej retencji, ale głównie uporządkowania poborów wody w rolnictwie. Jest to konieczne dla zapewnienia bezpiecznych dostaw wody. Obecnie nawet nie wiemy, ile wody czerpie rolnictwo, bo niektóre pobory te nie są rejestrowane. Nikt tego nie kontroluje. Dzięki wiedzy można byłoby uporządkować gospodarowanie wodą w rolnictwie i zarządzać dostępem do wody.
Ciekawym trendem jest odzysk wody ze ścieków. Biorę udział w projekcie ReNutriWater, który prowadzi Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie w ramach programu Interreg dla Morza Bałtyckiego. W naszym regionie to nadal nowatorski, mało jeszcze popularny temat, ale to także jest dobry kierunek rozwoju, zgodny z gospodarką o obiegu zamkniętym. Bezpieczny odzysk wody ze ścieków jest możliwy. Wiedząc, że 99,9% ścieków to woda, jej odzysk wydaje się być świetnym pomysłem. To bardzo dobry kierunek, który zapewne będzie rozwijany i w Polsce, tak jak na przykład w Murcji w Hiszpanii. Tam odzyskuje się znacznie powyżej połowy wody ze ścieków. Ten trend przyjdzie i do naszej części Europy. Wraz ze wzrostem deficytu wody.