Hiszpania stoi obecnie w obliczu najpoważniejszego kryzysu wodnego od co najmniej stu lat. Ta niezwykle dotkliwa susza skłoniła władze Katalonii do podjęcia drastycznych kroków, włączając w to wprowadzenie stanu wyjątkowego. Decyzja ta, będąca kolejnym krokiem po miesiącach ostrzeżeń i apeli o oszczędzanie wody, podkreśla powagę sytuacji, z jaką zmaga się ten region. Trwająca już niemal 40 miesięcy susza, uważana za najgorszą od czasów wprowadzenia monitoringu, niesie ze sobą poważne konsekwencje.
Zbiorniki wodne na rzekach Ter i Llobregat, które dostarczają wodę dla ok. 6 mln mieszkańców północnej Katalonii, obecnie są zapełnione w niecałych 16 proc., co stanowi rekordowo niski poziom. Ogłoszenie stanu wyjątkowego oznacza nałożenie surowych ograniczeń w zużyciu wody we wszystkich sektorach, w tym dla mieszkańców, w rolnictwie, w przemyśle czy w działalności rekreacyjnej.
Wprowadzenie stanu wyjątkowego – niezbędne ograniczenia
Hiszpańskie władze, w odpowiedzi na narastający kryzys wodny, podjęły zdecydowane działania, mające na celu ograniczenie zużycia wody przez mieszkańców. Restrykcje ogłoszone 1 lutego 2024 r. obejmują zmniejszenie dozwolonego zużycia wody na osobę dziennie do 200 l, co oznacza obniżenie o 10 l w stosunku do wcześniej ustalonego limitu. Sektor rolniczy musi zmierzyć się z drastycznymi ograniczeniami – aż o 80 proc, w tym z redukcją ilości wody przeznaczonej na nawadnianie. Ponadto możliwość wykorzystania wody na potrzeby chowu i hodowli zwierząt została zredukowana o połowę. W przemyśle oraz w zakresie zastosowań miejskich nastąpiła redukcja o 25 proc. Co więcej, wykorzystanie wody w celach rekreacyjnych zostało ograniczone do niezbędnego minimum.
Zakazano mycia samochodów, podlewania ogrodów oraz napełniania basenów. Zamknięte zostały aquaparki i lodowiska, a publiczne i prywatne pływalnie, z wyjątkiem tych znajdujących się w ośrodkach sportowych, a i one muszą dostosować się do nowych warunków poprzez korzystanie z wody morskiej. Parki miejskie przestały być podlewane, jednak aby zapobiec obumieraniu 35 tys. drzew w mieście, planowane jest wykorzystanie wody gruntowej. Na plażach wyłączone zostały prysznice. Przestały działać też fontanny. Te restrykcje mają obowiązywać co najmniej przez kolejne 15 miesięcy, a złamanie obostrzeń będzie skutkowało wysokimi mandatami.
Konsekwencje długotrwałej suszy
Susza, która trwa w Hiszpanii, ma dalekosiężne i zróżnicowane skutki dla wielu branż, wywierając presję na zasoby wodne kraju i budżet państwa. Bezpośrednie konsekwencje tego kryzysu ekologicznego ponoszą w szczególności turystyka i rolnictwo. Hiszpanie, ale nie tylko, mają świadomość trudnego położenia, w jakim się znaleźli. Warto wspomnieć o inicjatywie właścicieli statków zrzeszonych w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Linii Wycieczkowych, które stanowią 90 proc. jednostek zawijających do portu w Barcelonie. Podjęli oni decyzję o nieładowaniu wody w tym porcie.
Chociaż mieszkańcy Barcelony jeszcze nie odczuwają poważnych skutków suszy, to dla tysięcy osób żyjących w małych społecznościach, które polegają na ujęciach wód podziemnych, sytuacja jest znacznie trudniejsza. Gualba, wieś licząca około 1,5 tys. mieszkańców, oddalona o godzinę jazdy samochodem na północ od Barcelony, od grudnia boryka się z brakiem wody pitnej. Spadek poziomu w lokalnym zbiorniku jest na tyle duży, że woda stała się niezdatna do picia.
Równie dotkliwie problem suszy odczuwany jest w innych rejonach Katalonii, gdzie lokalne społeczności borykają się z trudnościami z dostępem do wody. W 2023 r. odszkodowania ubezpieczeniowe wypłacone rolnikom w tym regionie osiągnęły poziom 110 mln euro, co świadczy o skali strat spowodowanych przez suszę. Jednak problem nie ogranicza się tylko do północno-wschodniej Hiszpanii. W Andaluzji, na południu kraju, okres ekstremalnych warunków pogodowych – gorący i suchy – znacząco wpłynął na produkcję oliwek, redukując plony o połowę i podwajając cenę oliwy na rynku. Taka sytuacja ma nie tylko lokalne, ale i globalne konsekwencje, ponieważ Hiszpania jest jednym z czołowych producentów oliwy z oliwek na świecie. Zagrożona jest również produkcja winogron, co wpływa na hiszpański przemysł.
Dostarczanie wody statkiem może stać się konieczne
Katalonii udało się dotychczas uniknąć bardziej rygorystycznych ograniczeń, dzięki wykorzystaniu systemów odsalania i regeneracji wody, które w tym momencie dostarczają 55 proc. całkowitego zużycia w regionie. Jednakże zarówno Katalonia, jak i Andaluzja, przygotowują się do ewentualnego importu wody statkami w nadchodzącym, prawdopodobnie kolejnym upalnym lecie. Rozwiązanie miałoby zostać uruchomione od czerwca i umożliwić transport co najmniej jednego statku dziennie. Przewożono by do 20 tys. m3 wody. Czy tak się stanie? Czas pokaże.