Turystyka wodna z roku na rok staje się w Polsce coraz popularniejsza. Sporty wodne to doskonała forma aktywności na świeżym powietrzu. Żeglarstwo to nie tylko piękne hobby, ale również sposób na życie. To pasja, która pozwala na poznanie świata, ludzi, rozwijanie umiejętności i zdobywanie nowych doświadczeń. Jednocześnie, żeglarstwo to aktywność wymagająca odpowiedzialności, zarówno za siebie, jak i za innych oraz środowisko, po którym żeglujemy. Poniżej prezentujemy wywiad Martyny Małysy z panem Markiem Waszczukiem – prezesem Sztorm Grupy, kapitanem i pasjonatem żeglarstwa, który podzielił się z nami swoją wiedzą na temat tego sportu oraz udzielił początkującym kilku cennych wskazówek.
Martyna Małysa: Czym jest dla Pana żeglarstwo? Kiedy zaczął Pan swoją przygodę z tym sportem?
Marek Waszczyk: Moja przygoda z żeglarstwem zaczęła się bardzo wcześnie, bo rodzice zabierali mnie na jacht, kiedy byłem bardzo mały – bez pytania, a tym bardziej zgody. Podobno wcale mi się to nie podobało i skutecznie uprzykrzałem im wakacje na wodzie. Potem były jakieś obozy żeglarskie, pierwsze uprawnienia, wakacje z kumplami pod żaglami. Można więc powiedzieć, że żeglarstwo zawsze gdzieś było wokół mnie, ale tak naprawdę dopiero w wieku 30 lat zająłem się nim zawodowo i wtedy żagle wypełniły już mój świat całkowicie. Teraz jest to moja praca, moja pasja, mój styl życia.
MM: Jest Pan kapitanem, instruktorem żeglarstwa, egzaminatorem oraz założycielem i prezesem Sztorm Grupy – największej firmy żeglarskiej w Polsce. Pasja stała się pracą i sposobem na życie. Jak udało się Panu to osiągnąć? Czy wybór tej ścieżki kariery zawsze był oczywisty?
MW: Nie, absolutnie to nie było tak, że od dziecka chciałem zawodowo zajmować się żeglarstwem. Oczywiście, imponowali mi tacy kapitanowie, jak Krzysztof Baranowski, ale raczej byli to idole, o których naśladowaniu nawet się nie myśli, są gdzieś tam, daleko, niczym postacie z książek. Więc szukałem szczęścia gdzie indziej, a żeglarstwo powróciło z czasem, jakby wypłynęło na wierzch to, czym nasiąkłem za młodu.
MM: Majówka w pełni – sezon żeglarski właśnie się rozpoczął. Wielu żeglarzy i motorowodniaków czekało na ten moment z niecierpliwością. Gdzie w Polsce warto wybrać się na żagle? Gdzie zacząć, a gdzie pływać, jeśli chcemy uniknąć tłumów?
MW: Pierwszym skojarzeniem są zawsze Mazury, a dokładnie szlak Wielkich Jezior Mazurskich, ale fakt – trzeba tam się liczyć z większym ruchem i w marinach, i na wodzie. Jeśli szukamy ciszy i spokoju, warto pomyśleć albo o jeziorach zamkniętych, niepołączonych ze szlakiem, albo w ogóle poszukać pomysłów na inną lokalizację. Mamy w Polsce tak wiele możliwości – Pętla Żuławska, Jeziorak, Ostróda i Elbląg ze słynnymi pochylniami i wiele, wiele innych.
MM: Gdzie na Mazurach znajdują się strefy ciszy i czy na tych obszarach wolno żeglować?
MW: Na przykład na jeziorach Nidzkim i Dobskim wolno żeglować, ale bez pomocy silnika – dzięki temu jest tam cicho i spokojnie, nie ma motorówek.
MM: Czy można żeglować bez uprawnień?
MW: Polskie prawo dopuszcza żeglowanie bez uprawnień, ale z mocnym ograniczeniem – jachtami żaglowymi o długości do 7,5 m, a jachtami motorowymi z silnikami o mocy do 10 kW oraz tzw. houseboatami, jachtami dużymi, z większymi silnikami, ale z prędkością ograniczoną do 15 km/h. Więc jest trochę możliwości, choć w każdym z tych przypadków prawo mówi o obowiązku posiadania odpowiedniej wiedzy i umiejętności, a zatem kurs żeglarski lub motorowodny w każdym przypadku jest wskazany.
MM: Jakie są Pana żeglarskie marzenia? Jakie miejsce i warunki do żeglowania można uznać za idealne?
MW: Żeglarstwo ma różne wymiary – od małego, mazurskiego jachciku zacumowanego na dziko, po wielkie przystanie pełne luksusowych jachtów w różnych miejscach na świecie. Mnie zawsze urzekały Mazury i choć żegluję na różnych akwenach na świecie, to zawsze wracam tam z radością. Chyba tam są moje marzenia – takie właśnie Nidzkie z przepiękną Puszczą Piską i całą tą atmosferą.
MM: W ubiegłym roku odbyły się pierwsze Żeglarskie Mistrzostwa Kobiet – Women On Water – w Sopocie. Jak wspomina Pan to wydarzenie? Czy załoga Sztorm Grupy jest gotowa na regatową rywalizację w tym sezonie?
MW: Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się zbudować załogę regatową, w której są same kobiety. Chcemy je wspierać i w tym sezonie mocno na nie stawiamy – dziewczyny będą startować w Polskiej Lidze Żeglarskiej, w Żeglarskich Mistrzostwach Kobiet, ale również w międzynarodowej Żeglarskiej Lidze Mistrzów. Są bardzo ambitne, a my im kibicujemy. I znowu – przede wszystkim dlatego, by pokazać innym dziewczynom, jak wspaniałym sportem jest żeglarstwo, ile radości i przygody daje. Ale na pewno nie będzie łatwo, w Ekstraklasie jest bardzo mocna obsada.
MM: Czy sporty wodne w naszym kraju są coraz popularniejsze?
MW: Mimo że daleko nam do takich krajów, jak Francja, Anglia, Australia czy Holandia, to z każdym rokiem żeglarstwo w Polsce staje się coraz bardziej popularne, powiedziałbym nawet, że w ostatnich dwudziestu latach przeżyło boom. Zmieniły się przystanie na Mazurach – ich standard, usługi, powstały nowe mariny, wiele firm czarterowych, polskie stocznie są światowymi potentatami w produkcji mniejszych jachtów żaglowych i motorowych. Na Bałtyku powstały piękne mariny, można wyczarterować nowoczesny jacht, co jeszcze 10 lat temu nie było możliwe. Status materialny Polaków się zmienił, mogą sobie na więcej pozwolić, chcą więc żeglować, aktywnie spędzać czas wolny w ładnych miejscach.
MM: Żeglarstwo to piękny i bardzo emocjonujący sport. Podczas żeglowania uczymy się pokory, szacunku do żywiołu, jakim jest woda. Czego jeszcze uczy nas ten sport i dlaczego warto go uprawiać?
MW: Na pewno konsekwencji i odpowiedzialności za swoje działania i ludzi, którzy są wokół, współpracy w grupie, ale też samodzielności, otwartości, bo żeglując często spotykamy innych ludzi w portach, tawernach, firmach czarterowych. Warto żeglować, bo ten sport daje wolność, możliwość poznawania świata i ludzi. A przecież o to w życiu chodzi.
MM: Czy żeglarstwo jest bezpieczną formą aktywności na świeżym powietrzu? Najważniejsze rady dla początkujących żeglarzy?
MW: Uważam, że żeglarstwo jest bardzo bezpieczną aktywnością. Oczywiście pod warunkiem, że przestrzegamy podstawowych zasad, mamy odrobinę rozsądku i pokory. Ale jeśli ich nie mamy, to zwykła jazda na rowerze może być niebezpieczna. Uważam więc, że należy uczyć żeglarzy odpowiedzialności za siebie i innych, dawać podstawowe narzędzia i zachęcać do żeglowania, umożliwiać zdobywanie doświadczenia.
Najważniejsze porady? Na pewno kamizelki ratunkowe – to jak pasy bezpieczeństwa w samochodzie – tutaj mamy wiele do zrobienia, bo w Polsce przez lata ugruntował się pogląd, że kamizelka to wstyd czy przeszkoda i najlepiej schować ją głęboko, by nie przeszkadzała. Na zachodzie ludzie normalnie pływają w środkach ratunkowych i nikt się tego nie wstydzi. Druga to sprawdzanie prognozy pogody – dzisiaj każdy ma smartfon przy sobie, a dzięki niemu stały dostęp do Internetu, w którym pełno jest darmowych aplikacji pogodowych. Jeśli znamy prognozę pogody, mamy odpowiednie środki ratunkowe i trochę rozsądku – to nic nie stoi na przeszkodzie, by stawiać żagle i wypływać w świat.
MM: Miłością do żagli i Mazur zaraził mnie mój tata, który był żeglarzem. Teraz, kiedy sama jestem mamą, staram się przekazać tą pasję moim dzieciom. Żeglarstwo to doskonała zabawa i jednocześnie prawdziwa szkoła życia. Dlaczego warto posłać dziecko na zajęcia żeglarskie i kiedy jest na to odpowiedni moment?
MW: Moment bywa różny, bo czasem pięciolatek załapie żagle bardzo szybko, a inne dziecko w wieku 9 lat będzie się bało i trudno będzie je do tego przekonać. Ale mam taką jedną obserwację i chyba radę – żeglarstwo wchodzi przez osmozę. Najczęściej nie działa to tak, że dziecko jedzie na obóz i wraca, krzycząc: chcę być żeglarzem. Raczej dzieje się to wolniej, podświadomie, dziecko po powrocie mówi: było ok, ale potem, po jakimś czasie śpiewa sobie szantę albo wspomina przygody z wakacji, narysuje jacht, a po latach okaże się, np. jak u mnie, że żeglarstwo zdominuje całe życie. Więc nie ma co się zrażać, ale zabierać dzieci na żagle, wysyłać na obozy, kolonie czy półkolonie żeglarskie.
MM: Wybierając się w rejs, jesteśmy odpowiedzialni za jacht, bezpieczeństwo załogi oraz środowisko, po którym żeglujemy. Kraina Wielkich Jezior Mazurskich to również „cud natury”, o który powinniśmy wspólnie dbać. Jak żeglować ekologicznie, by zachować czystość jezior oraz terenów przybrzeżnych? Jakich zasad powinniśmy przestrzegać cumując na dziko?
MW: Musimy przede wszystkim pamiętać, że to wspólne dobro i naszym obowiązkiem jest o nie dbać. Ja nie uważam, że ortodoksja jest wskazana i że nie można np. przycumować do drzewa, ale jest tak wiele bardzo ważnych kwestii, w których możemy naprawdę ograniczać niszczenie środowiska – jak np. segregacja śmieci i wyrzucanie ich w odpowiednich miejscach, utylizacja paliwa czy oleju, unikanie produkcji niepotrzebnego plastiku, używanie toalet we właściwy sposób, tj. opróżnianie ich w miejscach do tego przeznaczonych. To są małe rzeczy, ale pomnożone przez tysiące ludzi na wodzie mają ogromne znaczenie.
MM: Czym są ekomariny i dlaczego warto z nich korzystać?
MW: No właśnie – poruszyłem ten temat w poprzedniej odpowiedzi. Mamy taki wykład z budowy jachtów, w którym uczymy przyszłych żeglarzy o tym, jak korzystać z jachtu i urządzeń znajdujących się na nim, w tym toalet. Wojtek Starck, prowadzący ten wykład kapitan, robi symulację i wylicza ilość żeglarzy na Mazurach w ciągu jednego roku razy ilość kup i wychodzą jakieś straszne liczby.
I to obrazuje, jak bardzo ważne jest korzystanie z nowych rozwiązań, które umożliwiają nam ochronę przyrody. Czyli właśnie np. ekomariny – miejsca, które zapewniają odbiór ścieków z jachtów. Coraz więcej jachtów posiada system gromadzenia nieczystości w szczelnych zbiornikach i wypompowywania ich w przeznaczonych do tego miejscach, a nie wylewania za burtę.
Podsumowując, żeglarstwo to bardzo emocjonujący sport, który daje wolność, uczy pokory i pozwala poznawać świat i ludzi. Jest to również bezpieczna forma aktywności na świeżym powietrzu, o ile przestrzega się podstawowych zasad bezpieczeństwa, takich jak noszenie kamizelek ratunkowych i regularne sprawdzanie prognozy pogody. Przekazywanie pasji żeglowania na kolejne pokolenia jest wspaniałym sposobem spędzania czasu z rodziną i uczenia dzieci odpowiedzialności oraz pracy w grupie. Żeglarstwo to także szkoła życia, która rozwija umiejętności i charakter.
W trakcie rejsów jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za jacht i załogę, ale także za środowisko, przez które płyniemy, dlatego tak ważne jest żeglowanie ekologiczne. Chrońmy piękno i czystość przyrody, zwłaszcza w takim miejscu jak Kraina Wielkich Jezior Mazurskich.