Czy wiesz, gdzie dokładnie ma swój początek Wisła, najdłuższa rzeka Polski? Odkrywając tajemnice jej źródeł w malowniczych Beskidach, zgłębiam nie tylko geograficzne fakty, ale także przekonania o wodzie, które kształtują nasze działania od najmłodszych lat.
Skąd się bierze rzeka?
To pytanie jest często wpisywane w wyszukiwarki internetowe. Dlaczego? Czy zadają je dzieci, które przegapiły tę lekcję w szkole, czy dorośli, którzy nigdy nie mieli okazji się tego dowiedzieć? Rzeka zaczyna się od źródła. Woda zgromadzona w warstwach wodonośnych przemieszcza się w kierunku niżej położonych obszarów, gdzie ciśnienie hydrostatyczne i grawitacja zmuszają ją do wypłynięcia na powierzchnię. Te źródła mogą znajdować się na zboczach gór, w dolinach lub na nizinach, zależnie od geologii terenu. Małe cieki łączą się, tworząc większe rzeki, które płyną ku morzu. Często podstawowym źródłem wody w rzekach są opady atmosferyczne, ale zdarza się, że zasilają je również wody podziemne. Proces ten pokazuje, jak z małych źródeł powstają potężne rzeki.
Płynie Wisła, płynie… czy aby na pewno?
Wracając do Wisły, ta najdłuższa rzeka Polski ma swój początek w Beskidzie Śląskim, na stokach Baraniej Góry. Źródła te składają się z dwóch głównych potoków: Czarnej Wisełki i Białej Wisełki, które łączą się, tworząc początek Wisły. Czarna Wisełka wypływa z wysokości około 1107 m n.p.m., natomiast Biała z około 1080 m n.p.m. Oba te potoki odgrywają istotną rolę w kształtowaniu ekosystemu regionalnego, a ich wody są niezwykle czyste i bogate w minerały, co sprzyja rozwojowi lokalnej flory i fauny. Badania hydrologiczne wykazują, że te źródła nie tylko zasilają Wisłę, ale także stanowią ważny element ochrony bioróżnorodności oraz regulacji zasobów wodnych w regionie.
Właściwie chciałam na tym zakończyć ten fragment, ale jako hydrolog nie mogę nie wspomnieć o tym, że Wisła nie płynie tak po prostu do morza. Została znacząco zmieniona przez działalność człowieka. Od działań związanych z regulacją jej koryta, przez budowę zapór i wałów przeciwpowodziowych, po silne ingerencje w naturalne procesy hydrologiczne i ekosystemowe. Intensywne użytkowanie wód Wisły do celów przemysłowych, komunalnych i rolniczych miało istotny wpływ na jej stan ekologiczny.
Zanieczyszczenia chemiczne i biogeny znacząco pogorszyły jakość wód Wisły, wpływając negatywnie na jej biologię oraz ekosystemy zależne od rzeki. Wszystkie te działania, podejmowane przez ostatnie dziesięciolecia, doprowadziły do znaczących zmian w morfologii, hydrologii i ekologii Wisły. Skutkiem tych ingerencji są m.in. zmniejszenie różnorodności biologicznej, degradacja siedlisk oraz zmiany w tzw. naturalnych procesach korytotwórczych.
Pokonując ponad tysiąc kilometrów Wisła kończy swój bieg w Zatoce Gdańskiej, gdzie jej wody stają się nieodłączną częścią Bałtyku. I jak to napisał na swojej stronie Klub Przyrodników: Tutaj na powitanie składa Neptunowi w darze to, co porwał jej nurt w różnych częściach kraju. Z piachu układa łachy i wysepki, które w szczególności upodobały sobie ptaki. Spotkać na nich można wiele gatunków mew, licznych przedstawicieli siewkowych, pliszki. Nie bez przyczyny ornitolodzy uważają ujście Wisły za ptasi raj, takie miano nosi też jeden rezerwat położony w pobliżu ujścia Wisły Śmiałej. Oprócz tego przy ujściu Wisły Przekopu znajduje się rezerwat Mewia Łacha.
Naturalna rzeka, niedocenione bogactwo
Rzeka jest naturalna tylko wtedy, gdy jej bieg i struktura nie są znacząco zmienione przez działalność człowieka. Dlatego chciałabym w tym miejscu wymienić podstawowe cechy naturalnych cieków, których nie doceniamy, gdyż często nie traktujemy ekosystemu rzecznego jako całości. Nie mam na myśli możliwości wykorzystania rzek do naszych celów, ale podkreślenie ich funkcji środowiskowych, które wspierają istnienie człowieka w tym ekosystemie.
- Naturalne rzeki wykazują dynamiczne zmiany koryta i brzegu, co jest kluczowe dla utrzymania różnorodnych siedlisk wodnych i lądowych. Te zmiany są wynikiem naturalnych procesów erozji, transportu i akumulacji osadów, które tworzą zróżnicowane środowiska, od piaszczystych łach po żwirowe ławice. Procesy te wspierają rozwój bioróżnorodności, zapewniając siedliska dla wielu gatunków ryb, bezkręgowców, ptaków i roślin wodnych.
- Naturalne cieki odgrywają istotną rolę w retencji wód, co ma znaczenie dla zarządzania zasobami wodnymi i ochrony przed powodzią. Tereny zalewowe i mokradła wzdłuż rzek magazynują nadmiar wody w okresach intensywnych opadów, stopniowo uwalniając ją w okresie suchym. Ta funkcja jest niezbędna dla utrzymania stałego przepływu wody oraz ochrony terenów przyległych przed erozją i degradacją.
- Kolejną ważną funkcją naturalnych rzek jest filtracja zanieczyszczeń. Rzeki i ich tereny zalewowe działają jak naturalne filtry, usuwając z wody substancje biogenne, metale ciężkie i inne zanieczyszczenia. Roślinność wodna i bagienna, poprzez procesy biogeochemiczne, przyczynia się do oczyszczania wody, co jest niezwykle ważne dla utrzymania jej jakości.
- Wsparcie dla różnorodnych gatunków roślin i zwierząt jest jednym z najważniejszych aspektów naturalnych rzek. Różnorodność siedlisk wodnych i nadbrzeżnych stwarza warunki do życia dla wielu gatunków, które są zależne od wody przez cały rok. Zmienność hydrologiczna i strukturalna rzek naturalnych sprzyja tworzeniu się mikrosiedlisk, które wspierają różnorodność biologiczną na wszystkich poziomach troficznych.
Czym skorupka za młodu
Aspekt edukacji przepływa przez nasze teksty o wodzie niczym rzeka, czasem zatrzymując się, zwalniając tempa, ale zawsze płynąc z nurtem. Muszę przyznać, że bezpośrednim impulsem do napisania tego artykułu był obchodzony niedawno Dzień Dziecka oraz tekst, który z tej okazji pojawił się na blogu Manifestu Klimatycznego. Dotyczył on roli edukacji ekologicznej dzieci w walce ze zmianą klimatu. Chciałoby się powiedzieć – uczmy dzieci o wodzie.
Nasze postępowanie ma źródło w naszych przekonaniach, często pielęgnowanych od najmłodszych lat. Przekonania i wartości kształtują się przez całe życie, jednak kluczowy okres ich formowania się przypada na wczesne dzieciństwo i adolescencję. Badania wskazują, że dzieci rozwijają swoje podstawowe przekonania i wartości do około 7 roku życia, co jest kluczowe dla ich przyszłych postaw i zachowań.
Jeśli jako dorośli nie zwracamy uwagi na nasze zachowania wobec przyrody, nie weryfikujemy przekonań i nie adaptujemy się do zmieniającej się rzeczywistości, pozostajemy reliktami. Może brzmi to dosadnie, ale tylko ta świadomość daje nadzieję na zmianę – na zauważenie, że to edukacja najmłodszych jest kluczem do zmiany postrzegania i dostrzeżenia roli wody w naszym życiu.
Przez wiele pokoleń to, czego dzieci nauczyły się w środowisku szkolnym czy domowym, było podstawą ich wiedzy. Teraz już od najmłodszych lat absorbuje je wirtualna rzeczywistość, spędzają średnio (światowe dane) prawie trzy godziny dziennie przed ekranem smartfona. Nie umniejsza to roli rodzica czy nauczyciela, ponieważ to oni umożliwiają dzieciom dostęp do Internetu, dyktując warunki i czas użytkowania, ale trzeba wyraźnie podkreślić – dom i szkoła przestały być jedynymi źródłami informacji dla najmłodszych.
We wspomnianym artykule Magdaleny Szwarc o roli edukacji pięknie przytoczono możliwości i okazje do kształtowania wiedzy dzieci w szkole i poza nią, więc ja tego robić nie będę. Moim celem jest podkreślenie konieczności edukowania o wodzie w przestrzeni publicznej, dzięki wartościowym, interesującym publikacjom w różnej formie – począwszy od prostych gier online po zaawansowane aplikacje. Nie zamykajmy się na wiedzę o wodzie. Liczę, że przyjdzie taki czas, w którym nie tylko powódź czy susza będą okazją do angażowania się w tę tematykę, ale że ten temat będzie towarzyszył nam na co dzień.
Niczego nie dokonamy w pojedynkę…
Ale od siebie możemy zacząć. Każdy medal ma dwie strony. Owszem, mamy nikłe szanse, że nasze indywidualne działania przyczynią się do zmiany polityki klimatycznej czy globalnych działań na rzecz ochrony ekosystemów morskich, ale możemy zadbać o własny ogródek – dosłownie i w przenośni. Nie chciałbym, aby to był tekst pouczający. Moją intencją jest szerzenie wiedzy – im więcej wiemy, tym bardziej świadomie podejmujemy decyzje. Tylko i aż tyle. Dlatego, kiedy widzę sąsiada podlewającego wodą wodociągową trawnik przed domem lub myjącego każdego dnia samochód, zastanawiam się, czy to świadome działanie, czy tylko przekonanie, że trawa powinna być zielona, a samochód czysty.