Liczenie głosów w amerykańskich wyborach prezydenckich nie dobiegło jeszcze końca, a w światowych mediach już pojawiły się alarmujące opinie na temat przyszłości. Walka przeciw zmianie klimatu otrzymała kolosalny cios wraz z wygraną Donalda Trumpa – pisze The New York Times. Analitycy biorą pod lupę przedwyborcze obietnice 47. prezydenta USA i kreślą czarne scenariusze dla naszej planety. Czy faktycznie jest się czego obawiać?
Powrót do paliw kopalnych?
Już na środowym wiecu wyborczym, świętując swe zwycięstwo, Donald Trump przypomniał, w jaki sposób chce ponownie uczynić Amerykę wielką. Stany Zjednoczone mają więcej ciekłego złota niż jakiekolwiek inne państwo na świecie. Więcej niż Arabia Saudyjska. Mamy więcej niż Rosja – powiedział w odniesieniu do planów zwiększenia wydobycia i wykorzystania ropy naftowej, co ma umożliwić redukcję cen energii i podatków w USA. Raport Carbon Brief przewiduje, że działania prezydenta elekta mogą do 2030 r. zwiększyć amerykańskie emisje gazów cieplarnianych o 4 mld ton ekwiwalentu CO2 – to tyle, ile rocznie produkują UE i Japonia razem wzięte.
Brak zainteresowania dla polityki redukcji emisji nie powinien jednak dziwić. W czasie swej pierwszej kadencji Trump wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia paryskiego twierdząc, że wywiera ono niesprawiedliwy nacisk na amerykańskich pracowników i firmy. Administracja Bidena ponownie ratyfikowała traktat, ale Donald Trump już zapowiedział, że wycofa się z niego po raz drugi. Jeszcze bardziej zajadle nowy przyszły prezydent krytykuje ustawę Inflation Reduction Act, która była największym osiągnięciem demokratów w zakresie finansowania zielonej energii.
Niebezpieczne teorie
Próba pobudzenia amerykańskiej gospodarki poprzez zwiększone wydobycie ropy naftowej nie jest odosobnioną kontrowersją. W czasie swej pierwszej prezydentury Donald Trump nazwał zmianę klimatu wielkim oszustwem wynalezionym przez Chiny, przy okazji oskarżając turbiny wiatrowe o powodowanie raka. Stwierdził też, że polityka Green New Deal będzie kosztować USA 100 bln dol., co nie znajduje żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistych zobowiązaniach.
Trywializując zmianę klimatu, Trump w kwietniu tego roku odniósł się do podnoszącego się poziomu oceanów, twierdząc, że nie jest to poważne zagrożenie i cytując całkowicie nieprawdziwe liczby. Dodał też, że zjawisko jest korzystne, gdyż więcej nieruchomości uzyska dzięki niemu dostęp do morza, co zwiększy ich wartość. Mówiąc o samochodach elektrycznych nowy prezydent stwierdził zaś, że daleko nie zajadą i zapowiedział, że skończą się preferencje dla EV.
Donald Trump kontra środowisko
Podczas swojej pierwszej kadencji Donald Trump zdołał odwołać lub zmienić prawie 100 ważnych z punktu widzenia środowiska regulacji, z czego 28 dotyczyło czystości powietrza i emisji gazów cieplarnianych. Jego administracja ograniczyła też zakres ochrony przyrody w celu zwiększenia licencji leasingowych na wydobycie gazu ziemnego i ropy naftowej. To właśnie przedstawiciele przemysłu wydobywczego paliw kopalnych byli jednymi z najhojniejszych sponsorów kampanii Trumpa i prawdopodobnie będą chcieć więcej.
Czy po tryumfie Donalda Trumpa możemy się więc spodziewać klęski ekologicznej? Dyrektor World Resources Institute, Dan Lashof wskazuje, że transformacja w kierunku zielonej energii i walki ze zmianą klimatu już się rozpoczęła i cieszy się poparciem Kongresu, gdyż stwarza nowe miejsca pracy i generuje olbrzymie zyski. Nie tak łatwo będzie ją zatrzymać.
The New York Times zwraca też uwagę, że w wielu stanach wyborcy poparli inicjatywy na rzecz klimatu i środowiska, a zmiany są już aktywnie wdrażane. Ciężar realizacji ambitnych celów zrównoważonego rozwoju przesunie się teraz na szczebel poszczególnych stanów, a tutaj wola nowej władzy nie jest aż tak istotna. BBC przypomina jednak, że już 11 listopada zaczyna się szczyt klimatyczny COP29 w Azerbejdżanie w którym wezmą udział przedstawiciele administracji Bidena. Brytyjski serwis cytuje prof. Richarda Kleina ze Stockholm Environement Institute, który zapowiada, że Amerykanie nie będą w stanie powziąć żadnych zobowiązań, co sprawi, że uchylą się od nich również Chiny. Globalne inicjatywy klimatyczne mogą więc znaleźć się w impasie.
zdj. główne: National Archives and Records Administration/rawpixel