Do zadania sobie tytułowego pytania: Czym jest sektor wodny? natchnęła mnie rozmowa w gronie osób zainteresowanych inwestowaniem w tym obszarze. Każdy z uczestników spotkania miał swój pomysł na to, jakie działania i aktywności gospodarcze związane są z sektorem wodnym. Jednak, gdy przyszło do klasyfikowania inwestycji, pomysły ograniczyły się bardzo szybko do oczyszczalni ścieków, kanalizacji i wodociągów.
Jak powszechnie definiujemy sektor wodny?
Po tamtej rozmowie zaczęłam się więc zastanawiać i pytać różnych ekspertów, jak oni postrzegają sektor wodny. Posunęłam się w swoich poszukiwaniach nawet do zapytania o definicję ChatGPT. Oto jego odpowiedź:
Sektor wodny (inaczej sektor gospodarki wodnej) obejmuje wszystkie działania, instytucje, technologie i usługi związane z zarządzaniem wodą. Jego celem jest zaspokajanie potrzeb społeczeństwa w zakresie dostępu do wody oraz zapewnienie jej racjonalnego i zrównoważonego wykorzystania. Jest kluczowy dla gospodarki, środowiska i zdrowia publicznego.
Wikipedia w angielskiej wersji natomiast podaje, że:
Przemysł wodny świadczy usługi w zakresie wody pitnej i ścieków (w tym oczyszczania ścieków) dla sektorów gospodarki mieszkaniowej, handlowej i przemysłowej. Zazwyczaj przedsiębiorstwa użyteczności publicznej obsługują sieci wodociągowe. Do branży wodnej nie zaliczają się producenci i dostawcy wody butelkowanej, która wchodzi w skład produkcji napojów i należy do sektora spożywczego.
Przemysł wodny obejmuje między innymi inżynierię wodną, eksploatację, budowę oczyszczalni ścieków, dostawę sprzętu i specjalistyczne chemikalia do uzdatniania wody.
Przemysł wodny służy innym gałęziom przemysłu, m.in. sektorowi spożywczemu produkującemu napoje takie, jak woda butelkowana.
Te łatwo dostępne definicje, jak i wiele z uzyskanych przeze mnie odpowiedzi, łączy to, że sektor wodny obejmuje dostarczanie wody pitnej i dla przemysłu oraz odbiór ścieków. Zaryzykuję stwierdzenie, że tak właśnie w powszechnej opinii postrzegany jest sektor wodny.
Czy sektor wodny to tylko wodociągi i kanalizacja?
Przy takim, jak w powszechnej świadomości, rozumieniu, sektor wodny ogranicza się właściwie do działalności spółek komunalnych, Wód Polskich i czasem gmin. To niezwykle zawężające podejście sprawia, że umyka nam właściwe znaczenie wody w gospodarce.
Jeśli o sektorze wodnym będziemy rozmawiać tylko w kontekście wodociągów, kanalizacji i hydrotechniki, to szybko dojdziemy do wniosku, że to bardzo mały i wyspecjalizowany obszar. W dodatku obejmujący właściwie wyłącznie działalność powiązaną z podmiotami rządowymi i samorządowymi. W mojej ocenie to zdejmuje odpowiedzialność za sektor wodny i w szerszym ujęciu za wodę z innych podmiotów, w tym przede wszystkim z biznesu. Działalność firm produkcyjnych, usługowych czy budowlanych, o ile nie produkują lub nie montują rur czy nie budują zbiorników, nie ma związku z sektorem wodnym. A to już błędny wniosek.
Działalności w sektorze wodnym
W takim razie jak inaczej można postrzegać sektor wodny? W mojej głowie od lat gospodarka wodna i coś co można nazwać sektorem wodnym rysuje się horyzontalnie przez tradycyjny podział na gałęzie gospodarki. Sektor wodny obejmuje więc transport – w kontekście żeglugi śródlądowej, energetykę – mamy w końcu przecież elektrownie wodne, ale także wodozależną energetykę konwencjonalną i wiele innych.
Gdybym miała uporządkować swoją wizję sektora wodnego to wskazałabym, że obejmuje on:
- zaopatrzenie w wodę pitną i wodę dla przemysłu oraz usług – wodociągi, ujęcia, stacje uzdatniania wody, stacje odsalania wody;
- odprowadzanie i oczyszczanie ścieków – kanalizacja, oczyszczalnie ścieków;
- gospodarkę wodną w przemyśle – wykorzystanie wody w procesach przemysłowych;
- gospodarkę wodną w rolnictwie – nawodnienia, melioracje, hodowla ryb;
- ochronę wód i zarządzanie zasobami wodnymi – monitoring jakości i ilości wód, renaturyzacje, zarządzanie retencją, ochrona przed zanieczyszczeniami;
- inżynierię wodną – budowa i utrzymanie budowli hydrotechnicznych;
- turystykę – zarządzanie infrastrukturą turystyczną powiązaną z wodami (mariny, stanice, szlaki żeglowne), baseny;
- zarządzanie ryzykiem powodzi i suszy – planowanie i realizacja działań przeciwsuszowych i przeciwpowodziowych, zarządzanie kryzysowe;
- energetykę – produkcja energii z wody, instalacje chłodzące w elektrowniach;
- budownictwo – instalacje wodnosanitarne w budynkach;
- produkcję, usługi i roboty na rzecz powyższych działań;
- zarządzanie terenami zurbanizowanymi – zintegrowane i zrównoważone zarządzanie wodami opadowymi (SUBS).
Pewnie można by tę listę znacząco wydłużać i uszczegółowiać, np. o wodę do systemów chłodzenia w branży IT czy też ochronę przeciwpożarową. W takim ujęciu sektor wodny jest bardzo szeroki i obejmuje praktycznie wszystkie dziedziny gospodarki, nawet obronność. W konsekwencji potrzeby zarządzania wodą mają znacznie szersze znaczenie i więcej odpowiedzialnych za nie podmiotów.
Czy to znaczy, że sektora wodnego nie ma?
Tak wiele tradycyjnie definiowanych branż obejmuje elementy związane z gospodarką wodną, że nasuwa się dość szybko myśl, że właściwie można powiedzieć, że coś takiego, jak sektor wodny, nie istnieje. Trochę się z tym stwierdzeniem zgadzam. Elementy wodne są wkomponowane właściwie w większość rodzajów działalności gospodarczej. Odpowiedzialność za efektywne zarządzanie wodą powinno być stałym elementem funkcjonowania przedsiębiorstw. Wskazują na to wymogi raportowania w zakresie zrównoważonego rozwoju w ramach dyrektywy CSRD. Woda obok klimatu, zanieczyszczeń, bioróżnorodności i gospodarki w obiegu zamkniętym jest tematem, który trzeba obowiązkowo ocenić w kontekście jego istotności dla prowadzonej działalności. Nie ma w dyrektywie i standardach raportowych wykluczeń dla jakichś niewodnych sektorów, a na liście standardów sektorowych nie ma sektora wodnego.
Pewien wyłom w tym podejściu stanowi lista aktywności, które wnoszą istotny wkład w osiągniecie celów środowiskowych w rozumieniu Taksonomii Zrównoważonego Rozwoju UE. Tam niestety znajdziemy tylko działania związane z oczyszczaniem ścieków i dostarczaniem wody. O tym, jak trudno jest na poziomie UE uzgodnić wspólne definicje i techniczne kryteria kwalifikacji dla innych niż klimatyczne celów środowiskowych warto pewnie napisać osobny artykuł.
Czemu warto szerzej patrzeć na sektor wodny?
Rozszerzenie definicji sektora wodnego poza wodociągi i kanalizację może przynieść szereg korzyści. Pierwsza wiąże się z rozszerzeniem grupy podmiotów, które są współodpowiedzialne za zarządzanie wodą. W takim podejściu nie mieści się bierne oczekiwanie, że to Wody Polskie czy lokalne przedsiębiorstwo wodociągowe zapewnią zasób wody dla działalności firmy. Za procesy, stabilność i jakość wykorzystywanych zasobów odpowiadają także użytkownicy. To otwiera nowe możliwości współpracy, np.: w formule Partnerstw Publiczno-Prywatnych (PPP) czy inicjatyw zgodnie z założeniami Partnerstw dla wody (np. Alliance for Waterstewarship).
W kontekście czynnika, który zapoczątkował moje rozważania o sektorze wodnym, warto wskazać, że takie podejście znacząco rozszerza listę inwestycji wodnych. Każda modernizacja obejmująca poprawę efektywności wykorzystania, zamykanie obiegów, zatrzymanie deszczówki, rozbudowę systemów nawadniania i wiele, wiele innych działalności może być uznana za inwestycję w sektor wodny.
Dla sektora finansowego, w którym pracuję, takie podejście znacząco rozszerza zakres finansowania zrównoważonych działalności w zakresie wody, przedsiębiorcom zaś pozwala pokazać jako atut i powód do uzyskania lepszych warunków finansowania swój postęp w zakresie zrównoważonego rozwoju nie tylko w klimacie, ale też innych obszarach środowiskowych.
Swoje przemyślenia w tym jubileuszowym 50. numerze Wodnych Spraw zakończę więc apelem: Patrzmy na sektor wodny, czy jest on zdefiniowany czy nie, szeroko, najszerzej jak tylko się da! To opłaci się nam wszystkim.