Zmiana klimatu przekłada się na coraz większe straty ekonomiczne i humanitarne, co wynika z najnowszego raportu ekologicznej organizacji charytatywnej Christian Aid na temat największych katastrof naturalnych 2024 r. Analitycy podkreślają, że liczba ofiar śmiertelnych jest wyższa w krajach ubogich, a koszty finansowe – w państwach rozwiniętych. Które regiony świata ucierpiały najbardziej?
Północnoamerykańskie huragany – najbardziej kosztowne
Autorzy raportu Christian Aid oparli swoje kalkulacje na bazie szacunków firm ubezpieczeniowych wypłacających odszkodowania za szkody powstałe w wyniku kataklizmów. Jak sami wskazują, są to liczby niedoszacowane, gdyż nie obejmują strat np. w rolnictwie czy handlu. Bardziej rozwinięta i kosztowna infrastruktura w krajach zamożnych wymaga jednak większych nakładów na odbudowę. Nie jest więc zaskoczeniem, że za najbardziej kosztowne katastrofy naturalne w 2024 r. uznano huragany, które przetoczyły się przez Amerykę Północną.
Huragan Milton, który nawiedził Stany Zjednoczone w październiku, bez wpływu zmieniającego się klimatu byłby – zdaniem ekspertów – jedynie silną burzą kategorii 2. Wzrost temperatury oceanu spowodował jednak, że zjawisko eskalowało, przynosząc silne wiatry i rzęsiste opady, jak również lokalne tornada. Szkody finansowe szacowane są na poziomie 60 mld dol., co zalicza Miltona w poczet najkosztowniejszych huraganów w historii USA. W wyniku jego działania zginęło 25 osób, 260 tys. zostało pozbawionych dostępu do wody pitnej, a 2 mln pozostało bez elektryczności.
Dwa tygodnie wcześniej w południowo-wschodnie wybrzeże USA uderzył huragan Helene, zaliczony do 4 kategorii. Okazał się jednym z najtragiczniejszych w historii państwa – liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła ponad 230, a nawet 4,7 mln obywateli zostało pozbawionych prądu. Straty ekonomiczne oszacowano na ok. 55 mld dol.
Dodatkowo w Stanach Zjednoczonych między styczniem a wrześniem zaobserwowano 46 silnych burz z piorunami, ulewami i gradobiciem. W ich wyniku życie straciło 88 osób, a łączne szkody wyniosły ponad 60 mld dol. Cały sezon huraganów w roku 2024 r., według ekspertów AccuWeather, osiągnął niechlubny bilans strat rzędu 500 mld dol., na który złożyły się również huragany Beryl (28-32 mld dol.) oraz Debby (28 mld dol.).
Śmiercionośne katastrofy naturalne w Azji
Na początku września supertajfun Yagi przetoczył się z niszczycielską mocą nad Południowo-Wschodnią Azją. Straty, które spowodował, oszacowano na 12,6 mld dol., a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 800. W Wietnamie dotkniętych kataklizmem zostało 26 prowincji, a tysiące domów legło w gruzach – był to najdroższy tajfun w historii kraju. W Myanmarze zniszczył całe wioski i ponad 2,3 mln ha pól uprawnych. Tajlandię i Filipiny dotknęły powodzie błyskawiczne, które poważnie nadwątliły infrastrukturę.
Inne kosztowne tajfuny 2024 r. to m.in.:
- Gaemi ze stratami rzędu 220-245 mln dol.;
- Shanshan, który w samej Japonii spowodował zniszczenia na poziomie 331 mln dol.;
- supertajfun Kong-rey, który zmusił Tajwan do zawieszenia operacji giełdowych o wartości 2,5 bln dol.
Powodzie spowodowane wyjątkowo obfitymi opadami deszczu wystąpiły na przełomie czerwca i lipca również w południowych i środkowych Chinach. Wylała rekordowa ilość rzek, a w 6 prowincjach zanotowano najwyższe w historii sumy opadów. Doszło do przerwania kilku zapór, a 2 mln ha pól uprawnych znalazło się pod wodą. Całkowite szkody oszacowano na 15,6 mld dol., a chiński rząd przeznaczył 100 mln dol. na natychmiastową pomoc poszkodowanym.
Gigantyczne europejskie powodzie
Kryzys klimatyczny z ogromną siłą zamanifestował się również w Europie. Na początku czerwca nad niemieckie Bawarię oraz Badenię-Wirtembergię nadciągnął niż, który przyniósł niespotykane ilości opadów – w niektórych lokalizacjach dobowa suma przekroczyła miesięczną średnią. W konsekwencji 6 osób straciło życie, a straty w wyniku powodzi wyniosły łącznie 4,45 mld dol.
Było to niestety zaledwie preludium do wyjątkowo deszczowej jesieni. Niż Boris, który nadciągnął nad środkowo-wschodnią Europę w połowie września, wywołał powodzie na niewidzianą od dekad skalę. Łączne straty, według Christian Aid, osiągnęły ponad 5 mld dol., a zginęło przynajmniej 26 osób. Z badań opublikowanych w periodyku Communications Earth & Environment wynika, że wskutek zmiany klimatu niż Boris przyniósł o 9 proc. obfitsze opady, a terytorium środkowej Europy z sumą opadów przewyższającą 100 mm/m2 zwiększyło się o 18 proc.
Pod koniec października deszczowa katastrofa dotknęła południową Hiszpanię. Odizolowana depresja meteorologiczna podtopiła regiony Walencji, Andaluzji i Kastylii-La Mancha, a łączne straty oszacowano na 4,22 mld dol. Zginęło 226 osób.
Lista kataklizmów się nie kończy
Niestety, w 2024 r. żaden kontynent nie uniknął dramatycznych w skutkach efektów zmiany klimatu. Rzęsiste opady deszczu w brazylijskim stanie Rio Grande do Sul doprowadziły do powodzi, w wyniku których 100 tys. domów zostało zniszczonych, a 183 osób straciło życie. Całkowite szkody wyniosły ponad 5 mld dol. Powodzie na niespotykaną dotąd skalę dosięgnęły również Afganistan, Pakistan, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Afrykę Zachodnią. W tym ostatnim regionie woda zniszczyła 600 tys. domostw i 720 tys. ha pól.
Mieszkańcy wyspy Mayotte przyrównali zaklasyfikowany do kategorii 4 cyklon Chido do wojny nuklearnej. Wiatry o sile sięgającej 225 km/h zrównały z ziemią najbiedniejsze dzielnice, grzebiąc setki, jeśli nie tysiące osób pod gruzami – liczba ofiar jest trudna do oszacowania ze względu na ogromną ilość niezameldowanych imigrantów.
Paradoksalnie świat w minionym roku nękały również rekordowe susze. W Kolumbii poziom wody w Amazonce spadł o 90 proc., utrudniając lokalnym społecznościom pozyskiwanie pożywienia oraz transport. Według UNICEFU aż 420 tys. dzieci w Brazylii, Kolumbii i Peru ucierpiało z powodu niedostatku wody pitnej. Dramatyczna jest również w krajach południowej Afryki – w Zambii, gdzie susza była najdotkliwszą w historii, ogłoszono stan wyjątkowy, a szkody dotknęły aż 15 mln obywateli.
Kolejnym uciążliwym kataklizmem okazały się fale upałów, które doświadczyły m.in. strefę Gazy, Bangladesz, a nawet… wschodnią Antarktydę. Choć tej ostatniej zmiany (jak dotąd) nie odczuwamy w wymierny finansowo sposób, naukowcy alarmują, że regiony polarne ocieplają się dwa razy szybciej niż reszta świata, za co najprawdopodobniej zapłacimy w przyszłości.
Co z tego wynika?
Raport Christian Aid powstał z myślą o zainicjowaniu zmian, które pomogą uchronić społeczeństwa przed rosnącymi kosztami naturalnych katastrof i zadbają o sprawiedliwość klimatyczną na świecie. Wśród zaleceń autorów znalazły się więc sugestie dotyczące bardziej zdecydowanego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i wycofania się ze wszystkich nowych przedsięwzięć opartych na paliwach kopalnych.
Zarówno ustalony podczas konferencji COP29 Nowy Wspólny Cel Finansowy, jak i Fundusz Strat i Zniszczeń wydają się zdaniem autorów niedostateczne, aby pokryć finansowe potrzeby uboższych krajów, gdzie kryzys klimatyczny zaznacza się najsilniej. Ogromne koszty katastrof naturalnych w 2024 r. świadczą jasno, że adaptacja powinna być dziś priorytetem. Jako dobry przykład podano ekorolnictwo, które przyczynia się do redukcji emisji, a jednocześnie wzmacnia odporność ekosystemów na susze i powodzie. Szczególnie istotne według Christain Aid jest również wypracowanie systemów wspomagania obywateli, których dobytek został zniszczony wskutek kataklizmów. Ludzie powinni mieć szanse na zachowanie godności i szybki powrót do normalnego życia.
Raport Christian Aid wysuwa również zalecenia pod adresem naukowców. W krajach tzw. Globalnego Południa brakuje wiarygodnych systemów gromadzenia danych na temat skutków katastrof naturalnych – szacunki szkód są więc niemiarodajne bądź całkiem niedostępne. Z kolei rozwój metod, które potrafiłyby określić długoterminowe finansowe skutki kataklizmów, mógłby wpłynąć na zmianę podejścia w sferze międzynarodowych finansów klimatycznych w kierunku bardziej zorientowanego na realne potrzeby.