Zdrowiu dziesiątek milionów obywateli Bangladeszu zagraża skażona woda pitna. Naukowcy z Norwich University wykryli w niej wysoki poziom stężenia arsenu. Nasilające się z każdą dekadą efekty zmiany klimatu dodatkowo zaostrzają sytuację, pogłębiając kryzys zdrowotny w ósmym z najbardziej zaludnionych krajów świata. Zwiększone ryzyko zachorowania na raka lub choroby układu krążenia dotyczy coraz większej liczby miejsc na świecie.
Alarmujące dane z Bangladeszu
Wyniki badań opublikowane w styczniu tego roku w internetowym czasopiśmie „PLOS One” wzbudziły sporo emocji na całym świecie. Zespół amerykańskich naukowców pod kierownictwem dra Setha H. Frisbie przeprowadził analizę składu chemicznego wody pitnej z bangladeskich studni i zestawił wyniki ze spodziewanymi efektami zmiany klimatu. Okazało się, że już i tak wysoki poziom arsenu będzie nadal rosnąć, dramatycznie zwiększając ryzyko występowania chorób nowotworowych wśród społeczeństwa.
Autorzy badania przypominają, że Bangladesz zamieszkuje obecnie ponad 165 mln ludzi, z których 97 proc. pije wodę ze studni głębinowych. Na blisko połowie powierzchni kraju poziom arsenu w studniach przekracza normę ustaloną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) na 10 μg/l. W niektórych próbkach wartość ta była większa nawet 45 razy.
W organizmie człowieka nieorganiczne związki arsenu zaburzają mechanizmy naprawcze DNA i zwiększają prawdopodobieństwo chromosomalnych aberracji. Z czasem toksyczny pierwiastek kumuluje się, prowadząc do rogowacenia powierzchni stóp i dłoni. Podobne zmiany zachodzą w płucach i innych organach wewnętrznych, co w dłuższej perspektywie znacząco zwiększa ryzyko zachorowania na raka.
Skąd arsen w wodzie pitnej?
Wysoka zachorowalność na nowotwory w Bangladeszu nie jest nowością. Według danych WHO w kraju co roku odnotowuje się 150 tys. nowych przypadków, w tym głównie są to rak przełyku, jamy ustnej, piersi i płuc. Jednocześnie od trzech dekad obserwowana jest wysoka częstotliwość przewlekłych zatruć arsenem, które nie tylko zwiększają ryzyko występowania nowotworów, ale także asocjowane są z chorobami układu krążenia, cukrzycą oraz opóźnieniami rozwojowymi u dzieci i młodzieży.
Geneza problemu sięga lat 70. ubiegłego stulecia, kiedy to Bangladesz znalazł się w niesławnej czołówce krajów o najwyższej śmiertelności noworodków na świecie. Przyczyną była skażona woda powierzchniowa, powszechnie wykorzystywana do picia. Organizacja Narodów Zjednoczonych we współpracy z organizacjami pozarządowymi zainicjowała program wiercenia 10 mln studni. Śmiertelność wśród najmłodszych wkrótce zmalała, ale już w latach 90. zaczęto rejestrować pierwsze ofiary chronicznego zatrucia arsenem. Problem rozwinął się na taką skalę, że WHO określiła go mianem „największego masowego zatrucia populacji w historii”.
Okazało się, że przekleństwem Bangladeszu jest położenie w delcie Gangesu, Brahmaputry oraz Meghny. Te ogromne rzeki spływają z Himalajów, niosąc ze sobą bogate w arsen aluwialne sedymenty z epoki holocenu. Pochodzące ze skał minerały łatwo rozpuszczają się w wodach gruntowych i przenikają do studni. Tam, bez kontaktu z tlenem, który czyni arsen nierozpuszczalnym i wytrąca go z wody, działają jak trucizna.
Zmiana klimatu znacząco zwiększa ryzyko zachorowania
Globalne ocieplenie i związane z nim ekstrema pogodowe zdaniem naukowców z Norwich znacznie pogorszą sytuację mieszkańców Bangladeszu. Już dzisiaj 21 proc. powierzchni kraju w sezonie monsunowym doświadcza powodzi, które powodują połączenie wody słodkiej z rzek i morskiej z Zatoki Bengalskiej. W wyjątkowo burzliwych latach zalewanych jest ponad 60 proc. kraju, którego średnia wysokość wynosi zaledwie 8 m n.p.m.
Dodatkowym problemem jest sól, która zwiększa rozpuszczalność osadów i sprawia, że jeszcze więcej arsenu przenika do warstwy wodonośnej. W chemii zjawisko to nazywa się efektem solnym. Wywołany ociepleniem klimatu wzrost poziomu mórz sprawi, że słone powodzie w Bangladeszu będą coraz dotkliwsze. Jednocześnie naukowcy spodziewają się częstszego i bardziej obfitego wylewania rzek, w miarę jak cyklony będą przybierać na sile, a lodowiec w Himalajach zwiększy tempo topnienia. Zmiany chemiczne w warstwie wodonośnej zdaniem dra Frisbie dotkną 78 mln ludzi, z czego nawet 900 tys. może umrzeć z powodu nowotworów płuc i pęcherza moczowego.
Ryzyko zachorowania na raka związane ze zwiększonym przenikaniem arsenu do wód gruntowych i warstwy wodonośnej pod wpływem zmiany klimatu nie jest ograniczone do Bangladeszu. Mechanizm wspomnianych wyżej procesów jest uniwersalny i może występować również w innych lokalizacjach na świecie. Już dziś zagrożony wydaje się być indyjski stan Bengal Zachodni, gdzie warunki geologiczne są podobne, a korzystanie ze studni powszechne.