Woda od zarania dziejów była uznawana za życiodajną siłę – jednak dla Kariny May Reyes, działaczki na rzecz ochrony środowiska na Filipinach, woda symbolizuje coś znacznie więcej. Reyes jest strażniczką ekosystemów, która dba zarówno o ludzi, jak i o przyrodę. Jako współzałożycielka Centrum Zrównoważonego Rozwoju Filipin nie tylko rozumie wagę tego zasobu, ale także poświęca swoje życie, by chronić ostatnie dziewicze lasy deszczowe Palawanu – magicznego miejsca, którego przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Historia Reyes to opowieść o sile i determinacji, o dążeniu do ochrony tego, co może zostać nieodwracalnie utracone. Ale także o sile kobiet przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Jej misja – ochrona Palawanu, bogatego w bioróżnorodność – stała się walką przeciwko eksploatacji surowców, wylesianiu i zmianie klimatu. O tej walce usłyszałam po raz pierwszy w programie CNN „Call to Earth” – Reyes opowiadała w nim o wyzwaniach, przed którymi stoją lasy deszczowe. Dla mnie – redaktorki, która właśnie zastanawiała się, która z kobiet mogłaby zostać pierwszą bohaterką serii publikacji Woda jest Kobietą – stała się naturalnym wyborem.
Filipiny to kraina bioróżnorodności
Filipiny, prawdziwa perła bioróżnorodności, to jedno z najbardziej unikalnych miejsc na Ziemi. Bogactwo flory i fauny tego archipelagu jest wręcz oszałamiające – niemal połowa z ok. 1100 gatunków kręgowców lądowych występujących na Filipinach to gatunki endemiczne, czyli takie, których nie spotkamy nigdzie indziej na świecie. Rośliny naczyniowe są tu równie wyjątkowe – ich endemizm szacuje się na poziomie od 45 do 60 proc [1]. To, co znajduje się w filipińskich lasach i wodach przybrzeżnych, jest skarbem nie tylko dla tego kraju, ale i dla całej Ziemi.
Wyjątkowość ta rozciąga się na podwodne królestwo, które obfituje w rafy koralowe i ichtiofaunę. Jednak ten przyrodniczy raj znalazł się na krawędzi katastrofy. Filipiny uznawane są za globalny priorytet ochrony – zarówno w zakresie ekosystemów lądowych, jak i morskich – ponieważ to, co tutaj zniszczymy, może zostać utracone na zawsze.
Lasy, które kiedyś pokrywały niemal całą powierzchnię kraju, są dziś w dramatycznym odwrocie. Pozostały na zaledwie 24 proc. obszaru Filipin, co jest bolesnym dowodem na niszczycielską działalność człowieka. W ciągu ostatnich dwóch dekad zniszczono ponad 1,4 mln ha lasów, co stanowi spadek o 7,6 proc. Roczna stopa deforestacji wynosi aż 1,9 proc [2], a jej główne przyczyny to intensywne rolnictwo, pozyskiwanie drewna i szybka urbanizacja. Do jeszcze szybszej degradacji tych cennych ekosystemów, zwłaszcza na wyspach Palawan i Mindanao, przyczynia się wydobycie surowców. Kopalnie odkrywkowe niszczą nie tylko lasy, ale powodują również erozję gleby i zanieczyszczenie wód, co ma dalekosiężne skutki dla bioróżnorodności i zdrowia lokalnych ekosystemów.
Kobieta z Palawanu w walce o swoje dziedzictwo
Palawan, często nazywany ostatnim ekologicznym bastionem Filipin, jest miejscem, gdzie natura i człowiek od stuleci tworzą nierozerwalną więź. Dla Reyes, kobiety głęboko związanej z tą wyjątkową wyspą, walka o nią to coś znacznie więcej niż ekologiczna misja. To obrona dziedzictwa, które płynie w jej krwi i determinuje codzienność. Na tych wyspach woda nie jest zwykłym zasobem – to siła, która kształtuje każdy aspekt życia, od bujnych lasów deszczowych po złożone ekosystemy raf koralowych. Kiedy słuchałam opowieści Kariny May Reyes, pomyślałam: – Woda jest kobietą, gdyż to właśnie kobiety z rdzennych społeczności od pokoleń chronią te ziemie.
Reyes wspomniała o czasach, gdy lasy deszczowe pokrywały niemal 90 proc. Filipin, a jej słowa są echem bolesnej straty. Dziś zaledwie 3 proc. tych lasów pozostało w stanie nienaruszonym – większość z nich znajduje się na Palawanie. Reyes i inne kobiety z rdzennych społeczności rozumieją wagę swojej walki. Dla nich każda wycięta palma, każda zanieczyszczona rzeka to nie tylko uszczerbek na przyrodzie, ale także cios w serce kultury i przyszłości.
To one widzą, że bez wody i lasów lokalne społeczności, takie jak Batakowie, znikną – a wraz z nimi ich tradycje, wiedza i cała historia przodków. Działania Reyes to nie tylko ochrona przyrody, ale też walka o to, by ich świat – tak jak woda – mógł płynąć dalej, niosąc życie, pamięć i przetrwanie.
Walka nie ustaje
Palawan nie jest wyjątkiem. Znaczenie wody i ochrony lasów na całym świecie nie jest priorytetem dla decydentów, o czym niestety boleśnie się wszyscy przekonujemy. Woda, choć fundamentalna na naszego istnienia, nie może być chroniona bez wsparcia politycznego. Reyes w dokumencie CNN zwraca uwagę na złożoność procedur, które mogłyby chronić lasy deszczowe i zasoby wodne na Filipinach, gdyby były prostsze. Na koniec dnia, jeśli nie masz po swojej stronie polityków i decydentów, to nie masz nikogo, kto mógłby podpisać zmianę prawa – mówi Reyes. W tym przypadku walka o dziedzictwo to także walka o polityczne uznanie.
Choć Centrum Zrównoważonego Rozwoju Filipin osiągnęło sukcesy, takie jak uznanie Igły Kleopatry (Cleopatra’s Needle) za obszar ochrony, ich misja wciąż napotyka na przeszkody. Reyes i jej zespół starają się ochronić kolejne 8 tys. hektarów dziewiczych lasów, ale bez odpowiednich decyzji politycznych ten cel pozostaje nieosiągalny.
Na zakończenie swojej rozmowy z CNN Reyes przypomina, że ochrona wysp filipińskich ma globalne znaczenie. Utrzymanie tych terenów jest niezwykle ważne, nie tylko z punktu widzenia bioróżnorodności, ale także dla ochrony wrażliwych społeczności przed zmianami klimatycznymi.
Kobiety i przyszłość wody
Karina May Reyes to tylko jedna z wielu bohaterek tej globalnej walki. Kobiety, które nieustannie stają na straży wody, toczą nierówną batalię nie tylko o dostęp do bezpiecznej wody pitnej, ale także o zachowanie dziedzictwa swoich społeczności. Ich historie są dowodem na to, że to walka o przetrwanie – nie tylko w dosłownym sensie fizycznym, ale także kulturowym i społecznym. Reyes jest jej symbolem i głosem, jednym z wielu, które muszą wybrzmieć, abyśmy naprawdę zrozumieli skalę dramatu.
Problem dostępu do wody pitnej jest głęboko zakorzeniony w globalnej rzeczywistości, a dane są niepokojące. Według WHO 1 na 3 osoby na świecie nie ma dostępu do czystej wody pitnej. Oznacza to, że ponad 2 mld ludzi codziennie staje przed wyzwaniem, które dla wielu z nas jest niewyobrażalne. W tej walce to właśnie kobiety najczęściej stoją na pierwszej linii – nie tylko dlatego, że to one tradycyjnie zajmują się gospodarstwem domowym, ale także dlatego, że ich rola w społecznościach wiejskich jest kluczowa. Czy angażowanie kobiet w ochronę wody ma sens? Oczywiście, że tak – nie tylko są pierwszymi strażniczkami wody, ale też pierwszymi ofiarami kryzysu z nią związanego.
Z tym, że ich wysiłki, choć heroiczne, często są niedoceniane. Przez lata walka o wodę była domeną wielkich korporacji i rządów. Czy takiej przyszłości chcemy? Przyszłości, w której głosy kobiet, od pokoleń opiekujących się wodą, są zagłuszane przez interesy polityczne i gospodarcze? Przed nami jeszcze wiele opowieści, rozmów i inicjatyw z serii Woda jest Kobietą. Głos Kariny May Reyes to dopiero początek. Przedstawienie kobiet, które codziennie walczą o wodę i jej ochronę, to klucz do zrozumienia, jak bardzo nasz świat zależy od tego zasobu. Każda kolejna historia jest przypomnieniem, że bez wsparcia i zaangażowania całych społeczności, przyszłość wody może być o wiele bardziej niepewna, niż nam się wydaje.
zdj. główne: zdj. Call to Earth CNN
[1] – https://academic.oup.com/bioscience/article/58/3/231/230823?login=false
[2] – https://www.globalforestwatch.org/dashboards/country/PHL/