Bali to bez wątpienia najpopularniejszy cel turystyczny Indonezji. Wyspę tę odwiedza corocznie kilka milionów cudzoziemców. Taki napływ turystów wiąże się z ogromnymi problemami dla wyspy. Jednym z nich jest kryzys w gospodarce wodnej.
Dla Balijczyków woda, to bardzo ważny element ich istnienia, żyją w harmonii z naturą, są przywiązani do swojej kultury i C, czyli religii świętej wody. Woda dla nich to także źródło dobrobytu, pozwalająca na obfite zbiory ryżu.
Niestety obecnie Bali boryka się z opadającym poziomem wód gruntowych. Według Bali Water Protection ich poziom obniżył się na wielu obszarach o około 70 metrów w przeciągu ostatniej dekady. Woda w wielu studniach wysycha lub jest zanieczyszczona. Wysychają również rzeki. Jak podaje indonezyjska Agencja Ochrony Środowiska wyschło już 260 rzek z 400. Jezioro Buyan to drugi wielkościowo na wyspie rezerwuar słodkiej wody, którego poziom spadł z 72 metrów w 2011 r. do 38 metrów w roku 2021. Kolejne problemy to nieodwracalna intruzja słonej wody oraz rozwijający się przemysł turystyczny.
Balijczycy do nawadniania swoich upraw wykorzystują system zarządzania wodą zwanego „subak”. Przekierowuje on wodę z kanałów na pola ryżowe i z powrotem. Jednak ostatnie lata pokazują bardzo duże zakłócenia w jego działaniu, spowodowane nadmierną eksploatacją wody przez gęsto zaludnione obszary wraz z powstałymi tam hotelami. To właśnie turystyka stanowi znaczną część problemu. Według PT PIPA firmy, zajmującej się efektywnym gospodarowaniem wodą (z siedzibą w Indonezji): „Taka sama ilość wody, która wystarczyłaby 100 wiejskim rodzinom przez trzy lata, jest zużywana przez 100 turystów w ciągu zaledwie 55 dni ”.