Pod koniec marca i w pierwszej połowie kwietnia pogoda przyjemnie zaskoczyła, a przy rekordowo ciepłych temperaturach przyroda zaczęła intensywnie budzić się do życia. Niestety, zima powróciła, co szczególnie dotkliwie odczuli sadownicy, ogrodnicy i hodowcy winorośli. Już dziś wiadomo, że straty po przymrozkach będą niemałe, co na pewno odbije się na tegorocznych cenach owoców. Plantatorzy nie dają jednak za wygraną i dzielnie walczą z kaprysami aury.
Arktyczne powietrze zaatakowało sady, winnice, plantacje
Wszystkiemu winien niż który nadpłynął nad Polskę znad Morza Północnego. Arktyczne powietrze przyniosło ze sobą nocne przymrozki – w niektórych regionach kraju termometry wskazywały -4°C. Według IMGW-PIB ocieplenia spodziewać się można dopiero od jutra.
Niestety, tydzień niskich temperatur odcisnął piętno na uprawach. Robert Binkiewicz, ekspert z Agrosimexu, w cyklicznym komunikacie sadowniczym z 23 kwietnia poinformował, że w większości regionów Polski straty po przymrozkach są bardzo duże. W Wielkopolsce, gdzie miejscami odnotowano nawet -8°C, spora część plonów jest całkiem zniszczona. Szczególnie wysokie straty zaobserwowano w sadach jabłoniowych, wiśniowych i czereśniowych, które były akurat w pełni kwitnienia.
Piotr Pasik, prezes Krajowego Stowarzyszenia Producentów Wiśni w rozmowie z portalem sad24.pl, poinformował, że najbardziej ucierpiały sady wiśniowe na Sandomierszczyźnie, Powiślu Lubelskim, Kujawach i w Wielkopolsce. Lokalnie mówi się o stratach rzędu nawet 40-50 proc. Z kolei Radio Kielce podało, że w sandomierskich sadach jabłkowych straty po przymrozkach mogą sięgnąć nawet 80-90 proc. Tegoroczne mrozy atakowały bowiem nie tylko przy samym gruncie, ale nawet na wysokości 2 metrów nad ziemią.
Ofiarą kapryśnego kwietnia padły także inne owoce. Rodzinna plantacja „Truskawki u Musialika” z Piekar Śląskich poinformowała na swoim profilu facebookowym, że w ciągu jednej nocy ośmiostopniowy mróz zniszczył znaczną część upraw, mimo że przykryte były agrowłókniną. „Dziennik Bałtycki” przytoczył wypowiedzi kaszubskich plantatorów, którzy zaczynają właśnie liczyć straty po przymrozkach. Właściciel 8-hektarowej plantacji w Stężycy, Łukasz Dułak, ocenia, że ucierpieć mogło nawet 70 proc. upraw. Wszystko wskazuje na to, że zeszłoroczne ceny sięgające nawet 15 zł/kg zostaną w tym sezonie pobite.
Trudna walka z przymrozkami
Dla wielu sadowników kwietniowe straty po przymrozkach mogą okazać się klęską sezonu – mało kto poddaje się więc bez walki. Niestety, agrowłóknina pomaga tylko przy małych przymrozkach. Stąd w nowoczesnych sadach korzysta się z siatek przeciwgradowych lub zraszaczy podkoronowych, a w ciągu dnia stosuje specjalne nawozy. Sadownicy prowadzą również zadymianie, które częściowo chroni drzewa przed niską temperaturą.
Zdesperowani hodowcy winorośli w ostatnim tygodniu przez całe noce walczyli z mrozem. Mobilizowały się całe rodziny i lokalne społeczności. W historycznej winnicy Miłosz w Łazie między rzędami latorośli budowano kopce ze słomy i drewna, palono ogniska. Ponoć udało się uratować nawet 90 proc. roślin. Nad Winnicą Lubuską w Zaborze przez całą noc latał helikopter, aby mieszać powietrze i ochronić krzewy. Niestety, nie wszędzie się udało. Prezes Stowarzyszenia Winnice Dolnośląskie, Marek Dymkowski, w wywiadzie dla serwisu bankier.pl ocenił, że po tygodniowych przymrozkach i mrozach straty na Dolnym Śląsku są kolosalne, do 100 proc. w niektórych lokalizacjach. Alarmujące wieści dochodzą również z województwa lubuskiego i opolskiego.
Grzegorz Kasprzak z gospodarstwa rolnego Rajska Truskawka całą noc zraszał przykryte agrowłókniną krzaczki, aby uchronić je przed zmarznięciem. Nawadnianie na polach rozstawiano również na plantacji truskawek u Franka w Słubicach. Nigdzie nie obyło się bez poważnych szkód. O swoje plony walczyli również właściciele plantacji malin i borówek. Wielu hodowców ma kilka ciężkich nocy z rzędu za sobą, dodatkowe nakłady i niepewną przyszłość.
Czy rolnicy mogą liczyć na odszkodowania za straty po przymrozkach?
W wielu gminach ogłoszono już możliwość składania pisemnych wniosków o oszacowanie szkód w uprawach rolnych spowodowanych wiosennymi przymrozkami. Stosowne zgłoszenia wsparte dokumentacją fotograficzną będą następnie przekazane do Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Rolnicy, którzy w 2023 r. ponieśli straty po przymrozkach, suszy, nawalnych deszczach i innych niekorzystnych zjawiskach pogodowych otrzymali od AMiRR łącznie 490 mln złotych, co i tak nie zrekompensowało strat w pełni. Czas pokaże, czy i w jakiej części państwowe wsparcie wynagrodzi sadownikom i winiarzom tegoroczne straty.
Zdj. główne: dzięki uprzejmości Truskawki u Musialika