Od tygodnia Europa Środkowa zmaga się z serią niszczycielskich powodzi, które dotknęły m.in. Polskę, Czechy i Austrię. Intensywne opady deszczu spowodowane przez niż Boris wywołały katastrofalne powodzie, prowadząc do ewakuacji, zniszczeń i dramatycznych scen w dotkniętych obszarach. Jednak nie tylko ten region ucierpiał.
Powódź w Austrii
Intensywne opady deszczu, które rozpoczęły się w czwartek, 12 września, osiągnęły swoje apogeum w weekend, skutkując rekordowymi sumami opadów — od 150 do nawet 300 l wody na m2 w niektórych obszarach. W wyniku gwałtownych ulew mieszkańcy wielu zalanych miejscowości, w tym Tullnerfeld, zostali ewakuowani. Ponad 300 osób znalazło schronienie w centrum Messe Tulln. Dodatkowo, 26 miejscowości zostało całkowicie odciętych od świata, a 2400 gospodarstw domowych żywioł pozbawił dostaw prądu.
W wielu miejscach wały przeciwpowodziowe nie wytrzymały naporu wody, co doprowadziło do jeszcze większych zniszczeń. 17 września – w nocy z poniedziałku na wtorek – ratownicy zmagali się z kolejnymi uszkodzeniami zapór, a mieszkańcy musieli szybko opuszczać swoje domy. Na szczęście w niektórych miejscach, jak w dolinach rzek Kamp i Dunaj, poziom wody zaczął stopniowo opadać, co przyniosło chwilową ulgę.
Do tej pory liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do czterech. Jest wśród nich strażak, który stracił życie podczas akcji ratunkowej. Sytuacja powodziowa w Dolnej Austrii pozostaje nadal napięta, z uwagi na dalsze ryzyko osunięć ziemi oraz lawin, zwłaszcza w górskich rejonach Tyrolu i Styrii.
Ratownicy, służby porządkowe oraz wojsko nieustannie prowadzą działania pomocowe, starając się minimalizować skutki kataklizmu. W całym kraju trwa intensywna akcja ratunkowa – wiedeńska straż pożarna otrzymywała ponad 100 zgłoszeń na godzinę. Pomimo trudnych warunków meteorologicznych, udało się wznowić ruch na południowej linii kolejowej, a część tras w Wiedniu została przywrócona do użytku.
Austria – pomoc i prognozy
Kanclerz Austrii, Karl Nehammer, ogłosił, że rząd przeznaczy 300 milionów euro na naprawę szkód spowodowanych przez niedawne powodzie. Wsparcie finansowe zostanie skierowane na odbudowę zniszczonych domów, dróg oraz na wzmocnienie infrastruktury. W odpowiedzi na katastrofę w całym kraju mobilizowane są siły pomocowe. Chociaż dziś rano sytuacja wydaje się stabilizować, meteorolodzy alarmują o ryzyku kolejnej fali intensywnych opadów, która może ponownie spowodować podtopienia i zniszczenia. Szczególnie zagrożone są tereny wzdłuż rzeki Leitha, gdzie wciąż obowiązują ostrzeżenia przed powodzią.
Ogromna skala zniszczeń na Węgrzech i w Rumunii
Na Węgrzech trwa intensywna walka z nadciągającą falą powodziową na Dunaju, która dotarła do kraju w poniedziałek. Prowadzone są działania zabezpieczające, takie jak wzmacnianie wałów, przygotowanie worków z piaskiem oraz uruchamianie polderów i zbiorników retencyjnych. Fala kulminacyjna, która rozciągnęła się bardziej niż początkowo przewidywano, dotrze do Nagybajcs w czwartek, a do Budapesztu najprawdopodobniej w sobotę, gdzie prognozuje się, że woda osiągnie nawet 860 cm. Dodatkowo cyklon Boris przyniósł na Węgry huraganowe wiatry (do 131,4 km/h) i i obfite deszcze, co komplikuje sytuację.
Premier Viktor Orbán odwołał wszystkie swoje zagraniczne wizyty, w tym udział w posiedzeniu Parlamentu Europejskiego, by nadzorować walkę z żywiołem. W Budapeszcie utworzono Komitet Ochrony, który zabezpiecza miasto przed możliwymi zniszczeniami.
W Rumunii sytuacja jest bardziej dramatyczna. Powódź, która rozpoczęła się 14 września, zdewastowała wschodnie regiony kraju, szczególnie okręgi Gałacz i Vaslui. W wyniku tej katastrofy zginęło siedem osób, a ogromne zniszczenia infrastruktury zmusiły władze do wprowadzenia czerwonego (najwyższego) stopienia zagrożenia. Decyzja ta umożliwia szybsze alokowanie zasobów, dzięki czemu od wczoraj do dziś wysłano ponad 1000 strażaków i innych służb ratunkowych, by pomóc poszkodowanym.
Zdj. główne: dzięki uprzejmości Fromlovetotravel