W ostatnich dniach opublikowana została umowa koalicyjna – dokument potwierdzający porozumienie pomiędzy ugrupowaniami chcącymi wspólnie tworzyć przyszły rząd. Koalicja Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Polska 2050 i Nowa Lewica na 13 stronach przedstawiły ustalenia programowe, plan rozliczenia rządów Zjednoczonej Prawicy oraz zasady działania koalicji. Kwestiom środowiska poświęcono jeden z 25 punktów, którymi chcą się kierować. Wspomniano w nim o wodzie.
Jakie zapisy o wodzie pojawiają się w umowie koalicyjnej zjednoczonej opozycji?
Kwestie ochrony środowiska, a dokładniej „poprawy poziomu ochrony polskich lasów, rzek i powietrza” ujęto w punkcie 9. części pierwszej umowy koalicyjnej zjednoczonej opozycji. Formułą przypomina ona programy przedwyborcze i w dużej części stanowi listę skrótowo przedstawionych postulatów. W trzech akapitach tekstu o środowisku poświęcono jedno zdanie tematowi wody: „Wdrożymy stały monitoring czystości rzek oraz będziemy dążyć do ich renaturyzacji”.
Umieszczenie postulatu dotyczącego wód w umowie koalicyjnej może cieszyć. Ale czy faktycznie jest to wystarczający powód do radości? Tym bardziej że w wymienionych postulatach, poza określeniem „zrobimy”, brakuje dalszej części, czyli tego, jak zrobimy.
W kolejnych zdaniach pojawia się światełko – umowa koalicyjna zawiera zapis podkreślający rolę NGOsów (non governmental organisation, NGO), co daje nadzieję na wspólne działania przyszłego rządu i organizacji prośrodowiskowych na rzecz przyrody.
Co przed wyborami mówili o gospodarce wodnej i ochronie środowiska pretendenci do tworzenia nowego rządu?
Skutki zmiany klimatu stają się coraz bardziej odczuwalne dla całego świata. Nawracające susze, częstsze powodzie i wzrost temperatur to główne elementy, z którymi przyszło nam się obecnie mierzyć. Stanowią one ogromne wyzwanie, dlatego rządy muszą mieć pomysły na to, jak zmniejszać stres wodny i radzić sobie z innymi negatywnymi skutkami zmiany klimatu. Od tego zależy jakość życia mieszkańców, stan środowiska i rozwój gospodarczy.
Przed wyborami przeanalizowaliśmy dokładnie postulaty głównych komitetów wyborczych dotyczące kwestii środowiska i gospodarki wodnej. Wyniki tej analizy wykazały, że kwestie wodne ujęło w swoich programach wyborczych 4 z 6 komitetów, z czego 2 reprezentowały członków koalicji opozycyjnej, tj. KO i Nową Lewicę.
Znalazły się tam postulaty, takie jak „rozsądna polityka ochrony wód”, renaturyzacja rzek celem zwiększenia naturalnej retencji, ochrona mokradeł i terenów zalewowych, monitoring, stworzenie systemu ostrzegania o zagrożeniach, wsparcie modernizacji oczyszczalni ścieków (Nowa Lewica) oraz odtwarzanie podmokłych siedlisk, objęcie rzek stałym monitoringiem, modernizacja systemów oczyszczania ścieków, walka z nielegalnymi zrzutami zanieczyszczeń do wód czy wsparcie małej retencji na obszarach rolniczych (KO).
Umowa koalicyjna a przyszłość wód
Mimo że umowa koalicyjna zawiera deklarację mówiącą o tym, że wszystkie decyzje będą zapadać na drodze konsensusu, to biorąc pod uwagę fakt, że programy wyborcze partii koalicyjnych nie zawierały zbyt wielu szczegółów, a niektóre wcale nie poruszały kwestii wodnych, trudno dziś określić, w jaki sposób będą realizowane cele związane z gospodarką wodną i ochroną środowiska.
Jedno zdanie dotyczące rzek, choć porusza istotną kwestię, to nadal niewiele. Wydaje się więc, że umowa koalicyjna nie odnosi się bezpośrednio do potrzeb, które wynikają z nasilającego się kryzysu wodnego ani do gospodarki wodnej jako jednej z dróg wspierania rozwoju gospodarczego.
Nie wiadomo, co z resztą kwestii poruszanych przez poszczególne komitety w programach wyborczych. Czy uda się osiągnąć porozumienie w sprawach, których nie objęła umowa koalicyjna? Pytań jest wiele. Na tym etapie na wzmiankę o wodzie w umowie koalicyjnej reagujemy z ostrożnym optymizmem, traktując ją jako dobry prognostyk na przyszłość. W najbliższych miesiącach przekonamy się, jakie plany i pomysły na zarządzanie wodą będzie miał nowy, koalicyjny rząd.