Lasy Państwowe podejmują działania znane jako mała retencja – wspierają zatrzymywanie lub spowalnianie spływu wody bez zbytniej ingerencji w krajobraz naturalny. Jednym z pionierów tej inicjatywy w Polsce jest Paweł Szczygieł, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie. Niniejszy artykuł to opowieść o tym, jak z uwagi na ograniczone środki, brak zaawansowanych technologii i gotowych rozwiązań (chociażby projektowych), grupa leśników-pasjonatów, ze swoim dyrektorem na czele, wdrożyła pionierskie rozwiązania z zakresu szeroko pojętej retencji górskiej.
Mała retencja – początki w Polsce
Mała retencja, wdrażana bez wcześniejszych, wieloetapowych przygotowań, stała się punktem odniesienia dla opracowania modelowych rozwiązań retencjonowania wody w kooperacji z biurami projektowymi i stowarzyszeniami architektów.
Podczas wdrażania pionierskich rozwiązań, niejako przy okazji, wywołano efekt synergii – współpraca małopolskich leśników z projektantami przyczyniła się do stworzenia szeregu rozwiązań bazujących na naturze, czyli takich, które do realizacji potrzebują lokalnych, naturalnie występujących surowców – drewna i kamieni. Warto podkreślić, że rozwiązania te są cały czas wykorzystywane w ramach realizowanych przez Lasy projektów małej retencji górskiej oraz nizinnej, a swoim zasięgiem wykraczają daleko poza gospodarkę leśną i skupiają się na procesach wspomagających adaptację do zmiany klimatu.
Zalety małej retencji
Efektem podejmowanych działań projektowych są: ogólne łagodzenie skutków powszechnego już obniżania się poziomu wód gruntowych, zasilanie lasu w życiodajną wodę i poprawa bilansu wodnego, a przez to pozytywny wpływ nie tylko na funkcjonowanie całego ekosystemu leśnego, ale również obszarów przyległych (m.in. elementów krajobrazu rolniczego).
Mała retencja przyczynia się do zwiększenia uwilgotnienia siedlisk leśnych przez podniesienie lustra wód gruntowych na obszarach sąsiadujących ze zbiornikami wodnymi, wydatnie zwiększając różnorodność biologiczną w przyległym lesie. Mała retencja wpływa korzystnie także na siedliska hydrogeniczne, czyli uzależnione od wody torfowiska, olsy i łęgi.
Mała retencja górska, a właściwie działania przeciwerozyjne i zatrzymujące wodę w środowisku, to nie tylko poprawa bezpieczeństwa lokalnych społeczności w kwestii dostępu do wody dobrej jakości, lecz także bezpieczna infrastruktura drogowa terenów górskich.
a
Rola małej retencji w Polsce
Nizinny i wyżynny obszar Polski należy dziś do terenów cechujących się bardzo niekorzystnymi stosunkami hydrologicznymi. Wynika to z małej sumy opadów rocznych (średnio ok. 650 mm), dużego parowania terenowego (450 mm) i małego udziału dopływu rzecznego spoza granic kraju (13 proc.). Duży deficyt wody potęguje skromna sieć naturalnych wód powierzchniowych, to jest rzek, jezior i bagien, które stanowią zaledwie 2,6 proc. powierzchni Polski. Pojemność sztucznych zbiorników retencyjnych jest niewielka i daje 6,5 proc. rocznego odpływu wód.
Mokradła, bagna, torfowiska, wilgotne łąki i lasy zajmują około 14 proc. powierzchni naszego kraju. Co więcej, ocieplenie klimatu prognozowane w perspektywie kolejnych dziesięcioleci wyraźnie zwiększy parowanie. Przy zachowaniu dotychczasowej wielkości opadów będzie to prowadziło do dalszego pogłębiania się deficytu wody. Problemem w tym kontekście jest także postępująca urbanizacja i zabudowa terenów zielonych, która przyspiesza odpływ wody do rzek i mórz. Z tej perspektywy zwiększenie zdolności retencyjnych i poprawa bilansu wodnego stają się jednym z najważniejszych zadań środowiskowych przyszłości. Mała retencja może być kluczem do rozwiązania przynajmniej części problemów.
Istotną rolę do spełnienia mają tu przede wszystkim obszary leśne, które w górach zajmują z reguły górne strefy zlewni i tereny o największych spadkach. Pokrywa leśna zwiększa tam infiltrację wody w glebie, zasila zapasy wody gruntowej oraz zmniejsza wielkość i tempo spływu powierzchniowego oraz zagrożenie powodziowe. Na niżu lasy zachowały się w obszarach mniej przydatnych dla gospodarki rolnej, często z uwagi na występowanie bagien, mokradeł i terenów podmokłych. Są to jednocześnie miejsca o największym potencjale retencyjnym. Te naturalne rezerwuary wody są bardzo istotnym elementem układu hydrologicznego stabilizującego stosunki wodne na rozległych obszarach.
Retencjonowanie wody kiedyś i dziś
W przeszłości powierzchnia terenów podmokłych była znacznie większa niż jest obecnie. W chłodniejszym klimacie deficyt wody zaznaczał się rzadziej, a okresy susz nie były tak długotrwałe. Pokrywa śniegu zalegała długo. Jej obecność eliminowała bezpośrednie parowanie z gleby, a woda z wolno topniejącego śniegu odbudowywała zasoby wód podziemnych. Zjawiska wiosennych i wczesnoletnich susz występowały rzadko. Dlatego na obszarach leśnych częściej podejmowano działania zmierzające do regulacji stosunków wodnych i odprowadzania nadmiaru wody (melioracje) niż jej gromadzenia. W górach zaś koncentrowano się na budowie infrastruktury ograniczającej niszczycielską siłę potoków i strumieni: stopni, progów i umacnianiu brzegów.
Tak było kiedyś… Dzisiaj Lasy Państwowe realizują szereg projektów ukierunkowanych na retencjonowanie wody oraz ochronę ekosystemów mokradłowych. Zmiany środowiskowe wymusiły modyfikację kierunku działań. Obok inwestycji zabezpieczających infrastrukturę leśną przed niszczycielskim działaniem wód, buduje się liczne obiekty służące zwiększaniu potencjału retencyjnego na obszarach leśnych.
Aktualnie rozwiązania wdrażane przez Lasy Państwowe śmiało możemy nazwać modelowymi. Komplementowane są przez naszych zachodnich sąsiadów (i nie tylko), a projekty realizowane przez LP spotykają się z uznaniem Komisji Europejskiej.
Jednak efekty, których doświadczamy (my, las, środowisko i klimat) dzisiaj, dzięki wdrażaniu kompleksowych rozwiązań z zakresu retencjonowania wody, nie miałyby miejsca, gdyby nie zaangażowanie pasjonatów-leśników. Ich doskonała znajomość lasu, topografii terenu, szeregu zależności ekosystemowych oraz wyobraźnia przestrzenna stały się bazą, z której czerpią architekci i projektanci zajmujący się budową zbiorników retencyjnych.
a
Mała retencja oczami eksperta
Paweł Szczygieł – dziecko lasu – związany jest z lasem od zawsze. Dziś z niespotykaną skromnością oraz pokorą mówi, że to nie on jest pomysłodawcą rozwiązań, że to las był jego nauczycielem i mentorem.
Czego ten las mnie nauczył? A może uczyliśmy się siebie wzajemnie? To proces ciągły, w którym uczymy się od siebie: szacunku, myślenia, działania rozwiązującego problemy, tego, jak zrobić parę kroków do przodu, by zrealizować plan, także ten gospodarczy. Dzięki podejmowanemu codziennie wysiłkowi, możemy czerpać satysfakcję oraz radość z widocznych i pięknych efektów, które służą społeczeństwu.
Ten las, mój las, nauczył mnie, że warto czerpać wiedzę z najtańszego źródła – z doświadczeń poprzedników, nauczył patrzenia na dokonania całych pokoleń leśników, ale też pojedynczych, nietuzinkowych jednostek. Doświadczenie to nieoceniona skarbnica wskazówek, drogowskazów, z których powinniśmy czerpać i które wiele ułatwiają.
I tak też z tą wodą w lesie było i jest…
Początek mojej pracy zawodowej w Lasach przypada na połowę lat 90. XX w., kiedy to przeobrażenia ustrojowe i gospodarcze sprawiły, iż trzeba było się uczyć nowej rzeczywistości, szczególnie w obszarze realizacji prac z zakresu gospodarki leśnej, budowy i utrzymania infrastruktury drogowej i inżynieryjnej (prywatyzacja sektora usług). Górskie lasy, które stały się dla mnie szkołą życia, z reguły zajmują górne strefy zlewni i pokrywają tereny o największych spadkach, co powoduje, że prowadzenie gospodarki leśnej wymaga nie lada wysiłku i pomysłowości.
W tamtej rzeczywistości bardzo często, z uwagi na ograniczoność środków finansowych, byliśmy zmuszeni budować obiekty inżynieryjne (przepusty, mostki, brody) czy też dokonywać umocnień i zabudów na ciekach wodnych (kaszyce, progi, kaskady czy małe zbiorniki retencyjne), których celem było zabezpieczenie infrastruktury drogowej. tzw. systemem gospodarczym. Najczęściej bywało tak, że projekt mieliśmy w głowach, a do jego realizacji wykorzystywaliśmy naturalny i lokalny materiał, czyli drewno oraz głazy, skały czy rumosz skalny. Podglądanie prostoty wykonania i skuteczności działania, np. koszy kamienno-drewnianych, dawało, a i często daje nadal, gwarancję dobrego umocnienia skarp i nasypów.
Gospodarskie projekty z tamtych lat to podstawy do stworzenia rozwiązań i wytycznych konstrukcyjnych dzisiaj.
Projekty wspierające małą retencję
W 1997 r. Dyrektor Lasów Państwowych zatwierdził „Zasady planowania i realizacji małej retencji w Lasach Państwowych”. Wdrożenie tego programu obejmowało budowę małych zbiorników wodnych oraz wykonanie budowli piętrzących na ciekach położonych na obszarach leśnych. W latach 1998-2005 wykonano 1124 takie budowle o łącznej objętości 8,4 mln m3. Nakłady na realizację małej retencji w lasach obejmowały głównie środki Lasów Państwowych przy wsparciu WFOŚiGW, EkoFunduszu i środków zagranicznych.
W latach 2010-2015 Lasy Państwowe zainicjowały projekt „Zwiększanie możliwości retencyjnych oraz przeciwdziałanie powodzi i suszy w ekosystemach leśnych na terenach nizinnych” finansowany ze środków własnych oraz programu Infrastruktura i Środowisko. W efekcie powstały 3644 obiekty, w tym małe zbiorniki wodne, budowle piętrzące (progi, zastawki), brody i przepusty. W ramach tego projektu na terenie RDLP w Krakowie powstało 31 obiektów: zbiorniki, mnichy i zastawki, co łącznie pozwala na retencjonowanie ok. 225 tys. m3 wody.
Równolegle Lasy Państwowe realizowały projekt pod nazwą: „Przeciwdziałanie skutkom odpływu wód opadowych na terenach górskich. Zwiększenie retencji i utrzymanie potoków oraz związanej z nimi infrastruktury w dobrym stanie”. Projekt był finansowany ze środków własnych LP oraz programu Infrastruktura i Środowisko (Fundusz Spójności Unii Europejskiej). W latach 2011-2015 na terenie 55 nadleśnictw w 4 regionalnych dyrekcjach LP wykonano 3553 obiekty, głównie z wykorzystaniem naturalnych materiałów oraz zastanego ukształtowania terenu. W RDLP w Krakowie w projekcie tym brało udział 12 nadleśnictw, na terenie których powstało 610 nowych obiektów, co pozwoliło na retencjonowanie łącznie ok. 115 tys. m3 wody.
Obecnie kończy się II etap działań współfinansowanych ze środków UE w ramach projektów „Kompleksowy projekt adaptacji lasów i leśnictwa do zmian klimatu – mała retencja oraz przeciwdziałanie erozji wodnej na terenach nizinnych” oraz „Kompleksowy projekt adaptacji lasów i leśnictwa do zmian klimatu – mała retencja oraz przeciwdziałanie erozji wodnej na terenach górskich”. Ich realizacja pozwala na retencjonowanie w całych LP ok. 2,5 mln m3, w tym w RDLP w Krakowie ok. 42,6 tys. m3 wody.
Dzięki przywracaniu i ochronie mokradeł istnieje szansa na poprawę jakości siedlisk i warunków bytowania populacji wielu wysoko wyspecjalizowanych gatunków flory i fauny.
Realizacja projektu nie tylko wpłynie na lokalną bioróżnorodność, ale będzie także przyczynkiem do adaptacji do zmiany klimatu oraz zabezpieczeniem przed powodziami i suszami.
Każda dobra opowieść kończy się morałem. Paweł Szczygieł trafnie podsumował swoją zawodową codzienność:
Warto współpracować i warto wykazać się dojrzałością, obdarzając zaufaniem ludzi, przed którymi stawiamy wyzwania, cele i zadania.
W centrum powinien być człowiek o kompetencjach adekwatnych do stawianych mu wyzwań, człowiek, któremu powinniśmy dać dwie rzeczy: skrzydła i korzenie. Zwłaszcza teraz, kiedy trudno o profesjonalistów, a profesjonaliści-pasjonaci to gatunek prawie wymarły.
Leśnictwo jest dość specyficzną branżą, zakorzenioną w tradycji, wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie, ale bazującej też na najnowszych doniesieniach naukowych.
I warto zapamiętać, że profesjonalizm nigdy nie jest dziełem przypadku. Pasja rodzi profesjonalizm. Profesjonalizm daje jakość. A jakość to jest luksus w życiu.
I tego luksusu sobie oraz Państwu, którzy czytacie ten materiał, życzę.
Autor zdjęć: Paweł Szczygieł