Według danych z raportu Copernicus: European State of the Climate 2022 ubiegły letni sezon był piątym lub szóstym najcieplejszym rokiem w historii pomiarów na świecie. Jednym z regionów najmocniej dotkniętym skutkami ocieplającego się klimatu jest Europa: w raporcie rok 2022 został określony jako czas „ekstremalnych upałów i powszechnej suszy”.
Zmiana klimatu jest przyczyną rekordowych upałów, które pod koniec kwietnia nawiedziły Półwysep Iberyjski, a także najgorszej w historii suszy w Rogu Afryki. Efektów, które zaczynamy odczuwać coraz mocniej. Rekordowo gorące lato 2003 r., wspominane często w publikacjach naukowych i popularno-naukowych, gdy z powodu upałów zmarło około 50 tys. mieszkańców krajów europejskich, było „zaledwie” 3,6°C cieplejsze od średniej. A wszystko wskazuje na to, że musimy zacząć się do tego przyzwyczajać, bo to, co wciąż jest jeszcze anomalią, w przyszłości stanie się codziennością.
Susza już nie jest zagrożeniem – to realny problem
Wysokie jak na tę porę roku temperatury (w końcówce kwietnia na południu Hiszpanii były od 7 do nawet 10°C wyższe od średniej) nasiliły wielomiesięczną suszę, z którą borykają się mieszkańcy południowo-zachodniej Europy. Sytuacja w Hiszpanii była i wciąż jest na tyle poważna, że minister rolnictwa Luis Planas zaapelował do władz Unii Europejskiej o przeznaczenie nadzwyczajnych funduszy na pomoc rolnikom i pokrycie chociaż części strat związanych z suszą. A lato dopiero się zaczyna. Nie ma wątpliwości, że „odpowiedzialność” za taki stan rzeczy ponosi zmiana klimatu i związane z nimi globalne ocieplenie.
Winna zmiana klimatu
Susza to nic innego, jak zjawisko długotrwałego deficytu wód powierzchniowych i podziemnych na danym terenie. I nie jest to zjawisko chwilowe – może trwać miesiącami, a nawet i latami. Jest to związane z opadami mniejszymi niż te charakterystyczne i średnie dla danego obszaru. Wraz ze wzrostem globalnej temperatury zwiększa się częstotliwość fal upałów. Jednocześnie w konsekwencji opadów, które przybierają postać nagłych ulew, nasila się zjawisko suszy. To, czy mówimy o fali upałów i suszy, jest zależne od danego obszaru.
Skutki ocieplania się klimatu podjął bardzo obszernie 5. raport IPCC. W związku z nasilającym się efektem cieplarnianym będziemy notować wyższe temperatury, przesunięciom ulegną również typowe miejsca i okresy występowania opadów. Podsumowując, zmiana klimatu jest coraz bardziej widoczna i odczuwalna, a w przyszłości może przyjąć jeszcze radykalniejszą formę.
Prognozy dla Polski
Klimat naszego kraju będzie w kolejnych dekadach zmieniał się w kierunku podziału na dwie pory roku – chłodną deszczową oraz gorącą suchą. To zjawisko nie tylko niekorzystne klimatycznie, ale również gospodarczo – nasz kraj, w dużej części rolniczy, będzie mierzyć się z ekstremami pogodowymi: z jednej strony wzrost częstotliwości występowania susz i zagrożenie pożarami, z drugiej – długie okresy bezopadowe przerywane gwałtownymi i nawalnymi deszczami to ryzyko powodzi, podtopień czy osuwisk. To wszystko jest realnym zagrożeniem dla upraw i zbiorów, a tym samym dla cen żywności.
Analizując kolejne efekty zmiany klimatu, skrócenie okresu zalegania pokrywy śnieżnej i spadek jej grubości, w połączeniu z silnym parowaniem, spowoduje zmniejszenie się wilgotności gleby, obniżenie poziomu wód gruntowych i w konsekwencji znaczne skurczenie się zasobów wodnych Polski.
Chociaż nasz kraj nie jest najbardziej narażony na zmianę klimatu, to już teraz widać, że ponosimy duże koszty bieżących wydarzeń. Według rządowego planu adaptacji do zmiany klimatu z 2013 r., który został opracowany w Ministerstwie Środowiska, tylko w pierwszej dekadzie XXI w., z powodu globalnego ocieplenia, straciliśmy jako kraj 54 mld złotych, a w trzeciej dekadzie, przy braku działań adaptacyjnych, koszty mogą wzrosnąć nawet do 120 mld złotych.
Rekord już pobity
Do 2 lipca najwyższa średnia temperatura dla całej Ziemi wynosiła 16,9°C. Jednak rekord został pobity już następnego dnia – 3 lipca odnotowano średnią temperaturę na poziomie 17,01°C, a dzień później 17,18°C, o czym poinformowali naukowcy z amerykańskiej agencji National Centers for Environmental Prediction. Najwyższym w historii pomiarów temperaturom towarzyszą poważne konsekwencje. To przede wszystkim wciąż trwające rekordowe pożary w Kanadzie, potężne upały na południu Stanów Zjednoczonych, blisko 50°C na północy Afryki, najdłuższy okres upałów w Chinach i rekordowe lipcowe temperatury na stacjach na Antarktydzie.
Ludzie na całym świecie już odczuwają skutki zmiany klimatu, od fal upałów, pożarów i zanieczyszczenia powietrza, po powodzie i ekstremalne burze. Globalne ocieplenie pogłębia również straty w uprawach i rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, a także migrację – powiedziała dr Jeni Miller, dyrektorka wykonawcza w organizacji Global Climate and Health Alliance.
Nie ma wątpliwości, że jest to efekt zmiany klimatu, za którą odpowiadają w dużej mierze rosnące emisje gazów cieplarnianych. Ich źródłem jest przede wszystkim spalanie węgla, ropy i gazu oraz uprzemysłowione rolnictwo i wycinki lasów.
Naukowcy podkreślają, że w przyszłym roku temperatury na świecie mogą być jeszcze wyższe. Wszystko przez nadejście El Niño, pierwsze tak duże od 7 lat. To zjawisko pogodowe i oceaniczne, które polega na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie wysokiej temperatury na powierzchni Oceanu Spokojnego, co ma kolosalne znaczenie dla średnich temperatur na lądzie. Lata, w których mierzyliśmy się z El Niño, były średnio o 0,5°C cieplejsze od pozostałych. Zmiana klimatu wpływa na jego intensywność.
Potrzebne są zmiany – natychmiast!
Rządy na świecie próbują wprowadzać zmiany i wpływać na biznes w trosce o przyszłość planety. Jednak już widać, że są one zbyt drobne i zbyt powolne. Ostatnie 8 lat to olbrzymi wzrost globalnego ocieplenia. Naukowcy wyraźnie mówią, że osiągnięcie postanowień z Porozumienia Paryskiego jest coraz mniej realne.