Nasza redakcyjna koleżanka wróciła z wakacji. Zamiast wrażeń estetycznych czy kulinarnych, które mogłaby nam przekazać w sposób mniej lub bardziej emocjonalny, usłyszeliśmy zupełnie inną historię. Cała jej opowieść skupiła się na tym, co zobaczyła w dolinach rzecznych i na brzegach głównej rzeki, z której, swoją drogą, ten kraj słynie.
„…czy wy wiecie, ile tam było śmieci…masakra… Całe brzegi rzeki usłane odpadami, pływały po wodzie tak, że nawet nie było jej widać. Dobrze, że u nas tak nie ma…”
Nie ma? Czy na pewno? Facebook pełen jest postów o nielegalnych składowiskach nad potokami i dzikich wysypiskach nad rzekami, zdjęć porzuconych worków ze śmieciami, starych kanap czy opon. Interweniują wszyscy, bez względu na wiek i przekonania. Piszą do instytucji, które kojarzą im się z porządkiem miejskim, śmieciami, wodą – piszą wszędzie.
Równie dużo jest nawoływania do akcji sprzątania, oddolnych inicjatyw społecznych, zrzeszających entuzjastów gotowych poświęcić sobotę i posprzątać swoją okolicę czy brzegi rzeki przepływającej niedaleko, ten niewielki kawałek świata wokół siebie.
Skoro tak wysoka jest świadomość społeczna i chęć angażowania się w akcje ekologiczne, to dlaczego wciąż porzucana jest taka ilość odpadów i skąd takie wzburzenie, że nikt ich nie sprząta. No więc właśnie, dlaczego?
Każda miejscowość objęta jest zbiorowym odbiorem odpadów. Rewolucja odpadowa objęła wszystkie gospodarstwa domowe i wszystkich wytwórców odpadów. Została też opisywana we wszystkich gazetach. Każdy z nas składał deklarację śmieciową (o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi)lub w jego imieniu zrobiła to spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa. Na terenie całej Polski obowiązują jednolite zasady segregacji oraz obowiązek ich przestrzegania. Wszyscy jesteśmy objęci opłatą za wywóz odpadów komunalnych, które powstają na naszej nieruchomości. Koszty są zróżnicowane i naliczane w różnej formie, w zależności do przyjętej przez Radę Gminy metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Sposób wybiera się spośród metod określonych w ustawie o odpadach, a wysokość z deklaracji stanowi iloczyn stawki za odbiór odpadów ustalonej przez radę gminy i jednej z poniższych wartości:
- liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość;
- ilości zużytej wody na danej nieruchomości;
- powierzchni lokalu mieszkalnego.
Opublikowane w Internecie stawki z poszczególnych gmin wskazują, że wysokość opłaty za wywóz odpadów komunalnych za jednego mieszkańca waha się od 20 do 36 zł. Gospodarstwo domowe, liczące 4 osoby i lokalizowane w domu pod miastem, średnio będzie płaciło ok. 100 zł. To znacząca kwota w budżecie, więc zakładając chęć jej efektywnego wykorzystania, wszyscy powinniśmy oddawać całość odpadów powstających w gospodarstwie domowym służbom komunalnym. Skoro obowiązkowo ponosimy tak wysokie koszty, to przynajmniej niech gmina wszystko od nas odbierze.
I co ciekawe – odbiera. Wszystko, co wystawimy w dniu odbioru odpadów, wszystko, co wrzucimy do koszy przeznaczonych na odpady, zostanie odebrane. Gminy zbierają również odpady wielkogabarytowe według ustalonego harmonogramu. To skąd tyle śmieci na brzegach rzek i potoków, kto i w jakim celu wyrzuca odpady do wód i w ich pobliżu. Czy jest to działanie celowe czy bezmyślność i głupota? Na to pytanie prawdopodobnie nie znajdziemy odpowiedzi.
Setki instytucji i organizacji prowadzą edukację ekologiczną w zakresie odpadów. Ministerstwo Środowiska opracowało scenariusze edukacyjne, które mogą być wykorzystywane na lekcjach przyrody. Realizowane są konkursy i akcje edukacyjne, które cieszą się dużym zainteresowaniem. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na program Racjonalna gospodarka odpadamiw latach 2015 – 2023 przeznaczył 371 mln zł w formie dotacji i 1,4 mld zł w formie pożyczek. W NFOŚiGW trawa nabór ciągły dla priorytetu Racjonalna gospodarka odpadami – część 1 – Selektywne zbieranie i zapobieganie powstawaniu odpadów.
To nadal za mało. Potrzeba zmiany pokoleniowej, rewolucji edukacyjnej, aby nawyki najtańszego pozbywania się odpadów – do rzeki, do lasu – zostały wyeliminowane. Nadal znajdują się jednostki, dla których najmniej problematyczne jest wyrzucenie worka śmieci do potoku, a akcję „wystawka” frontem do rzeki traktują jak coś oczywistego. Przecież rzeka zabierze.
Państwo w tym wypadku jest bezsilne, a prawo nie daje żadnych narzędzi egzekwowania i karania za nielegalne wyrzucanie odpadów. Niewystarczający jest art. 26 ustawy o odpadach, który wskazuje, że właściciel odpadów jest obowiązany do niezwłocznego usunięcia ich z miejsca nieprzeznaczonego do składowania lub magazynowania. Ustawa o odpadach definiuje również posiadacza odpadów, wskazując, że jest to wytwórca odpadów lub osoba fizyczna, prawna lub jednostka organizacyjna nieposiadającą osobowości prawnej, będąca w posiadaniu odpadów. W tym samym artykule domniemywa się również, że to władający powierzchnią ziemi jest posiadaczem odpadów znajdujących się na nieruchomości. Z analizy przepisów w tym zakresie wynika, że obowiązek usunięcia nielegalnego składowiska spoczywa na właścicielu działki, na której te odpady się znajdują. W takim stanie prawnym staje się nieważne, kto zaśmieca brzegi rzek, kto jest wytwórcą odpadów, ważne jest na czyjej działce się one znajdują i z prądem której rzeki przypłyną. Jeżeli zalegają na działce wodnej to posiadaczem odpadów będą Wody Polskie, jeżeli na działce gminnej to włodarze danej gminy. Idealna sytuacja to podrzucić odpady na działkę państwową (dla wielu państwowe to nadal niczyje) i nie ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji finansowych.
Co nie żyje w wodzie, a w wodzie można to znaleźć? Brzmi jak zagadka dla przedszkolaka. Odpowiadamy: stara wersalka i lodówka, wózek sklepowy, i ten dziecięcy też, opony i błotnik samochodowy, miliony butelek i opakowań plastikowych, szkło, puszki i wszystko, co człowiek wytworzył i co stało się po czasie zbędne. Żadna z tych rzeczy nie służy mieszkańcom wód i każda z nich znalazła się w wodzie z winy człowieka. Zastanawiam się zawsze, czy tego samego, którego mijam na ulicy.
Ruszyliśmy z konkursem Rzeka – nauka płynąca z natury. Ma on na celu zwrócenie uwagi na problematykę zanieczyszczenia rzek, niewłaściwego użytkowania terenów wzdłuż cieków, a także nieuzasadnionej zabudowy dolin rzecznych w Polsce.
Jako zespół redakcyjny mamy nadzieję, że nadesłane na konkurs zdjęcia będą pokazywały piękno naszych rzek, a jeżeli będziecie musieli wcześniej posprzątać, aby to piękno pokazać, jako redakcja będziemy wam wdzięczni w imieniu rzek i ich mieszkańców.