Co roku, na początku marca obchodzony jest Światowy Dzień Dzikiej Przyrody. Ustanowiony w grudniu 2013 r. przez Zgromadzenie Ogólne ONZ ma na celu powszechniejsze docenianie wyjątkowej roli dzikiej przyrody w naszym życiu. W tym roku 3 marca upłynie pod hasłem: Łącząc ludzi i planetę: Odkrywanie innowacji cyfrowych w ochronie dzikiej przyrody. Ponieważ 70 proc. powierzchni naszej planety zajmują morza i oceany, sprawdźmy, jak to zagadnienie wygląda w kontekście wodnych spraw.
Czym jest Światowy Dzień Dzikiej Przyrody?
Światowy Dzień Dzikiej Przyrody przypomina ludziom o ich więzi z naturą. Powinien też inspirować do dalszej nauki i odpowiedzialnych działań, na rzecz dziko występujących populacji roślin i zwierząt, przez pozostałą część roku. Dzień ten upamiętnia podpisanie Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES) w 1973 r.
Konwencja Waszyngtońska CITES została podpisana przez 183 kraje oraz Unię Europejską. W Polsce weszła w życie w 1990 r. Wymieniono w niej blisko 41 tys. gatunków dzikich roślin i zwierząt, których przetrwanie jest zagrożone, w związku z masowym i niekontrolowanych ich pozyskiwaniem ze środowiska naturalnego.
Celem Konwencji CITES jest dbanie, aby międzynarodowy handel gatunkami z listy był zrównoważony, legalny i identyfikowalny. Powinien też przyczyniać się do utrzymania społeczności żyjących blisko dzikiej przyrody oraz do wspierania gospodarki tych krajów. Na liście monitorowanych gatunków znalazły się m.in. rekiny, takie jak olbrzymi (Cetorhinus maximus) i wielorybi (Rhincodon typus), manty i płaszczki z podklasy Elasmobranchii czy też ślimak Skrzydelnik wielki (Strombus gigas), mieszkaniec Morza Karaibskiego, a dokładniej swojej pięknej muszli.
Morza i oceany
Tegoroczny Światowy Dzień Dzikiej Przyrody jest także okazją do podkreślenia znaczenia innowacji cyfrowych w ochronie przyrody morskiej. Martha Rojas Urrego, sekretarz wykonawcza Międzynarodowej Komisji Wielorybnictwa, wspomina, że wiele gatunków wielorybów występuje w odległych, niedostępnych regionach. Warunki meteorologiczne utrudniają prowadzenie tam badań ze statku lub samolotu. Jednak dzięki rozwijającej się technologii naukowcy mogą to robić zdalnie. Przeprowadzają analizy i oceny populacji, wykorzystując do tego satelity, które dosłownie liczą z kosmosu wieloryby.
Natomiast dzięki wykorzystaniu dronów można pozyskiwać informacje genetyczne oraz wykonywać ocenę stanu ciała poszczególnych zwierząt. W przypadku, gdy morze wyrzuci na brzeg wieloryba w bardziej odludnym miejscu, odpowiednie zespoły reagujące mogą udostępniać zdjęcia i otrzymywać w czasie rzeczywistym wskazówki od ekspertów oddalonych od nich o tysiące kilometrów.
Specjaliści dysponują też narzędziami do mapowania, które śledzą obecność zanieczyszczeń chemicznych w oceanach oraz identyfikują potencjalne kolizje szlaków żeglugowych i populacji wielorybów. Aby uniknąć wypadków, aplikacje ostrzegają statki o obecności wielorybów w określonych regionach. Jednostki mogą też być wyposażone w kamery termowizyjne lub monitory akustyczne do wykrywania pojedynczych zwierząt. Z kolei nadajniki akustyczne utrzymują walenie z dala od sieci rybackich,
Zagrożenia dla dzikiej fauny i flory w morzach
Z drugiej strony, nowymi technologiami dysponują niestety też statki rybackie trzebiące populacje zwierząt morskich. Za pomocą precyzyjnych narzędzi elektronicznych namierzają np. całe ławice, aby pozyskiwać ogromne ilości ryb. W ten sposób dochodzi do przełowienia, czyli nadmiernej eksploatacji poławianych gatunków, która sprowadza ich liczbę poniżej bezpiecznego poziomu, tym samym utrudniając, a czasem wręcz uniemożliwiając, odtworzenie populacji.
Sytuację pogarsza też trałowanie denne. Duże statki rybackie ciągną za sobą obciążone sieci, zgarniają z dna morskiego żyjące przy dnie organizmy, niszcząc przy tym florę na szlaku. Wiele morskich zwierząt ginie lub zostaje zranionych także w wyniku przyłowu. Chodzi tu o gatunki, które przypadkiem zaplątują się w sieci. Takimi ofiarami często zostają delfiny, żółwie i ptaki.
Również największe ssaki na świecie, wieloryby, stają w obliczu zagrożenia. Oprócz wielorybnictwa, niebezpieczne są dla nich: zmiana klimatu, przełowienie czy hałas wydobywający się z sonarów. Nie wspominając o zanieczyszczeniach odprowadzanych do wód morskich. Światowy Dzień Dzikiej Przyrody powinien przypominać nam, jak ważna dla naszego życia i zdrowia jest różnorodność biologiczna. To dzięki niej mamy zapewniony dostęp do czystej wody.