Niezależnie od naszych sympatii i emocji po wyborach parlamentarnych, niezależnie od tego, kto personalnie obejmie resorty związane z wodą, przyszedł czas na zmianę. Na zmianę, która nie zostanie dokonana poprzez wysoką frekwencję wyborczą, ale taką, która będzie odpowiedzią na skutki procesów zachodzących w ekosystemach wodnych. Susze, powodzie, podtopienia czy umierające rzeki to tylko preludium do tego, co nas jeszcze czeka. To nie przepowiednie królowej Saby, a rzeczywistość. Dość już słuchania i czytania o zagrożeniach wynikających ze zmiany klimatu, o miliardach złotych wydanych na odszkodowania suszowe, o utracie bioróżnorodności, czas najwyższy na zmobilizowanie decydentów do działania i ustalenia priorytetów dla wody.
Bańki wodne
Ostatnio usłyszałam, że specjaliści od wody funkcjonują w swoim hermetycznym środowisku. Nie próbując nawet zdystansować się do tego, stwierdzam, że – faktycznie – coś w tym jest. Przychodzą mi na myśl bańki, w których siedzą naukowcy, projektanci, ekolodzy, przedsiębiorcy, politycy – każda grupa osobno – i dużo dyskutują o wodzie. Czasem te bańki zderzają się ze sobą, ale nie są połączone na tyle długo, aby wypracować trwałe związki i interakcje. Porozumienie środowisk, które skupiają się na różnych celach, z pewnością wymaga czasu, jednak ten na dyskusje we własnym gronie już minął. Mnogość dokumentów planistycznych związanych z gospodarowaniem wodami w naszym kraju może przyprawić o zawrót głowy. Podjęłam już na łamach „Wodnych Spraw” próbę wyjaśnienia ich zależności. W każdym z nich znajdziecie opis działań istotnych dla poprawy ilości i jakości wody w Polsce, ale które są najważniejsze? W którym kierunku podążamy? Co z działaniami wykluczającymi się wzajemnie? Skąd przedsiębiorca może dowiedzieć się, czy jego plany inwestycyjne pokrywają się z priorytetami dla wody w naszym kraju? Na te pytania odpowiedzi nie są oczywiste, wręcz przeciwnie: gdzie ucho przyłożyć, tam inną odpowiedź słychać.
Priorytety dla wody
Jestem często pytana o to, co jest w tej chwili najważniejsze dla wody. Moja odpowiedź brzmi tak:
- edukacja, bo od niej wszystko się zaczyna. Nie spodziewajmy się zrozumienia pomysłów branży bez ich wytłumaczenia i przekazania w przystępny, logiczny sposób. Bez znajomości sposobów przeciwdziałania niedoborom wody czy jej zanieczyszczeniu, nie będzie efektów. Niestety ten aspekt dotyczy wszystkich – od urzędników po użytkowników. Przyjęło się, że wodą w Polsce zajmują się specjaliści. To nonsens, odejdźmy od takiego myślenia – ja zajmuję się zawodowo wodą, ale Ty też każdego dnia decydujesz, ile jej zużywasz i w jakim celu. Fantastycznym przykładem jest jeden z naszych czytelników. Nie mogliśmy pozostać obojętni na taką inicjatywę i dzielimy się nią z Wami w naszym dziale Biznes i Ekonomia: Ujęcie i zagospodarowanie deszczówki – od pomysłu do realizacji.
- retencja, najlepiej ta naturalna. O obliczach retencji pisałam już w „Wodnych Sprawach”. Ten aspekt wymaga zawarcia szczególnego porozumienia między różnymi grupami interesariuszy, które powinno być wypracowane w oparciu o rzetelną wiedzę naukową i praktyczną, a także analizę kosztów i korzyści.
- zrównoważone korzystanie z wód. Zachowanie synergii w gospodarowaniu wodami ma szczególne znaczenie. Każdy z użytkowników powinien mieć świadomość tego, jakie są konsekwencje użytkowania wody – zarówno w sferze formalno-prawnej, jak i środowiskowej; jak nasze działania wpływają na ilość i jakość wód oraz czy te dwa uwarunkowania pozwolą nam na rozwijanie planów inwestycyjnych. Ważne są działania organów administracji, które mają czuwać nad racjonalizacją zapisów pozwoleń wodnoprawnych. Nieodłączną rolę w kształtowaniu zrównoważonego korzystania z wód powinien również odgrywać odpowiedzialny biznes. W tym wydaniu piszemy o nowościach w zakresie Europejskich Standardów Zrównoważonego Raportowania (ESRS).
- racjonalizacja cen wody. Bardzo trudny temat, zarówno dla przedsiębiorstw wodociągowych, jak i użytkowników. Jedni chcą, aby odzwierciedlała faktyczne koszty poniesione przez zakład, drudzy, aby była jak najtańsza. O tym, skąd bierze się cena za wodę, pisaliśmy już na naszych łamach. Pamiętajmy, że w tym szczególnym przypadku – przysłowiowy kij ma dwa końce. Jeśli nie będzie pieniędzy na modernizację sieci wodociągowych, oczyszczalni ścieków czy zrównoważone inwestycje – odczujemy to wszyscy bardzo boleśnie w postaci gorszej jakości wody i zmniejszenia jej dostępności. Jeśli cena za wodę będzie zbyt wygórowana, rozwój społeczno-gospodarczy zwolni. Ceny wody powinny odzwierciedlać dostępność zasobów w zależności od ich jakości i ilości oraz opierać się na zasadzie „zanieczyszczający płaci”. Natomiast stosowany obecnie mechanizm ustalania cen za wodę, pomimo pierwotnych założeń, nie uwzględnia wyników analizy ekonomicznej korzystania z wód. W powyższym kontekście polecam także najnowszy raport WWF: Wysoki koszt taniej wody.
Nie będę przekonywała Was do własnych poglądów na temat priorytetów dla wody, ale chciałabym, aby w końcu zostały ustalone. Nie spodziewam się produktu doskonałego, ale wypracowanego w oparciu o głosy różnych środowisk, z uwzględnieniem potrzeb ekosystemów wodnych i użytkowników. Jeśli nie nadamy odpowiedniej rangi wodzie, sytuacje kryzysowe będą następować jedna po drugiej. Z mojego doświadczenia wynika, że potrzebne jest opracowanie zrozumiałej dla wszystkich strategii. Muszę podkreślić – to powinien być krótki dokument, gdyż inne plany i programy w tym obszarze mają po kilkaset stron. Kto je czyta? Znacie odpowiedź. Pragmatyczne podejście wydaje się jedynym słusznym.
Ps. Zdjęcie dla zainteresowania tematem niezainteresowanych…